LIV
Liverpool
Premier League
05.05.2024
17:30
TOT
Tottenham Hotspur
 
Osób online 939

Henderson: Real zmierzy się z innym Liverpoolem


Kapitan Liverpoolu opowiedział o swoich dwóch wielkich ambicjach: zdobyciu kolejnego pucharu Ligi Mistrzów i wsparciu NHS (National Health Service, czyli angielski NFZ  - przyp. red.)

Jordan Henderson sprawdza w kalendarzu datę, gdy przekazana zostanie nagroda z tegorocznej zbiórki NHS Big Tea. Nagrodą jest on sam.

- Nie jestem pewien, czy to dobra nagroda – powiedział z typową skromnością i śmiechem. – Ale jeśli w ten sposób pozyskamy możliwie dużo szkół do programu Big Tea, to będzie znakomicie. Odwiedzę zwycięzcę losowania i odpowiem na kilka pytań dzieciaków, choć może to być niełatwe w następnych kilku tygodniach.

W napiętym kalendarzu kapitana Liverpoolu znajduje się m.in. kolejny finał Ligi Mistrzów.

Historyczna chwila dla 31-latka nadejdzie w sobotę w Paryżu. Na Stade de France Henderson zostanie pierwszym Anglikiem, który będzie kapitanem drużyny w trzech finałach europejskich pucharów.  

- Wow, nie wiedziałem – odpowiedział.

Jeżeli Liverpoolowi uda się pokonać Real Madryt, Henderson dogoni Emlyna Hughesa, który dwukrotnie zdobył Puchar Europy jako kapitan Liverpoolu. Pośród graczy, którzy jako kapitanowie zdobywali to trofeum więcej niż raz są Franco Baresi, Paolo Maldini i Carles Puyol.

- Mówisz, że Emlyn Hughes jako jedyny kapitan Liverpoolu wygrał puchar dwa razy – ciągnął Henderson.

- Jestem pewien, że powiedziałby, że to zespół Liverpoolu tryumfował dwukrotnie, nie on. W ten sposób na to patrzę. Jeżeli uda nam się to osiągnąć po raz drugi, to stanie się to dzięki drużynie, dzięki menedżerowi, dzięki sztabowi i wszystkim, którzy mają na to wpływ. Gdy kiedyś będę wracał do tego wspomnieniami, tak właśnie będę myślał. Nie jest to „moje”.

- Owszem, zakładam opaskę na ramię w dniu meczu i jestem tu już kawał czasu, ale w szatni jest wielu liderów, wielu wspaniałych graczy i to wspólny wysiłek. Nie staram się zrównać z innymi niesamowitymi kapitanami, którzy grali w Liverpoolu, ani bić ich rekordów. Jestem przeszczęśliwy, że mogę grać w zespole o klasie światowej i bardzo dumny, że zakładam opaskę kapitańską i prowadzę zespół. Damy z siebie wszystko i mam nadzieję, że na Anfield przywieziemy kolejny puchar Ligi Mistrzów.

Henderson jest skromnym, bezinteresownym przywódcą, ale pełen pasji opowiada o drugim w ciągu czterech lat finale Ligi Mistrzów, w którym Liverpool zmierzy się z Realem Madryt. Starcie to odbędzie się w mieście, w którym gol Alana Kennedy’ego dał klubowi pierwsze zwycięstwo w tym pucharze 41 lat temu.

- Z pewnością zmierzą się z innym Liverpoolem – stwierdził pomocnik. – Wykonaliśmy kawał dobrej roboty, zanim weszliśmy do finału w 2018 roku. Chłopcy byli niesamowici. Jednak od tego czasu staliśmy się lepsi. Przyszli nowi gracze, osiągnęliśmy sukcesy. Mieliśmy też gorsze chwile, ale należy czerpać z nich naukę. Moim zdaniem jesteśmy innym zespołem, niż ten, z którym Real mierzył się kilka lat temu.

