LIV
Liverpool
Premier League
05.05.2024
17:30
TOT
Tottenham Hotspur
 
Osób online 1100

Jaki jest Mario Balotelli


To był tydzień po marcowej porażce Liverpoolu z Manchesterem United na własnym stadionie, gdy do osób mających wpływ w klubie dotarła świadomość, że Mario Balotelli się nie zmieni.

Dwie anegdoty odzwierciedlają jego zobojętniałe podejście. W trakcie treningu Colin Pascoe, ówczesny asystent menedżera Liverpoolu, zebrał drużynę w gromadę blisko muru otaczającego Melwood. Około 30 metrów obok przechodził kulejący Jon Flanagan, kontuzjowany piłkarz, który od roku jest poza grą. Balotelli zaczął krzyczeć w jego stronę bez żadnego widocznego powodu – „hej, hej...” – przerywając wywód Pascoe. Za ten wyskok Włoch dostał reprymendę i pogróżkę, że zostanie wygnany do szatni.

Później w godzinach popołudniowych Balotelli strzelił zdumiewającą bramkę mniej więcej ze środka boiska. Świadkowie stali z otwartymi ustami: piłkarze z drużyny seniorów kręcili głowami z niedowierzaniem, młodsi gracze uśmiechali się nerwowo po ujrzeniu przebłysku genialności. Był jeden problem: Balotelli strzelił do niewłaściwej bramki.

Przy wyniku 1:1 w trakcie meczu 10 na 10, gdy Balotelli grał w słabszej drużynie, złożonej z graczy, którzy najprawdopodobniej odegrają rolę rezerwowych w sobotnim, wyjazdowym spotkaniu z Arsenalem, a także z młodszych zawodników wywodzących się z akademii, uznał za stosowne, żeby odwrócić się i oddać strzał w kierunku Brada Jonesa. Bramkarz był bezradny. Balotelli myślał, że to zabawne, śmiejąc się do rozpuku w kole środkowym boiska.

Kiedy drużyna Liverpoolu pojechała do Londynu w Wielki Piątek, Balotelli nie był obecny. Jego następny występ miał miejsce prawie miesiąc później. Wszedł na boisko jako zmiennik, gdy Aston Villa zgasiła tlący się płomyk w marnej kampanii Włocha, jak i całego Liverpoolu.

Kariera napastnika na Anfield szybko uległa zniszczeniu. Przebywanie z przyjaciółmi do późna w nocy tuż przed porażką w Lidze Mistrzów z FC Basel w Szwajcarii nie było najlepszą metodą na zdobycie względów menedżera Brendana Rodgersa. Następnie odebrano mu prawo jazdy po tym, jak w grudniu został zatrzymany za przekroczenie szybkości – Włoch pędził około 175 km/h na autostradzie M62.

Przed świętami Bożego Narodzenia, w rzeczy samej, Balotelli nie znał imion niektórych kolegów z drużyny – podstawowych zawodników, którzy grają w wyjściowej jedenastce. Logiczne wydaje się, że przegapił chwile, gdy rozwijają się relacje towarzyskie, ponieważ tęsknił za domową kuchnią tak bardzo, że zamiast jeść w Melwood przed i po treningu, organizował sobie dostawę lunchu i kolacji do swojej posiadłości w Formby z włoskiej restauracji.

Balotelli zdaje sobie sprawę z tego, że nie ma przyszłości w Liverpoolu. To nie powstrzymało go przed rozpoczęciem świętowania 25. urodzin o pierwszej w nocy. Jego przyjaciel Desmond N’Ze wrzucił na portal społecznościowy film, na którym widać jak napastnik Liverpoolu jest oblewany szampanem Veuve Clicquot. Wcześniej, po odebraniu mandatu za parkowanie w centrum miasta, Balotelli wrzucił na Instagrama zdjęcie ukazujące dozorcę parkingowego, który nałożył karę.

