Lallana o powrocie i meczu z Burnley
Pomocnik Liverpoolu wierzy, że jego występ przeciwko Burnley był możliwy dzięki cierpliwości, którą wykazał się Jürgen Klopp. Lallana był zachwycony możliwością powrotu do pierwszej jedenastki.
W poniedziałek Adam Lallana po raz pierwszy w tym sezonie miał okazję znaleźć się w podstawowym składzie. Czerwoni wygrali wówczas po dramatycznej końcówce na Turf Moor 2:1.
Nie należy również zapominać, że pod koniec listopada Anglik wszedł z ławki na mecz z Chelsea, jednakże kolejne jego występy zostały zastąpione rehabilitacją z powodu odniesienia kontuzji.
Jürgen Klopp starał się nie przyspieszać procesu rehabilitacji, a później włączania Lallany do pierwszego zespołu. Wynagrodził mu to jednak w poniedziałek dając 86 minut na murawie.
Pomocnik Liverpoolu w wywiadzie dla Liverpool Echo powiedział: - To był dla mnie prawdziwy test. Myślę jednak, że wiele się dzięki temu nauczyłem.
- Powróciłem silniejszy. To nie była łatwa przeprawa. Miałem kilka opóźnień spowodowanych drugim urazem, ale tak już bywa.
- Być może jest to zasługa menedżera, który powstrzymał mnie przed zbyt wczesnym powrotem na murawę. Mogłem zaliczyć kilka intensywnych sesji treningowych i lepiej się przygotować.
- Jeszcze wiele przed nami. Zajmujemy miejsce w najlepszej czwórce i zakwalifikowaliśmy się do 1/8 Champions League.
- Czeka nas szereg bardzo ekscytujących pojedynków. Jednym z nich będzie piątkowe starcie z Evertonem w FA Cup.
W dalszej części wywiadu Adam Lallana odniósł się do meczu z The Clarets.
- Bardzo cieszę się, że mogłem wrócić do gry i być częścią zwycięskiej drużyny.
- To było świetne widowisko. Mieliśmy bardzo mało czasu na regenerację, a udało nam się odnieść kolejne zwycięstwo.
- Z siedmioma zmianami w podstawowym składzie pokonaliśmy na wyjeździe Burnley, co pokazuje jak silnym zespołem jesteśmy. To nigdy nie jest łatwy teren. Wystarczy spojrzeć na ich historię domowych starć.
- Momentami wywierali na nas spory nacisk. Z ławki wszedł Sam Vokes, który jest niesamowicie silny w powietrzu. Wygrywał większość pojedynków główkowych.
- To jak wywalczyliśmy zwycięstwo w końcówce po stałym fragmencie gry pokazuje jak wielkiego postępu dokonaliśmy. Cieszę się, że znowu mogę być częścią tego zespołu.
Komentarze (4)
Może się powtarzam ale świetnie zasekurował Lovrena który był w polu karnym Burnley podczas rzutu rożnego i skubany prawodpodobnie uratował na mecz.