LIV
Liverpool
Premier League
05.05.2024
17:30
TOT
Tottenham Hotspur
 
Osób online 1004

Gomez imponuje formą


Joe Gomez ma zaledwie 18 lat. Kiedy w maju rozgrywał swój ostatni mecz w barwach Charltonu, przegrany 3:0 z Bournemouth, nie mógł sam kupić fajerwerków, nie był uprawniony do udziału w nadchodzących wyborach, ba teoretycznie w tym wieku, nie mógł nawet obejrzeć Pulp Fiction.

Dyskutując o 18-letnim piłkarzu, pojawia się silna pokusa, żeby wskazać kilka faktów, które dadzą wyobrażenie, jak młodą jest on osobą.

Dla przykładu, Joego Gomeza nie było jeszcze na świecie, gdy Michael Owen debiutował w barwach Liverpoolu. Miał zaledwie kilka tygodni, kiedy „MMMBop”, muzyczny hit zespołu Hanson, zajmował 1 miejsce na listach przebojów.

Wciąż jest nastolatkiem, ale nie to jest najbardziej zaskakujące w bardzo szybkim uzyskaniu przez niego rangi zawodnika pierwszego wyboru na lewej stronie obrony.

Obecnie ma na swoim koncie więcej rozegranych spotkań na pozycji lewego obrońcy niż w Charltonie, gdzie większość danego mu czasu na boisku spędzał na środku bądź po prawej stronie linii defensywy.

Dodatkowo, gdy przychodził do Liverpoolu zaliczył 21 występów ligowych, jak ktoś woli 1 478 minut na boisku, w całej swojej karierze. Największa widownia, przed jaką dane mu było zagrać, to 26 000 osób na Portman Road w Ipswich.

Przechodził do Liverpoolu z niewielką wiedzą o presji związanej z grą w Premier League i w Liverpoolu.

Tymczasem w poniedziałek wieczorem, jako lewy obrońca, na stadionie przeciwnika wypełnionym 60 000 fanów, zagrał dla Liverpoolu mecz w Premier League. Podobna sytuacja miała miejsce, chociaż przy mniejszej widowni, na Britannia Stadium w meczu ze Stoke City i na Anfield Road w meczu z Bournemouth.

Co więcej, swoimi występami przykuł uwagę piłkarskiego świata, zwłaszcza występem w meczu z Arsenalem. Zagrał przeciwko zespołowi słynącemu ze swojej zróżnicowanej i pomysłowej gry, zarówno, gdy jego piłkarze są przy piłce, jak i gdy nie są w jej posiadaniu. Mimo tego, Joe Gomez zagrał swoje. Szybkość, z jaką wracał, aby dokonać odbioru była niesamowita, podobnie jak jego determinacja do zatrzymywania dośrodkowań spod linii bocznej boiska.

To nie lada osiągnięcie zacząć karierę w taki sposób, kiedy musisz radzić sobie z szeregiem nowych, różnorodnych sytuacji na boisku. Nowa liga, nowa presja, relatywnie rzecz biorąc nowa pozycja. Żaden problem.

Joe Gomez zaaklimatyzował się błyskawicznie. Niewielu piłkarzy, którzy przybyli do klubu z tak niewielkim doświadczeniem, zdołało się zadomowić w podobnie krótkim czasie. Jest szybki, odważny w pojedynkach i dobrze używa piłki – nawet na teoretycznie dla niego „nieoptymalnej” pozycji.

Swoją grą posadził Alberto Moreno na ławce rezerwowych, a Andre Wisdoma wysłał na wypożyczenie do Norwich. Obecnie zostawia w tyle wszystkich lewych obrońców z zespołów zajmujących czołowe miejsca w tabeli – ma więcej wygranych pojedynków, więcej wybić, więcej zablokowanych strzałów i więcej przejęć niż którykolwiek z nich.

Można powiedzieć, że Joe Gomez jest niespodziewanym produktem zbudowanej na nowo linii obrony The Reds, niemniej jednak jest to piłkarz, który dobrze wywiązuje się ze swojej roli.

Liverpool i jego fani nie mogą dać się jednak ponieść nadmiernemu entuzjazmowi. Pojawią się mecze, w których zagra gorzej, w których będzie widoczne, że jest jeszcze bardzo młodym piłkarzem, który nie gra na wyuczonej pozycji za to gra w nowej dla niego lidze. Dowodem tego są trzy żółte kartki, które już ujrzał.

Widoczne jest, że Joe Gomez ma niesamowite wsparcie w klubie. Właściwie to może być główny powód tego, że tak błyszczy w swoim pierwszym miesiącu na Anfield. Jest częścią zmienionego zespołu, który został przebudowany w letnim okienku transferowym pod kątem odpowiedniego nastawienia.

Piłkarze tacy jak James Milner, Christian Benteke, Nathaniel Clyne i Roberto Firmino zostali sprowadzeni do klubu ze względu na to, jak potrafią grać, ale także ze względu na swoją mentalność. Zostali pozyskani, aby podnieść jakość zespołu, ale także po to, aby dodać do drużyny więcej siły charakteru, której tak brakowało w zeszłym sezonie.

Takie otoczenie może tylko pomóc Gomezowi. Widać było, że na boisku młody piłkarz również był wspierany. James Milner, Jordan Henderson i Lucas Leiva pomagali mu w ustawianiu się, widoczne było też, że Dejan Lovren często z nim rozmawiał w trakcie spotkań. Nawet Philippe Coutinho ciężko pracował na to, żeby lewa strona obrony nie była zbytnio narażona na ataki gospodarzy w ostatni poniedziałek.

Pewne jest, że przed Joem Gomezem również trudne chwile na boisku, ale efektem tego będzie doświadczenie, jak sobie z nimi radzić.

To dopiero początek dla Joego Gomeza, jedynie trzy mecze rozegrane o stawkę, ale jak na razie wydaje się, że 3,5 mln funtów wydane na tego młodego piłkarza to bardzo dobry interes Liverpoolu.

Wciąż jest traktowany jako zawodnik na przyszłość, ale obiecujące jest to, co można obserwować w jego grze już dzisiaj.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (1)

JarJar 26.08.2015 14:51 #
Jak mu palma nieodwali to może zostać gwiazdą światowego futbolu.

Pozostałe aktualności

Jaros z Pucharem Austrii  (1)
02.05.2024 13:27, Ad9am_, liverpoolfc.com
Wieść, na którą John W. Henry czeka od lat  (3)
02.05.2024 10:54, Bartolino, Liverpool Echo
Koniec sezonu dla Bobby'ego Clarka  (0)
01.05.2024 19:11, Margro1399, liverpool Echo
Achterberg po 15 latach opuści klub  (16)
01.05.2024 13:54, AirCanada, The Athletic
Carra: Każdy będzie miał ciężko po Kloppie  (0)
01.05.2024 13:17, AirCanada, Liverpool Echo