Jeszcze 18 miesięcy temu N’Ze też był piłkarzem, mającym podpisany kontrakt z Fujeida MYFC z japońskiej trzeciej ligi. Po tym jak poznał Balotellego w Interze w 2008 roku, mówi się, że N’Ze zrezygnował z kariery zawodowej i od tamtego czasu działa jako chłopiec na posyłki napastnika Liverpoolu.

Obaj są nierozłączni w Merseyside. Balotelli często zapraszał swojego kompana do Melwood, aż w końcu administracja dała jasno do zrozumienia, że N’Ze nie jest tam mile widziany.

Gdy ubiegły sezon zbliżał się wolnymi krokami do końca, N’Ze był często widziany w trakcie drzemki, siedząc na miejscu pasażera w czerwonym Ferrari reprezentanta Włocha na parkingu w Melwood. Czekał tam aż jego przyjaciel skończy pracę.

Ci, którzy byli świadkami wysiłków Włocha na treningu mogą przyznać, że równie dobrze mógł dołączyć do swojego kompana i się zdrzemnąć.

Simon Hughes

• Autor jest fanem Liverpoolu. W tym roku wydał książkę pt. „Men in White Suits: Liverpool FC in the 1990s – The Players' Stories”. Dwa lata temu opublikował książkę pt. „Red Machine: Liverpool FC in the '80s – The Players' Stories”. Na Twitterze jest dostępny pod adresem Simon Hughes.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (15)

brus5 13.08.2015 15:11 #
Przychodzi "profesjonalista" do klubu więc oczekujesz od niego profesjonalnego zachowania.

Prawda jest taka, że my ludzie z zewnątrz nie widzieliśmy całej sagi z Balotellim która była w środku klubu. LFC nie chciał nic wylewać na zewnątrz.

Uważam, że on po prostu nie nadaje się na LFC, zbyt wielki klub dla gracza z tak małym profesjonalizmem.
Licznerek 13.08.2015 15:32 #
"Później w godzinach popołudniowych Balotelli strzelił zdumiewającą bramkę mniej więcej ze środka boiska. Świadkowie stali z otwartymi ustami: piłkarze z drużyny seniorów kręcili głowami z niedowierzaniem, młodsi gracze uśmiechali się nerwowo po ujrzeniu przebłysku genialności. Był jeden problem: Balotelli strzelił do niewłaściwej bramki."

Znakomity troll :D
robert4991 13.08.2015 15:42 #
A więc wszystko jasne, a ja broniłem go i sądziłem że jest pokrzywdzony. Liverpool to jednak wielki klub że nie zrobił z niego błazna tylko maskował to wszystko zachowując dobre imię.
sebeszczyn 13.08.2015 15:42 #
Troll za grubą kasę! Nadal zastanawiam się, jak można było być tak glupim i naiwnym, żeby ściągnąć Włocha i liczyć na jego wielką przemianę....
saintlfc 13.08.2015 15:49 #
ale wczujcie się jak gracie sobie na treningu chcecie podać do bramkarza z polowy boiska a strzelacie pięknego samobója też bym się śmiał :)
Licznerek 13.08.2015 15:50 #
Swoją drogą, jeśli decydenci Liverpoolu wiedzieli, że w poprzednich zespołach Balotelli też urządzał sobie zabawy na treningach, to wykazali się naiwnością, sadząc, że Włoch zmieni swoje postępowanie.
brus5 13.08.2015 16:00 #
Ale Panowie może też być druga strona medalu.

Powszechnie Balo jest lubiany, dużo fanów z różnych klubów itp itd.

Ściągnięcie Mario mogło być chwytem marketingowym ze strony Liverpoolu żeby zyskać nowych fanów i odciągnąć uwagę chujowej gry naszego zespołu.

