LIV
Liverpool
Premier League
05.05.2024
17:30
TOT
Tottenham Hotspur
 
Osób online 1056

Pep Lijnders o swojej biblii kontrpressingu


Intensity - ostateczna relacja z niezwykłej minionej kampanii w wykonaniu Liverpoolu - zapewnia wyjątkowy i pełny wgląd w to, jak The Reds zbliżyli się na krok do zdobycia bezprecedensowej poczwórnej korony.

Asystent menedżera Pep Lijnders połączył siły z szefem redakcji LFC Jamesem Carrollem, aby opowiedzieć niesamowitą historię w czasie rzeczywistym i własnymi słowami.

Przed premierą książki 4 sierpnia Lijnders spotkał się z liverpoolfc.com, aby omówić wszystkie kwestie dotyczące Intensity. Holender opowiedział m.in. o tym, jak i dlaczego książka została napisana, o pragnieniu zbliżenia kibiców do zespołu bardziej niż kiedykolwiek wcześniej, czy o wsparciu dla projektu ze strony Jürgena Kloppa.

Holender ujawnił również kilka fascynujących fragmentów książki, dotyczących świętowania po ostatnim zwycięstwie w Emirates FA Cup, czy dnia, w którym dołączył do Kloppa i podpisał nową umowę z klubem…

Po pierwsze, Pep, czy możesz wyjaśnić koncepcję i format Intensity?

To przede wszystkim hołd dla naszego zespołu, sposobu, w jaki pracujemy, jak widzimy piłkę nożną i jak widzimy życie. Po drugie, ta książka ma inspirować wszystkich, którzy kochają piłkę nożną. Mam nadzieję, że da im to prawdziwy wgląd w to, jak wyjątkowy jest Liverpool FC, ale także jak wyjątkowy jest ten okres. Jeśli myślisz, że znasz Liverpool, myślę, że nadal będziesz zaskoczony! To książka spisywana tydzień po tygodniu, mecz po meczu, przez cały sezon, opowiadająca historię tego, co wydarzyło się przed, w trakcie i po, ale z naszej perspektywy i w czasie rzeczywistym. Jest przywództwo, wizja, emocje, walka! Jak napisałem w książce, zobowiązałem się do robienia tego, co wydarzyło się w trakcie sezonu. Nie mogłem przewidzieć, że sezon potoczy się w taki sposób, ale czułem, że szykuje się coś wyjątkowego.

Jak narodził się pomysł na napisanie książki?

Zawsze marzyłem o napisaniu książki, czegoś na całe życie. Jürgen często powtarzał: „Powinieneś napisać książkę”. W sezonie tak wiele się dzieje i wiele rzeczy już nigdy nie zostanie wspomnianych, a to właśnie są chwile, które szczególnie nas definiują – i teraz mamy to spisane. Jestem z nas dumny, jestem dumny z naszej ciężkiej pracy. Nadarzyła się idealna okazja, a czas okazał się jeszcze lepszy. Dziennik, który publikowałem na oficjalnej stronie internetowej podczas 28-dniowego obozu treningowego zeszłego lata, był początkiem. To wtedy postanowiliśmy przenieść to na wyższy poziom, dokumentując cały sezon, niezależnie od tego, co się wydarzy.

Dlaczego uważasz, że to był właściwy czas na napisanie książki?

Byliśmy w Austrii zeszłego lata, a poprzedni sezon nie przebiegał zgodnie z planem - były kontuzje, rozczarowania, walka o awans do Ligi Mistrzów. Potrzebowaliśmy nowego początku. Czułem, że nadchodzi sezon pt. „wóz albo przewóz”. W życiu masz takie okresy, w których czujesz, że to teraz albo nigdy. Przeciwności losu mogą stworzyć nowy początek i dokładnie tak się stało, a przynajmniej tak czuliśmy w ostatnim presezonie. Media mówiły, że nie podpisujemy kontraktu z nikim poza Ibou, ale po presezonie byłem pewien, że nam się uda. 28 dni wyjazdu dało mi wiarę.

