AVL
Aston Villa
Premier League
13.05.2024
21:00
LIV
Liverpool
 
Osób online 1251

Minamino - człowiek skrojony pod krajowe puchary


Kiedy Takumi Minamino trafiał do Liverpoolu w styczniu 2020 roku, przechodząc za około 7,5 miliona funtów z austriackiego Salzburga, chyba mało kto traktował go jako realne zagrożenie dla ukształtowanego i uznanego na całym świecie tria, Salah, Firmino, Mané.

Czy kariera Japończyka w barwach The Reds mogła potoczyć się inaczej? Czy gdyby w jego ligowym debiucie na Molineux przeciwko Wolves, Mohamed Salah wyłożył mu piłkę zamiast na siłę szukać strzału, na naszych oczach powstałby nagle prawdziwy postrach dla któregoś z atakujących, pewnych do tej pory miejsca w pierwszej jedenastce? Raczej nie, gdyż możliwości sympatycznego Japończyka są ograniczone względem wspominanej trójki, czy chociażby Diogo Joty i Luisa Díaza, którzy z marszu weszli do zespołu, stając się alternatywą, a nawet potężną bronią Jürgena Kloppa w ramach niezbędnej rotacji.

Minamino jest dobrym piłkarzem i zabrzmi to śmiesznie, ale właśnie to jest jego największym problemem. Jego konkurenci do gry, są na poziomie wybitnym, bardzo dobrym, albo na najlepszej drodze do osiągnięcia któregoś z nich. „Taki” nie jest typem zawodnwika, który wejdzie z ławki i odmieni losy spotkania. Nie jest tym, na którym można w jakikolwiek sposób opierać grę ofensywną zespołu. Ale nie takie jest jego zadanie. Jego zakup za względnie małe pieniądze nie wiązał się praktycznie z żadnym ryzykiem i nawet jeśli w momencie jego przyjścia do klubu, wiedziano, że powyżej pewnego poziomu Minamino nie przeskoczy, można było przedefiniować jego rolę tak, by mógł okazać się przydatny, a przede wszystkim, aby miał poczucie, że w pewien sposób jest w stanie wnieść swój wkład. 

Tak też się stało. Droga Japończyka nie była łatwa, wiodła przez lockdown, który mocno utrudnił mu aklimatyzację w zespole i szybkie nawiązanie bliskich relacji wewnątrz ukształtowanej szatni. Po niepewnym oczekiwaniu i odłożonym w czasie, ale szczęśliwym zakończeniu wpół pandemicznego sezonu i świętowaniu tytułu Mistrza Anglii, nadszedł dla Minamino czas kolejnej próby. Pełny okres przygotowawczy i zbliżający się sezon w drodze po obronę tytułu. Ten okazał się trudny nie tylko dla niego samego, ale i całego Liverpoolu. Kryzys kontuzji, zwłaszcza w linii defensywnej mocno poturbował The Reds i szybko odebrał szansę na złapanie Manchesteru City w ligowej kampanii, zamiast tego musieli nawiązać walkę o miejsce, gwarantujące prawo gry w Lidze Mistrzów. Minamino oprócz swojej debiutanckiej ligowej bramki w wygranym 7:0 meczu przeciwko Crystal Palace na Selhurst Park, dołożył dublet i asystę przeciwko Lincoln City w Carabao Cup, oraz asystę przeciwko młodzikom z Aston Villi w Pucharze Anglii. W styczniu postanowił zdecydować się na zaakceptowanie możliwości wypożyczenia do Southampton. Tam wszystko zaczęło się obiecująco, bramka z Newcastle, a następnie przeciwko Chelsea. Był to jednak słodki początek, dość gorzkiego półrocznego wypożyczenia, które ostatecznie można było odczytywać jako przeciętne. Minamino wrócił do klubu, a Southampton nie miało zamiaru podjąć próby, by porozumieć się z Liverpoolem na temat transferu definitywnego. 

