LIV
Liverpool
Premier League
05.05.2024
17:30
TOT
Tottenham Hotspur
 
Osób online 997

Klopp po meczu z Genk


Jürgen Klopp wyraził swoje zadowolenie po czterech „niewiarygodnie pięknych” bramkach, które zapewniły Liverpoolowi zwycięstwo w Lidze Mistrzów 4:1 w spotkaniu przeciwko Genk.

Alex Oxlade-Chamberlain wyprowadził zespół na prowadzenie już w drugiej minucie meczu grupy E na stadionie KRC Genk Arena, dodając później do tego jeszcze drugą bramkę zdobytą w 57 minucie spotkania.

Sadio Mané i Mohamed Salah wzajemnie wystawili sobie piłkę, co pozwoliło na zwiększenie przewagi drużyny do 4:0, nim Stephen Odey strzelił późną bramkę dla Genk.

Zwycięstwo Liverpoolu, w połączeniu z triumfem Napoli w Salzburgu oznacza, że zespół pozostaje na drugim miejscu w grupowej tabeli, z jednym punktem straty do drużyny prowadzonej przez Carlo Ancelottiego i trzema punktami przewagi nad austriackim klubem.

Poniżej krótkie podsumowanie konferencji prasowej Kloppa, która odbyła się w Belgii.

O występie Liverpoolu:

- Były dobre momenty, mieliśmy naprawdę bardzo dobry start, kolejne 10-15 minut było absolutnie OK, dokładnie takie, jakie powinny. Przeciwnicy zaczęli z ustawieniem 4-4-2, tworzyli pressing w środku pola, musieliśmy więc ich omijać. Byliśmy bardzo elastyczni i dobrze sobie z tym poradziliśmy. Nie tworzyliśmy zbyt wiele okazji, ale to było w porządku: sprawialiśmy, że byli zajęci, szukaliśmy wolnych miejsc, omijaliśmy ich, wycofywaliśmy piłkę, i tak dalej. Taki był oczywiście nasz plan, który działał dobrze przez te 10 czy 15 minut, ale potem już nie, ponieważ traciliśmy piłkę w zupełnie nieoczekiwanych momentach, na co nie byliśmy gotowi. Jeśli grasz z szerokim rozstawieniem i tracisz piłkę w środku pola … traciliśmy ich zbyt dużo i czasem podejmowaliśmy ryzyko w niewłaściwym czasie. Podania czy rozgrywanie piłki po trójkącie na tak ciasnej przestrzeni nie miało zbyt wiele sensu. Nasza gra nie była wystarczająco klarowna, traciliśmy te piłki, musieliśmy potem gonić. Narzuciliśmy sobie wysokie tempo, co po takim starcie było niepotrzebne, tak więc pierwsza połowa była dosyć sztywna. Potem mogliśmy pokazać chłopcom kilka miejsc, które mogli i pewnie powinni wykorzystać w drugiej połowie. Później zdobyliśmy drugą bramkę, pierwszy gol był niesamowity, ale drugi był jeszcze piękniejszy. Wszystkie nasze gole były niewiarygodnie piękne, ale wyglądało na to, że drugi był prawdziwym ciosem dla Genk. Później trafiliśmy trzecią i czwartą bramkę, jedną straciliśmy, co nie jest przyjemne, ale dla nas nie jest to największy problem na świecie. Wygraliśmy mecz, wykonaliśmy swoją pracę, i to tyle.

O występie Oxlade-Chamberlaina:

- Dla niego to był absolutnie świetny moment, ale powiedziałbym, że występ Oxa był dokładnie taki, jak reszty zespołu: gole były niesamowite, ale cała reszta mogłaby być lepsza! Ale było jak było, to nie jest żaden problem. Bramki były rewelacyjne i dla nas bardzo ważne. Oczywiście to bardzo dobrze, że w ubiegłą niedzielę Adam strzelił gola, a teraz Ox strzelił dwa. To naprawdę świetna, świetna historia.

O tym, czy formacja Genk 4-4-2 go zaskoczyła:

- Jeśli zagraliby w ustawieniu 4-2-3-1- albo 4-4-1-1, to w wielu momentach te systemy są całkowicie takie same. Jedyną różnicą była ofensywna część gry, z dość wysokim zawodnikiem na boisku! To był sprytny pomysł z ich strony i nie pierwsza sytuacja, w której drużyna decyduje się na taki ruch w meczach przeciwko nam, ale nie możemy za każdym razem wygrywać pierwszych piłek. Staraliśmy się nie faulować i tak dalej, chcieliśmy podjąć wyzwanie, ale oczywiście on może stanąć na drodze i walczyć o przejęcie piłki, co nie jest dla nas zbyt wygodne. Nie, nie spodziewaliśmy się tego, ale też nie było to jakieś ogromne zaskoczenie.

O ustawieniu Jamesa Milnera na prawej stronie i o tym, czy zmiana Andy’ego Robertsona wynikała z kontuzji:

- Andy ma się dobrze. Milner został wybrany zamiast Joe Gomeza? Szczerze mówiąc, nie patrzę na to w ten sposób, ja po prostu wybrałem Milnera. We wtorek rano otrzymaliśmy wiadomość, że Trent z dnia na dzień się rozchorował, więc chcieliśmy dokonać jak najmniejszych zmian. W tej sytuacji, mając na uwadze sposób, w jaki chcieliśmy rozegrać to spotkanie, Millie był najlepszym rozwiązaniem. Ale już po 15 minutach stało się jasne, że postaramy się dokonać zmian, wpuszczając Joego na boisko. I Joe spisał się naprawdę dobrze, prezentował się pewnie. Taki był jedyny powód, nie było to w żaden sposób wymierzone w Joego.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (0)

Pozostałe aktualności

Jaros z Pucharem Austrii  (1)
02.05.2024 13:27, Ad9am_, liverpoolfc.com
Wieść, na którą John W. Henry czeka od lat  (3)
02.05.2024 10:54, Bartolino, Liverpool Echo
Koniec sezonu dla Bobby'ego Clarka  (0)
01.05.2024 19:11, Margro1399, liverpool Echo
Achterberg po 15 latach opuści klub  (16)
01.05.2024 13:54, AirCanada, The Athletic
Carra: Każdy będzie miał ciężko po Kloppie  (0)
01.05.2024 13:17, AirCanada, Liverpool Echo