Czy napisałeś to w czasie rzeczywistym, jak pamiętnik?

Tak, pisałem codziennie. Po każdym meczu wysyłałem Jamesowi podsumowanie ostatnich trzech dni albo spotykaliśmy się w moim biurze w Centrum Treningowym AXA, czy w dni meczowe w hotelu Titanic. On następnie trochę dodał, dostosował, przepisał i tak powstała całość. Mogłem pisać wszędzie: w samolocie, przy kuchennym stole, za biurkiem, po słynnych spotkaniach drużyny, gdy jeździliśmy autobusem na mecze, nawet w szatni. Szczerze mówiąc, proces ten pomógł mi uporządkować wszystko w mojej głowie, dał mi dobry przegląd wszystkich zdarzeń i naprawdę podobało mi się poświęcenie, którego to wymagało! Szybko zdałem sobie sprawę, że to działa tylko wtedy, gdy jesteś naprawdę zdyscyplinowany. Ani jeden moment w naszym sezonie nie pozostał niezauważony ani nietknięty, a z czasem cały ten proces stał się łatwiejszy.

Nie mogłeś wybrać bardziej interesującego sezonu do pisania…

To z pewnością interesujący okres. Jestem po prostu bardzo ciekawy reakcji ludzi. Mam nadzieję, że gdy ludzie to przeczytają, przeżyją ten sezon na nowo i po przeczytaniu będą jeszcze bardziej dumni z LFC. Niebezpieczne było to, że pisząc to wszystko, nie wiedziałem, jak to się skończy… ale wy wiecie, haha! A wiesz, co jest w tym naprawdę fajne? Niczego nie zmienialiśmy ani nie dodawaliśmy. Tak więc jeśli przeczytasz coś głupiego, to znaczy, że to było głupie, a jeśli przeczytałeś coś zaskakującego, to też właśnie takie było.

Czy rozmawiałeś z Jürgenem i innymi kolegami przed zaangażowaniem się w projekt?

Oczywiście, rozmawiałem z Jürgenem, a pomysł bardzo mu się spodobał. Myślę, że nie ma wielu ludzi, którzy potrafią spisać jego pomysły czy spotkania. Po pierwsze dlatego, że trzeba tam być, ale po drugie, musisz wszystko zrozumieć, aby ująć to tak, jak powinno zostać zapisane, we właściwym kontekście. Jürgen zaufał Jamesowi i mnie, nie moglibyśmy tego zrobić bez jego błogosławieństwa. Ważne było również to, że tylko kilka osób wiedziało, że to robimy: Mike [Gordon], Billy [Hogan], Jürgen, James i ja. To był jedyny sposób, aby zachować autentyczność i prawdziwość.

Zatem Jürgen, Mike i Billy bardzo popierali ten pomysł?

To był jedyny sposób. Jürgen przeczytał całą książkę i pokochał ją, Vitor [Matos] również, a to dwie osoby, którym ufam najbardziej. Wiem, że przeczytanie książki przez Jürgena było ważnym momentem dla mnie i Jamesa - jego wsparcie wiele dla nas znaczyło. Jednak nie tylko Jürgen zareagował pozytywnie, cały sztab kibicował nam, kiedy im powiedziałem. Pomaga to, że jestem naprawdę pozytywnie nastawiony do wszystkich, haha! Na pewno w ciągu najbliższych kilku miesięcy będzie trochę przekomarzania się, ale nie przeszkadza mi to!

Co najbardziej podobało Ci się w pisaniu Intensity?

