Portugalska prasa po meczu z The Reds
Nie cały mecz układał się po myśli Liverpoolu, ale angielska ekipa ostatecznie dopięła swego i po zwycięstwie 3:1 nad Benficą jest jedną nogą w półfinale Ligi Mistrzów.
Atmosfera na Estádio da Luz była rozgrzana do czerwoności. Pierwsze dwie bramki padły dla the Reds po trafieniach Ibrahimy Konate oraz Sadio Mané.
W drugiej poÅ‚owie meczu ten sam, który otworzyÅ‚ wynik meczu, popeÅ‚niÅ‚ prosty błąd, wykorzystany przez Darwina Núñeza. Jednak na trzy minuty przed koÅ„cem regularnego czasu gry, byÅ‚y piÅ‚karz Porto - Luis DÃaz - przypieczÄ™towaÅ‚ wynik meczu i zapewniÅ‚ swojej ekipie dwubramkowÄ… zaliczkÄ™ przed przyszÅ‚otygodniowym rewanżem na Anfield.
Tymczasem my przedstawiamy Państwu opinie portugalskiej prasy po meczu między Benficą a Liverpoolem...
Correio da Manhã: "Rewanż - mission impossible"
Takie jest prawo silniejszego. Liverpool wyszedÅ‚ na prowadzenie, które później rozszerzyli do dwóch bramek. Benfica nie zÅ‚ożyÅ‚a jednak broni. Darwin strzeliÅ‚ gola kontaktowego, a co wiÄ™cej powinien zostać odgwizdany rzut karny przed tym, gdy byÅ‚y piÅ‚karz Porto, DÃaz, trafiÅ‚ na 3:1. To sprawia, że rewanż staje siÄ™ misjÄ… skazanÄ… na niepowodzenie.
Początek spotkania nie był zaskoczeniem: piłka została oddana Anglikom. Benfica utrzymywała swoją formacją defensywną, czekając na pomyłkę Liverpoolu i potencjalną szybka kontrę. Ale pierwsza połowa została całkowicie zdominowana przez ekipę Jürgena Kloppa.
Wiele powiedziano o Benfice o dwóch obliczach - tym z europejskich pucharów oraz tej z rozgrywek ligowych. Ten mecz także pokazał wspomnianą dwoistość. Klopp wskazywał, że Rafa Silva oraz Darwin są najniebezpieczniejszymi rywalami. Nie pomylił się. W 49 minucie spotkania Silva zakończył swój sprint podaniem w pole karne. Konaté, który wcześniej był bohaterem tego meczu teraz popełnił straszliwy błąd i nie trafił w piłkę. Darwin z zimną krwią to wykorzystał i dał swojej drużynie nadzieję.
Od tamtego momentu Benfica się zmieniła. Spojrzeli rekinowi prosto w oczy, a strach przeniósł się na rywali. Kłopoty Liverpoolu osiągnęły swój szczyt w 67 mince, gdy van Dijk chwycił mijającego go Darwina. Karny dla Benfiki? Sędzia kazał grać dalej.
Wymiar kary siÄ™ powiÄ™kszyÅ‚. DÃaz minÄ…Å‚ Odysseasa i trafiÅ‚ do siatki na 1:3. NiedÅ‚ugo później Jota zagroziÅ‚ jeszcze bramce Orłów, ale grecki golkiper skutecznie interweniowaÅ‚. CaÅ‚e szczęście, bo rewanż już teraz bÄ™dzie wystarczajÄ…co dużym wyzwaniem.
Observador: "Prawa najsilniejszych pokonujÄ… teoriÄ™ Darwina"
Nie było źle. Było blisko tego co dobre. Mogło być nawet znakomicie. Benfica przegrała z Liverpoolem na Luz i czeka ją niemal niemożliwe do zrealizowania zadanie na Anfield. To jest pewne. Pewne jest jednak też to, że Benfica odpowiednio zareagowała po przerwie, nakładając na Liverpool presję. Gdyby gwiazdy szczęśliwie się ułożyły ten mecz mógł zakończyć się remisem.