Tym samym Japończyk wrócił na Anfield, gdzie mógł spodziewać się raczej roli kryzysowego zmiennika, niż kogoś, kto będzie w stanie grać pierwsze skrzypce, czy nawet jakąkolwiek istotną rolę w układance Kloppa. Ta kampania co prawda przyniosła mu do tej pory dwie bramki w Premier League, zdobyte przeciwko Arsenalowi i Brentford, ale prawdziwym polem do popisu dla Minamino stały się krajowe puchary, w których szczęśliwie dla niego, w tegorocznych rozgrywkach, Liverpool radzi sobie wybitnie. Kilka tygodni temu Japończyk mógł świętować z kolegami triumf w Carabao Cup po pokonaniu na Wembley Chelsea. Chociaż w finale nie zagrał ani minuty, niewątpliwie może czuć się tym, który dołożył do tego sukcesu nie tylko cegiełkę, a wręcz potężną cegłę. Minamino zdobył w tegorocznym Pucharze Ligi cztery bramki i zanotował jedną asystę. Zaczęło się od dwóch goli z Norwich, poprzez bramkę z Preston North End, aż do tego najważniejszego trafienia, w doliczonym czasie gry ćwierćfinałowego spotkania na Anfield z Leicester. Precyzyjny strzał Minamino doprowadził do remisu 3:3 i rzutów karnych, po których The Reds świętowali awans do półfinału. Osobną historię zaczął pisać w Pucharze Anglii, a i ta przygoda jeszcze się nie skończyła. Liverpool dotarł do ćwierćfinału, w którym zmierzy się z Nottingham Forest, a Minamino zanotował już trzy trafienia w tych rozgrywkach. W czwartej rundzie, po debiutanckiej asyście Díaza, trafił do siatki z Cardiff City, a w kolejnej ponownie dał się we znaki defensywie Norwich, notując przeciwko nim drugi dublet w sezonie, z czego bramka numer dwa była naprawdę wyjątkowej urody.

Minamino odnalazł się idealnie w roli pucharowego jokera. Kogoś takiego potrzebuje każdy zespół, zwłaszcza taki jak Liverpool, który regularnie gra co trzy dni i stara się rywalizować o triumf na wszystkich frontach, do czego skutecznie dąży w tym sezonie, między innymi dzięki postawie Japończyka w krajowych pucharach. Minamino zdaje się akceptować swoją rolę w zespole, czując się w niej komfortowo, nie narzekając, a wręcz zapewniając we wszelkich wywiadach, że jeszcze nie powiedział ostatniego słowa. Jego stary, dobry znajomy z Salzburga, trener Jessie Marsch, po objęciu Leeds United, zaciera podobno ręce, by skłonić Liverpool do sprzedaży pucharowego asa, którym z resztą Leeds miało się rzekomo interesować już w styczniu. Jednak w obliczu nieuchronnego opuszczenia klubu przez Divocka Origiego tego lata, możemy spodziewać się tego, że Klopp postara się zatrzymać Minamino w swoich szeregach. Nawet jeśli jego rola, ma ograniczać się do występów w rozgrywkach takich jak Puchar Ligi, czy Puchar Anglii, dopóki jest w nich tak skuteczny jak teraz, niewątpliwie wnosi istotny wkład w to, by marzenia Liverpoolu o poczwórnej koronie pozostawały żywe. 

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (1)

9320 15.03.2022 09:47 #
"gen japoński", skromność, pracowitość, miejsce w szeregu, bywali już tacy w PL ;)

Pozostałe aktualności

Stefan Bajcetic o powrocie do gry  (0)
06.05.2024 18:57, Bajer_LFC98, liverpoolfc.com
Rodzinne miasto Slota wierzy w jego sukces  (0)
06.05.2024 18:36, B9K, Sky Sports
Elliott graczem meczu z Tottenhamem  (0)
06.05.2024 17:49, AirCanada, własne
Skrót meczu  (0)
06.05.2024 13:45, Piotrek, liverpoolfc.com
Stu: Gakpo potrzebuje pewności siebie  (1)
06.05.2024 10:06, Loku64, thisisanfield.com
Keane: Jako zawodnik chciałbym grać dla Kloppa  (1)
06.05.2024 09:44, Ad9am_, Liverpool Echo