On był tylko pionkiem na szachownicy, a na górze rozgrywają się grube rozkminy.
Gall 13.08.2015 16:09 #
Mógł u nas zarobić grube miliony (nie mówię, że nie zarobił, albo że ma ich mało, ale zawsze lepiej mieć na emeryturze więcej kasy niż mniej) a skończy w jakimś średnim zespole, bo po takich artykułach i takim sezonie na pewno nikt pierwszorzędny go nie kupi. My zrobiliśmy w miarę logiczny ruch. Nabyliśmy napastnika ogranego na wyspach, który nie radził sobie w poprzednim klubie i liczyliśmy, że duża kasa stanie się kartą przetargową w jego przemianie. Nie udało się i trudno. Klub to krył, pomijając jakieś burze medialne, ale teraz czas się go pozbyć. Nie w ten sposób, to w inny.
delux 13.08.2015 17:14 #
Forumowi eksperci, bożki pospulstwa i masowi malkontenci, ktorzy uznają hejting na wlasny klub za wyznacznik mody i tak nie zrozumieja, ze ich wiedza ogranicza się tylko do 90min meczu lub co gorsza skrótu spotkania hehe... i dalej będą krytykowac Rogersa, za "niezrozumiałe" decyzje personalne.
ivers 13.08.2015 20:02 #
Gdyby strzelił w poprzednim sezonie 25 goli i dzięki nim bylibyśmy w LM,to dzisiaj chuj by kogo obchodziło,co on tam wyrabia,i wypisuje na portalach społecznościowych.Wszyscy by byli zachwyceni i mówiliby,głupek ale geniusz,a,że nie strzelił nawet 5 goli zostało tylko określenie głupek.
damiand 13.08.2015 20:24 #
Balotelli nadaje się do średniaka ligi włoskiej tam będzie mógł błyszczeć. Zarówno swoją "inteligencją" jak i wkładem w utrzymanie zespołu w lidze. Chociaż myślę, że cyrk był by jeszcze lepszym miejscem dla niego.
redhuman 13.08.2015 21:03 #
WIEDZIAŁEM. Wiedziałem, kurna jego mać, że gdy Brendan odstawił go od pierwszego zespołu, to jakiś powód musi być. Że może źle wpływać na drużynę. Napisałem to pod tamtym newsem. Po prostu czuć było, że coś tu śmierdzi. I Brendan miał rację. Nie piszę tego, żeby jakoś triumfować. Nie o to chodzi. Chodzi o to, że niektóre osoby pod tamtym newsem o odstawieniu Balo pisali, że ten wredny Brendan uwziął się na Włocha, nie daje mu szans, strzela swoje fochy. TAKIEGO WAŁA. Dlatego niech się niektórzy czasem 2 razy zastanowią, zanim obleją pomyjami kogokolwiek w tym klubie, jeśli nie znają okoliczności podejmowanych przez te osoby decyzji. Właśnie dlatego, że potem można się skompromitować.
A co do samego Balo - szkoda. Wydawało mi się w trakcie sezonu, że jest bardziej dojrzały, niż kiedyś. Może i jest, ale wciąż jak widać poziom tej dojrzałości jest niski. Szkoda talentu, zwyczajnie.
A_Boone 13.08.2015 21:06 #
redhuman - nieprawda, Brendan łże jak pies. Mario jest niewinny, pierwszy przychodzi, ostatni wychodzi.
tome91 13.08.2015 21:11 #
My jeszcze go nie sprzedaliśmy, a artykuł już w sieci. Kluby nim zainteresowane właśnie owijają się na pięcie.
NaImieMiAdaś 14.08.2015 07:21 #
nie no klepie sie w cyce ze mialczalem nad Mariem wczesniej , jaki to On biedny etc. Co niezmienia faktu ze mi Go poprostu szkoda ale wnioski swoje mialem z lekka przerosniete

Pozostałe aktualności

Jaros z Pucharem Austrii  (1)
02.05.2024 13:27, Ad9am_, liverpoolfc.com
Wieść, na którą John W. Henry czeka od lat  (4)
02.05.2024 10:54, Bartolino, Liverpool Echo
Koniec sezonu dla Bobby'ego Clarka  (0)
01.05.2024 19:11, Margro1399, liverpool Echo
Achterberg po 15 latach opuści klub  (16)
01.05.2024 13:54, AirCanada, The Athletic
Carra: Każdy będzie miał ciężko po Kloppie  (0)
01.05.2024 13:17, AirCanada, Liverpool Echo