Sam pomysł, żeby ludzie mogli przeczytać, o co nam chodzi, pomysł, by sposób, w jaki pracujemy, został raz na zawsze udokumentowany. Książka stała się niemal biblią kontrpressingu! Lubiłem opowiadać o naszych trudnych momentach i wyjaśniać, jak sobie z nimi radziliśmy, lubiłem też oczywiście pisać o emocjach związanych z momentami sukcesu i zdobywaniem pucharów, których wcześniej nam brakowało. Lubiłem pisać o przekomarzaniu się zawodników ze sztabem, było mnóstwo zabawnych momentów! Koniec końców, widzisz po prostu grupę ludzi z całego świata, z pasją, którzy spotkali się razem w tej erze reprezentowania tego kultowego klubu. Oczywiście jesteśmy całkiem niezłą drużyną piłkarską, ale to nasza konsekwencja i nasze szczyty były bliskie ideału w zeszłym roku. Jestem dumny, że mogłem w ten sposób opowiedzieć historię tego wyjątkowego zespołu - co, jak sądzę, nigdy wcześniej nie zostało zrobione w LFC - ale to ludzie robią różnicę, nie słowa.

A jakie były najtrudniejsze aspekty pracy nad książką?

Cóż, książka ma 480 stron, haha! Ciągła presja, by pisać to tak, jak ludzie lubią, by być fair wobec rywali, nie zdradzać zbyt wiele szczegółów - to wszystko były wyzwania. Jednak najtrudniej było utrzymać dyscyplinę - wyobraź sobie, że jest druga w nocy po meczu, a ty piszesz w ciemnym i pustym salonie. To było wyzwanie.

Niektórzy pewnie mogą pomyśleć, że książka zdradza zbyt wiele, że zdradza nasze sekrety, ale mogę wam powiedzieć, że nie robi tego w sposób, który zaszkodzi temu, co planujemy robić na boisku. Po prostu daje ona niespotykany dotychczas wgląd w działanie klubu. Każdy, kto myśli w ten sposób, nie rozumie naszego stylu gry, nie rozumie roli zawodników i na pewno nie rozumie, że minęło około siedmiu lat, odkąd to wszystko powtarzamy.

Zresztą, jak możesz przygotować się na nieprzewidywalne? Wczorajszy Liverpool nie jest jutrzejszym Liverpoolem. Przeczytacie to w książce, więc dość o tym! Mam szczerą nadzieję, że zainspiruje ona fanów, trenerów i zawodników. W końcu to przecież dla was. I obiecuję wam już teraz: nie ustaniemy w staraniach, by przyszły rok był jeszcze lepszy.

Dlaczego fani powinni przeczytać tę książkę? Co im powie o tym zespole i twoim sposobie pracy?

Kibice otrzymają wgląd niedostępny dla nich nigdy wcześniej. Myślę, że to wyjątkowe. Miniony sezon był pod wieloma względami sezonem historycznym. W jednej chwili siedzisz z nami podczas emocjonalnej przemowy Jürgena na półtorej godziny przed meczem finału FA Cup na Wembley, w następnej jesteś ze mną i Jürgenem w samochodzie w drodze do domu, rozmawiając o życiu. To mieszanka wydarzeń, w których od 4 sierpnia weźmie udział więcej osób. Wierzymy, że jesteśmy jednością, a nasi kibice zasługują na ten dodatkowy wgląd w zespół. Jesteśmy w samym centrum tego projektu, ludzie będą mogli zobaczyć, jak bardzo kochamy ten klub, naszych fanów i zespół. Przeczytają, dlaczego nasza drużyna jest wyjątkowa, dowiedzą się więcej o Jürgenie i jego metodach, o tym, dlaczego jest jednym z najlepszych menedżerów w światowej piłce nożnej. Dowiedzą się, jak dogadują się ze sobą i jak trenują nasi chłopcy.

Czy jest część lub rozdział, z którego jesteś szczególnie dumny? Czy masz ulubiony fragment książki?

