LIV
Liverpool
Premier League
05.05.2024
17:30
TOT
Tottenham Hotspur
 
Osób online 820

Wywiad z van Dijkiem


Virgil van Dijk w obszernym wywiadzie dla oficjalnej strony klubu opowiedział o przygotowaniach do finału Ligi Mistrzów, o kolegach z zespołu, a także o tym, co przekonało go do transferu do Liverpoolu.

Zapraszamy do lektury.

Virgil, kolejny mecz to kolejny finał Ligi Mistrzów. Jak to brzmi?

- To Brzmi całkiem dobrze! Ciężko pracowaliśmy, sezon jest prawie skończony, ale przed nami wielki finał i zrobimy wszystko co w możemy i zobaczymy co nam to przyniesie.

Finał Ligi Mistrzów może być twoim 50. występem w tym sezonie, w tym rozegrałeś wszystkie 38 spotkań w Premier League. Pewnie były chwile, w których bałeś się, że kolejny mecz będziesz musiał opuścić. Czy bardzo desperacko pragnąłeś zagrać w jak największej liczbie meczów?

- Moim zdaniem nigdy nie dasz rady zagrać w 100% bez bólu. Oczywiście bywały tygodnie, w których zmagałem się z urazami, ale to co dodawało mi sił to myśl, że kiedy w weekend rozbrzmi pierwszy gwizdek sędziego w meczu, to muszę być na boisku. Cały czas upewniałem się, że robię dobre rzeczy w tym kierunku. Dobrze się odżywiałem, odpowiednio leczyłem i wypoczywałem. Do tej pory udawało mi się ze wszystkiego wychodzić obronną ręką.

Macie w drużynie teraz wielu kapitanów swoich reprezentacji, skład jest pełen liderów. Możecie wpywać jeden poprzez drugiego na siebie nawzajem.

- Myślę, że to najważniejsza rzecz. Rozmawianie nawzajem. W moim odczuciu ta grupa piłkarzy jest wyjątkowa. Mam nadzieję, że będziemy razem przez następne 4 czy 5 lat i osiągniemy nasze cele.

To wnioski wyciągnięte, gdy patrzysz na średnią wieku piłkarzy? Wasza grupa składa się głównie z młodych, utalentowany piłkarzy i tych doświadczonych, którzy wchodzą w 27-28 rok życia, najlepszy dla piłkarzy.

- Tak, to z pewnością dlatego ta grupa jest tak wyjątkowa. Mamy w składzie wielkie osobowości, wszyscy razem pasują do siebie i wszystko się na razie układa. Myślę też, że klub wie jak postępować przy kontraktowaniu nowych piłkarzy, żeby każdy nabytek pasował do zespołu.

Przeanalizujmy tegoroczną Ligę Mistrzów. Od początku rozgrywek dobrze spisywaliście się w meczach u siebie, ale kiedy przychodziło grać na wyjeździe, dochodziło do wielu potknięć. Jednak kiedy potrzebowaliście wyniku, prawdziwy Liverpool zawsze w porę odrabiał straty. Zgadzasz się z tym?

- Myślę, że sami utrudnialiśmy sobie zadanie. Zgadzam się, że nasze wyjazdowe mecze w fazie grupowej były złe, zwłaszcza ten w Neapolu. Chociaż wyjazd do Belgradu też był bardzo zły. Zdawaliśmy sobie sprawę z naszych błędów i poprawiliśmy to na Anfield przy dużej pomocy Alissona i jego fantastycznej obronie. Wiedzieliśmy, że jest w stanie robić takie rzeczy.

- W kolejnych rundach mieliśmy Bayern Monachium i FC Porto, gdzie moim zdaniem zrobiliśmy swoją robotę doskonale. W fazie pucharowej graliśmy dobrze, dominowaliśmy i zasłużyliśmy na miejsce, w którym się znajdujemy.

Wszyscy i tak będą zawsze mówić o tych meczach z Barceloną w półfinale, które układały się w tak różny sposób.

- Myślę, że mówiłem to od razu po meczu, ale na Camp Nou siedzieliśmy w szatni i zastanawialiśmy się: "Jak? Jak to możliwe, że przegraliśmy 3:0?" Przy pierwszej bramce powinienem zachować się lepiej. Przy drugiej mieli sporo szczęścia, a trzecia to fantastyczny strzał z rzutu wolnego. Mieliśmy jednak swoje szanse, kontrolowaliśmy grę i utrzymywaliśmy ich pod presją. Sprawiliśmy im masę kłopotów i przeciwko wielu innym drużynom przyniosłoby to efekt. Jednak przegraliśmy 3:0 i musieliśmy znaleźć sposób na odrobienie strat.

- Tuż po meczu czułem, że możemy to zrobić, zwłaszcza jeśli wszyscy będziemy w to szczerze wierzyć. W trakcie przygotowań do meczu i gdy już weszliśmy na stadion czułem, że to może być wyjątkowa noc.