Największą różnicą, zdaniem Hendersona, nie jest sam skład osobowy – w sobotę Klopp zapewne wystawi ośmiu piłkarzy, którzy wyszli w pierwszym składzie w przegranym 3-1 meczu w Kijowie – ale ich pragnienie zwycięstwa. Apetyt rozbudziła walka o cztery trofea w tym sezonie. Liverpool dotarł do finału w 2018 roku, ale nie był jeszcze wtedy zwycięzcą. Nie miało miejsca jeszcze wtedy przebieranie nogami przez Hendersona tuż przed podniesieniem pucharu. Jeżeli Liverpool wygra w Paryżu, kapitan zrobi to po raz siódmy w przeciągu trzech lat.

- Zwycięstwo w Lidze Mistrzów zawsze było moim marzeniem, tak jak zwycięstwo w Premier League, a gdy to osiągniesz, myślisz inaczej – stwierdził Henderson. – Musisz to przetrawić i zadać sobie pytanie „Co dalej?”. Chodzi o kolejne wyzwanie i wzbudzenie w sobie jeszcze większego pragnienia, by je osiągnąć. Gdy odnosisz sukcesy i wygrywasz trofea masz jeszcze większą ochotę, by zrobić to ponownie. Dochodzisz do wniosku, że to podróż, którą tworzą wszystkie chwile warte zapamiętania. Ten sezon jest pod tym względem niesamowity. Dojście do sytuacji, w której w ostatnim meczu sezonu walczysz o trzeci puchar, jest osiągnięciem samym w sobie. Trzeba to oddać chłopakom.

- Głód był zawsze, a gdy wygrywasz, apetyt rośnie i zaczynasz myśleć o innych celach np. aby być częścią drużyny, która wygrywa Ligę Mistrzów dwa razy. Niewielu graczy to osiągnęło, więc byłoby niesamowicie. Tak samo w Premier League – jesteśmy pierwszym zespołem Liverpoolu od 30 lat, który ją wygrał. Cały czas tworzysz historię i o to właśnie chodzi. Zapisujesz się na kartach historii, zdobywając trofea.

Z Hendersonem w Paryżu będą jego bliscy, w tym ojciec Brian. Chwila, w której przytulił syna po zwycięstwie w Lidze Mistrzów w 2019 roku była jedną z najbardziej emocjonujących w Madrycie.

- Miło by było to powtórzyć – powiedział reprezentant Anglii, który nie otrzymał powołania na cztery czerwcowe mecze kadry w Lidze Narodów. Zamiast tego skupi się na NHS Big Tea.

Henderson, który na początku pandemii zainicjował akcję #PlayersTogether – dyskusje trwały miedzy kapitanami drużyn Premier League, zanim ówczesny minister zdrowia Matt Hancock nie wezwał piłkarzy, aby „obniżyli pensje i robili swoje” – został Kawalerem Orderu Imperium Brytyjskiego za wkład w działalność charytatywną, a teraz jest ambasadorem NHS Charity Together. Organizacja współpracuje z ponad 230 organizacjami charytatywnymi i zapewnia pomoc pracownikom, pacjentom i wolontariuszom, włączając w to poradnictwo i wsparcie psychologiczne dla osób dotkniętych zespołem stresu pourazowego, a także prowadzi ponad 700 projektów współpracy społecznej.

NHS Big Tea to coroczna zbiórka pieniędzy, zachęcająca społeczeństwo do świętowania rocznicy założenia NHS, biorąc udział w spotkaniu przy herbacie, podczas którego wpłaca się pieniądze. Zachęca się szkoły do organizowania wydarzeń, które wesprą zdrowie psychiczne personelu i leczenie długoterminowe po Covid-19. W wyniku losowania poszczególne szkoły będą miały okazję spotkać się z Hendersonem. Promocja NHS Big Tea jest jego sposobem na podziękowanie służbie zdrowia za zwalczenie choroby nowotworowej, z którą w 2013 roku mierzył się jego ojciec.

- Podczas akcji #PlayersTogether stałem się bardziej świadomy w kwestii zdrowia psychicznego i to jest coś, na czym skupiamy się w NHS Charities Together – powiedział Henderson.