Jest fragment, który uwielbiam czytać ponownie, jest tak autentyczny. Zresztą jest tak wiele zwariowanych momentów - o wielu już zapomniałem! To po prostu genialne. Wielkie słowa uznania dla Jamesa, praca z nim nad tym projektem była przyjemnością, wszystko znacznie ułatwił. Najlepiej będzie, jeśli zaprezentuję małą próbkę, by kibice mogli sobie wyobrazić, jak będzie wyglądała ta książka. Przytoczony fragment został spisany zaraz po pokonaniu Chelsea w finale Pucharu Anglii:

Kiedy pobiegłem do Aliego, machałem rękami jak ptak, absolutnie nie mam pojęcia dlaczego. Jak widzicie, jest tyle rzeczy, o których mógłbym mówić, ale to, co naprawdę ze mną zostanie, stało się pod koniec świętowania, kiedy zobaczyłem Milnera. To był najlepszy uścisk, jaki kiedykolwiek dostałem. Naprawdę bardzo szanuję Jamesa, jest wyjątkowy. Dziękuję za kierowanie zespołem z takim zaangażowaniem, za bycie takim przykładem - zawsze będę wdzięczny, że spotkałem Ciebie jako piłkarza. Nadałeś nowy wymiar mojemu pojmowaniu profesjonalizmu.

Tuż przed tym szukałem w tłumie mojego najlepszego przyjaciela, żeby mu pomachać. Dorastaliśmy razem od najmłodszych lat. Przyszedł na mecz w ostatniej chwili, lecąc do Londynu tego ranka po tym, jak powiedziałem mu, że potrzebujemy go tam, by wygrać. Gdy próbowałem go wypatrzyć w tłumie, ktoś złapał mnie za szyję. To był Jürgen. Poszliśmy razem do naszych kibiców i cieszyliśmy się, trzy razy triumfalnie wznosząc pięść. To była nasza chwila. Wiele to dla mnie znaczyło. Przed moim przyjacielem, przed wszystkimi kibicami, dzieląc tę chwilę z Jürgenem.

Pierwsze opinie fanów i członków sztabu były świetne, to musi być wspaniałe uczucie?

Tak, miło to słyszeć. Mam nadzieję, że kiedy kibice przeczytają książkę, zrozumieją, jak bardzo ich kochamy i jak bardzo są ważni w tym, co robimy. Wiesz co? Dam wam jeszcze jeden mały podgląd. Ten fragment pochodzi z czasów, gdy podpisywaliśmy nowe kontrakty, nad czym pracowaliśmy potajemnie przez długi czas. To miało miejsce w decydującej części sezonu. Proszę bardzo:

Następnego dnia podpiszemy i oficjalnie ogłosimy podpisanie nowych umów z klubem, obowiązujących do 2026 roku. Tal więc to był dopiero początek… Następnego ranka w AXA Training Centre Jonathan [Bamber], Julian [Ward], Jürgen, Pete [Krawietz], Marc [Kosicke] i Vitor stali w biurze menedżera. Przemówił do nas Mike Gordon.

- Ten projekt był najbardziej niesamowitym doświadczeniem w moim życiu. Dziękuję za wkład i pełnienie tak ważnej roli.

- Dziękuję za zaufanie, Mike - odpowiedziałem.

Mike kontynuował:

- W 2015 roku stałem przed restauracją Stevie's i powiedziałem, że razem podbijemy świat. Nie mówię, że to się stało, ale nie jesteśmy daleko. W życiu najcenniejszą walutą, jaką wydajemy, jest nasz czas - to, z kim zdecydujemy się wydać tę walutę, mówi wszystko o nas jako o ludziach. Czuję się naprawdę uprzywilejowany, że mogę spędzać mój czas z tobą i naszą grupą.

Wszyscy klaskali, podpisywali umowy i ruszyliśmy dalej. Marc i Mike [Jäggle] dobrze mnie reprezentują. Tak się cieszę, że są po mojej stronie, mają te same wartości i te same ambicje. Wyszedłem prosto na boisko treningowe, aby wszystko było jak należy. Praca trwa, musimy dalej budować przyszłość. Czułem, że to nie był odpowiedni moment na świętowanie nowej umowy - stawka była zbyt duża. Po prostu nie czułem tego. To smutne, ale prawdziwe. Trzeba iść naprzód, po prostu nigdy nie powinniśmy osiadać na laurach.

Pewnie nie możesz się już doczekać, aż książka zostanie w końcu opublikowana i udostępniona do sprzedaży?