- Oczywiście zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że mają najlepszego piłkarza na świecie. Nie musiał mieć nawet żadnej okazji strzeleckiej, a i tak mógłby strzelić gola. To sprawiało, że cel był jeszcze trudniejszy do osiągnięcia, ale daliśmy radę. Po pierwszym golu Divocka, miałem wrażenie, że teraz każdy w nas uwierzył. Tego wieczora wszystko zagrało idealnie.

Divock to niewątpliwie jedna z postaci tego sezonu. Udało nam się nawet cię kiedyś złapać jak śpiewałeś o nim piosenkę! Pojawiał się dokładnie wtedy, kiedy go potrzebowaliście, dokładnie w najważniejszych momentach.

- To świetna piosenka, uwielbiam ją! Zapytałem Andy'ego [Robertsona] o jej tekst, ponieważ wcześniej nawet nie znałem słów. Div to Div, zawsze ciężko pracował, jest szybki i ma umiejętności, które zmuszają obrońców do pokazania za co dostają pieniądze. Prywatnie to świetny chłopak. W tym sezonie poznałem go dużo lepiej, ponieważ w poprzednim był na wypożyczeniu. Dodatkowo zna holenderski, co ułatwia nam komunikację. To świetny facet, ale też dobry piłkarz, który był dla nas bardzo ważny w tym sezonie. Nie możemy o nim zapominać.

Joel Matip to kolejny, prawda? Czekał na swoją szansę, aż w końcu ją dostał i wasza dwójka wyglądała świetnie na środku obrony.

- Joel zmagał się początkowo z kontuzjami. Trochę się różni od Joe [Gomeza]. Joe był niesamowity aż do momentu, kiedy doznał kontuzji, ale Joel świetnie wpasował się w jego miejsce. Tak samo było z Dejanem [Lovrenem], gdy to on grał obok mnie. Cieszę się, że Joel jest na tym poziomie. Jego gra jest wspaniała. Spójrzcie na jego drugi mecz z Barceloną. Zagrał świetnie i pomagał każdemu na boisku.

Czeka was drugi finał Ligi Mistrzów z rzędu. Czy po tamtej porażce oglądałeś jeszcze raz całe spotkanie?

- Nie, po meczu obejrzałem tylko bramki. Pokazywali je wszędzie, więc nie dało się przeoczyć. To był ciężki dzień, ale wyciągnęliśmy z niego wiele cennych lekcji. Nie chodzi o myślenie w stylu: "W tej sytuacji mogłem zachować się lepiej." Chodzi o doświadczenie i wszystko co się wydarzyło tej nocy. Wiele rzeczy z tamtego meczu wziąłem ze sobą. Ponowne dotarcie do finału w tym roku jest dla nas wyjątkowe. Damy z siebie wszystko i mamy nadzieję, że to wystarczy.

W tym roku dostałeś nagrodę dla Najlepszego Piłkarza Premier League. Jürgen Klopp powiedział, że mógłbyś grać w każdym klubie na świecie, ale Liverpool to był chyba dobry wybór. To teraz twój klub?

- Tak, to absolutnie mój klub i jestem dumny każdego dnia, że noszę tę koszulkę. Jednym z powodów, dla którego przyszedłem do tego klubu było to jak wszyscy tu żyją Liverpoolem i umierają dla niego. Kibice robią wszystko dla piłkarzy. Wiemy, że będą nas wspierać zarówno w dobrych jak i w złych momentach.

- To prawdziwy klub piłkarski, niewiele jest innych klubów na tym poziomie. Mnóstwo osób żyje i oddycha Liverpoolem. To była dla mnie ważna decyzja, ale póki co wszystko idzie dobrze.

Waszym rywalem będzie Tottenham. Spodziewasz się meczu podobnego do Premier League czy raczej czegoś zupełnie innego?

- Będziemy starać się grać nasz futbol, tak jak staramy się to robić w każdym meczu, w którym gramy. To tylko jeden mecz, więc wszystko może się wydarzyć. My zagramy swoje i postaramy się przysporzyć im problemów.

- Kiedy graliśmy z nimi u siebie zauważyliśmy, że na początku stworzyliśmy im dużo problemów, ale potrafili odmienić swoje oblicze w przerwie i nas poważnie zaatakować. Postaramy się dobrze przygotować do tego meczu. Próbujemy przygotować się na każdą ewentualność. To wszystko, co robimy.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (0)

Pozostałe aktualności

Jaros z Pucharem Austrii  (1)
02.05.2024 13:27, Ad9am_, liverpoolfc.com
Wieść, na którą John W. Henry czeka od lat  (3)
02.05.2024 10:54, Bartolino, Liverpool Echo
Koniec sezonu dla Bobby'ego Clarka  (0)
01.05.2024 19:11, Margro1399, liverpool Echo
Achterberg po 15 latach opuści klub  (16)
01.05.2024 13:54, AirCanada, The Athletic
Carra: Każdy będzie miał ciężko po Kloppie  (0)
01.05.2024 13:17, AirCanada, Liverpool Echo