- W zasadzie wracamy do normalnego życia, ale ostatnie dwa lata mocno dały się w kość pracownikom służby zdrowia. Wzruszające były rozmowy z niektórymi z nich, gdy mówili przez ile musieli przejść. Takie doświadczenie uczy pokory. Ogromnie ich podziwiam za to, co robią i co robili przez ostatnie lata i jeżeli mogę jakoś pomóc, to będę to robił. Na szczęście mnóstwo ludzi z całego kraju może zrobić to samo, dołączając do Big Tea.

Henderson pozostaje w stałym kontakcie z dyrektorem naczelnym NHS Charities Together Ellie Orton w sprawie dystrybucji pieniędzy z akcji #PlayersTogether.

- Ellie wie lepiej ode mnie, gdzie środki powinny iść. Jednak informuje mnie na bieżąco i kiedy odwiedzam szpitale, mówi mi jaka pomoc została udzielona na jakimkolwiek polu. Widziałem, że miało to duży wpływ podczas pandemii.

- To wszystko zależy od graczy, którzy się zaangażowali, nie tylko w kwestii finansowej – wiem, że pieniądze pomagają – ale chodzi również o wsparcie emocjonalne, które daliśmy personelowi w tym okresie. Mnóstwo ludzi kocha piłkę nożną w tym kraju i jestem pewien, że wielu członków personelu medycznego patrzy na różnych piłkarzy z różnych drużyn, więc wsparcie przez nich udzielane ma duże znaczenie dla służby zdrowia. Nie chcieliśmy, aby PlayersTogether było publiczne. Wiedzieliśmy, że prawdopodobnie tak to się skończy, ale chcieliśmy robić to po cichu, po prostu by pomagać.

Klopp próbował przez cały intensywny sezon, w którym nie było miejsca na najmniejszy błąd, wspierać swoich graczy powtarzając, jak mantrę: cieszcie się przygodą. Henderson nie ma wątpliwości, że Liverpool przed finałem w Paryżu otrząśnie się z nieszczęśliwego finiszu Premier League.

- Staram się cieszyć przygodą. To nie łatwe z tą całą presją i ilością spotkań, ale muszę oddać chłopakom, że świetnie sobie z tym radzą mentalnie, są skupieni na każdym meczu rozgrywanym co trzy dni, to niesamowite. Mamy do rozegrania ostatni wielki mecz w finale Ligi Mistrzów i musimy dać z siebie wszystko. Liczymy na to, że puchar wróci na Anfield. Jeżeli tak się stanie, to będzie naprawdę dobry sezon. Chłopcy i kibice na to zasłużyli.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (5)

BigAnfield 26.05.2022 12:15 #
"Pośród osób, którzy jako piłkarze zdobywali to trofeum więcej niż raz są Franco Baresi, Paolo Maldini i Carles Puyol"
Chyba powinno być:
"Pośród osób, którzy jako KAPITANOWIE zdobywali to trofeum więcej niż raz są Franco Baresi, Paolo Maldini i Carles Puyol"
AirCanada 26.05.2022 12:22 #
Racja Kolego. Można to doprecyzować :)

BTW. Tomek świetny tekst!
Raku 26.05.2022 15:17 #
Jeszcze Ramos 3x wygrał
caharin7 26.05.2022 12:56 #
Bardzo fajny artykuł,dzięki
Snatchi 26.05.2022 14:51 #
Kapitan to kapitan, a on to czuje. Nie jest może takim Thiago czy Modriciem, ale jego obecność w zespole wprowadza wiele dobrego.

Pozostałe aktualności

Koniec sezonu dla Bobby'ego Clarka  (0)
01.05.2024 19:11, Margro1399, liverpool Echo
Achterberg po 15 latach opuści klub  (14)
01.05.2024 13:54, AirCanada, The Athletic
Carra: Każdy będzie miał ciężko po Kloppie  (0)
01.05.2024 13:17, AirCanada, Liverpool Echo
Neville: The Reds zaszli tak daleko, jak mogli  (0)
01.05.2024 10:29, B9K, Sky Sports
Czy odejście Salaha pomogłoby Arne Slotowi?  (3)
30.04.2024 19:41, Mdk66, The Guardian
Liverpool nie zorganizuje parady  (11)
30.04.2024 18:34, Bajer_LFC98, thisisanfield.com