Gospodarze ponieśli swoją trzecią porażkę na Luz przeciwko the Reds. Bilans spotkań rozegranych między ekipami w Lizbonie, wynosi teraz trzy do trzech. Benfica podtrzymała tradycję strzelania bramki Liverpoolowi na swoim stadionie. Za każdym razem z sześciu wspomnianych spotkań, co najmniej raz trafiali do siatki ekipy z Merseyside. Ale po raz ósmy w tym sezonie stracili minimum trzy bramki w trakcie jednego meczu.
Benfica uda się na Anfield z wiarą, że wszystko jest możliwe. Historia faworyzuje jednak Liverpool. Gdy Anglicy wygrywali wyjazdowe starcie to nigdy, na przestrzeni trzydziestu pięciu spotkań, nie zostali wyeleminowani w rewanżu.
Publico: "Benfica pokazała dwa oblicza, ale została pokonana"
To byÅ‚a bardziej nadzieja niż oczekiwania. Nélson VerÃssimo przed wielkim starciem na Luz mówiÅ‚: "WierzÄ™, że możemy zremisować". OczywiÅ›cie, wciąż do rozegrania pozostaje jeszcze mecz rewanżowy. Prawda jest jednak taka, że meczu nie udaÅ‚o siÄ™ zremisować, a porażka 1:3 z the Reds, jest dla ambicji portugalskiej ekipy jak wyrok. MogÅ‚o być jednak dużo gorzej. Zdobycie dwóch bramek na Anfield nie jest niemożliwe. Benfica udowodniÅ‚a w Amsterdamie, że stać ich na wszystko.
Liverpool jest jednak tym wszystkim, czym Benfica na ten moment nie jest. Skonsolidowaną drużyną, ze światowymi gwiazdami, świetna dynamiką oraz trenerem, który ma czas i zasoby na wdrażanie swoich idei. Benfica wręcz przeciwnie; nieustabilizowana ekipa, z etatowym trenerem oraz zawężonymi horyzontami względem konkurencyjności. Ten mecz mógł być popisem jego zespołu, który sprawiłby, że rewanż na Anfield byłby zwykłą formalnością. W pierwszej połowie meczu tak właśnie to wyglądało.
Liverpool grał tak jak prezentują się każdego tygodnia w Premier League, realizując idee Jürgena Kloppa na boisku. Dusili rywala nieustanną presją, grając w stronę jego bramki, będąc wszędzie i czekając na błąd Wlachodimosa.
Liverpool po pierwszej połowie prowadził 2:0 ale później druga część meczu okazała się być całkowicie inna. Wszystko zaczęło się zmieniać w 49 minucie. Rafa pognał prawym skrzydłem i zdołał wrzucić piłkę w pole karne. Zdobywca pierwszej bramki dla Liverpoolu, Konaté, nie trafił w piłkę, która wylądowała pod nogami Darwina. A ten skierował ją do siatki.
Przy wyniku 1:2 w piłkarzach Benfiki pojawiła się nadzieja. Odmienili obraz gry. Grali agresywniej i pewniej w ofensywie, stwarzając dużo zagrożenia. Darwin sprawiał środkowym obrońcom Liverpoolu sporo kłopotów, a po starciu z van Dijkiem upadł w polu karnym. Sędzia nakazał jednak grać dalej.
Benfica pokazaÅ‚a pasjÄ™, a Liverpool przez chwilÄ™ siÄ™ ugiÄ…Å‚. Klopp wprowadziÅ‚ zmiany, wprowadzajÄ…c na murawÄ™ Diogo JotÄ™ oraz Firmino. Niewiele to jednak zmieniÅ‚o. OrÅ‚y wciąż miaÅ‚y jakÄ…Å› szansÄ™, jednak ekipa Nélsona VerÃssimo zaczęła opadać z siÅ‚. W 87 minucie na listÄ™ strzelców wpisaÅ‚ siÄ™ Luis DÃaz, wykorzystujÄ…c dobre podanie Naby'ego Keïty.
Gol, żywiołowo świętowany przez byłego piłkarza Porto, całkowicie pozbawił Benfikę złudzeń. To była noc spisana na straty. Portugalska drużyna skończyła mecz całkowicie pokonana, z piekielnie trudną drogą do półfinału Ligi Mistrzów. Ale wciąż - mieli okazję rozegrać starcie przeciwko jednej z najlepszych ekip w Europie. To już coś.
Komentarze (0)