To jednocześnie ekscytujące i przerażające. Mam nadzieję, że ludzie przeczytają ją z taką samą przyjemnością, z jaką ją napisałem. Ciągle myślałem: „Ach, pokochają to”, ale nigdy oczywiście nie wiadomo. Znowu niektórzy mogą powiedzieć, że książka zdradza zbyt wiele, że może nam to zaszkodzić na boisku. Nie zaszkodzi. Nie taki jest cel tej książki - jej celem jest przybliżenie kibicom tego wyjątkowego projektu i zespołu, którym dysponujemy. To była cała siła napędowa tego przedsięwzięcia. To zespół, o którym warto mówić. Chłopaki są wyjątkowi i przeczytasz o tym w książce.

Na koniec, czy planujesz w najbliższym czasie napisać kolejną książkę?

Musisz zapytać Jamesa - on jest tu szefem, haha!

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (6)

użytkownik zablokowany 26.07.2022 13:38 #
Będzie dostępna w Polsce?
msobolo 26.07.2022 13:42 #
Ja chcę! Ja! Dla mnie proszę! :D
Hawken17 26.07.2022 14:34 #
Książka jest dostępna w języku angielskim na amazonie, ponizej wrzucam link:
https://www.amazon.pl/Intensity-Our-Story-Pep-Lijnders/dp/1914197488/ref=sr_1_4?crid=342WL3GMJ139K&keywords=intensity&qid=1658838823&sprefix=%2Caps%2C71&sr=8-4
Magerlfc 26.07.2022 16:43 #
Arteta już tak odleciał tym presezonem i transferami, że był w stanie pomyśleć o tym, że Pepijn zostawi dla niego Jurgena i cały dobytek, który tu zbudował...
Wydaje mi się, że to właśnie Pep zajął miejsce Buvaca w układance Kloppa i wychodzimy na tym jeszcze lepiej niż wtedy z Buvacem. Dla mnie Pep jest równie ważny w tej układance naszej. Chciałbym go na asystenta naszego nowego trenera, czy Stevena? Mogłaby to być fajna ekipa
Daniel 27.07.2022 08:20 #
Ten wywiad pokazuje, jak mocny kolektyw został zbudowany na Anfield. Każdy za każdym pójdzie w ogień, fundamentem są podstawowe, życiowe wartości, dopiero potem przychodzi pora na pieniądze, sponsorów, umowy itd. Tak to interpretuję czytając Pepa. Swoją drogą ostatnio Pep mocno nabrał pewności siebie i nie chowa się za plecami Kloppa, co uznaję oczywiście na plus.
Scofield1111 27.07.2022 10:38 #
Chciałbym aby Jurgen był jak najdłużej z nami, ale w osobie Pepa Lijndersa widzę jego następce. Widac jak gość żyje futbolem, na treningach, meczach, teraz ta książka.. wrócił do Nas po okresie w Holandii to też pokazuje, że LFC to coś więcej dla niego niż klub piłkarski. Wiem co sobie pomyślą sympatycy Steviego G do których też należę, ale Lijnders to znakomity trener i współtwórcę kontrpresingu czyli naszej wizytówki. Uwielbiam gościa i jeśli miałby zostać menagerem to tylko u Nas!

Pozostałe aktualności

Slot: Możecie nazywać mnie Arne  (0)
04.05.2024 22:29, Vladyslav_1906, thisisanfield.com
Elliott podsumowuje sezon  (0)
04.05.2024 21:12, BarryAllen, liverpoolfc.com
Postecoglou przed meczem z Liverpoolem  (0)
04.05.2024 15:03, Mdk66, Sky Sports
Liverpool - Tottenham Hotspur: Wieści kadrowe  (0)
04.05.2024 11:55, Wiktoria18, liverpoolfc.com
Wczorajszy trening - wideo  (0)
03.05.2024 20:18, Piotrek, liverpoolfc.com
Klopp: Nie ma już żadnej presji  (7)
03.05.2024 16:17, Bartolino, liverpoolfc.com