Wygrywamy 2:0 w derbach!
Liverpool wygrał z Evertonem 2:0 po dwóch bramkach Mohameda Salaha. The Reds zgarnęli trzy punkty i przynajmniej na chwilę znaleźli się na pierwszym miejscu w tabeli Premier League.
Do przerwy na tablicy wyników widniał bezbramkowy remis. Na Anfield oglądaliśmy spotkanie, w którym to Liverpool miał przewagę i dominował na boisku. The Reds stworzyli sobie kilka okazji do zdobyci bramki, ale nie potrafili ostatecznie umieścić piłki w siatce. Po pierwszej połowie na pochwałę zasługiwał środek pola, a w szczególności Ryan Gravenberch, który zanotował bardzo udany debiut od pierwszej minuty w Premier League.
Z kolei Everton był skoncentrowany na defensywie i nie potrafił do wykreować sobie dogodnych okazji do zdobycia bramki. Sytuacja gości skomplikowała się także pod koniec pierwszej połowy, gdy Ashley Young otrzymał drugą żółtą kartkę, co skutkowało czerwonym kartonikiem i wykluczeniem z gry.
W drugiej połowie obraz gry się nie zmienił, a Liverpool cały czas dominował i próbował zdobyć bramkę. Ostatecznie udało się to dopiero w 75 minucie, gdy do bramki z rzutu karnego trafił Mohamed Salah. Jedenastka została podyktowana po tym jak Michael Keane zagrał rękę w polu karnym.
W dalszej części gry Liverpool nieco zwolnił, ale nadal szukał swoich okazji. Bliscy zdobycia bramki byli m.in. Diogo Jota, Harvey Elliott czy Dominik Szoboszlai, ale ostatecznie żaden z nich nie potrafił zdobyć gola.
Ta sztuka udała się jednak Mohamedowi Salahowi, który w 98 minucie podwyższył na 2:0. Egipcjanin wykończył podanie Darwina Núñeza, który świetnie napędził kontrę The Reds.
Składy:
Liverpool: Alisson - Alexander-Arnold, Konaté (67' Matip), Van Dijk, Tsimikas (62' Darwin) - Mac Allister, Gravenberch (62' Elliott), Szoboszlai - Díaz (81' Gomez), Jota, Salah.
Everton: Pickford - Young, Tarkowski, Branthwaite, Mykolenko - Onana (80' Danjuma), Garner, Docoure - Harrison (46' Keane), McNeil (46' Patterson), Calvert-Lewin (61' Beto).
Komentarze (228)
Obrońcy Evertonu z pewnością chcieliby prowokować Urugwajczyka, deptając go po stopach i ustnie obrażając. Darwin jeszcze ma dość gorącą głowę i strach, że może wylecieć x boiska jeszcze przed przerwą.
Liverpool jest czerwony!!!
To zdanie jest jakieś irracjonalne XD Dwie żółte = czerwona, takie zasady gry.
Może Ci to umkło, ale Young wyleciał za dwie żółte, nie za bezpośrednią czerwoną.
18 minuta Young dostaje PIERWSZĄ ŻÓŁTĄ KARTKĘ
37 minuta Young dostaje DRUGĄ ŻÓŁTĄ KARTKĘ
wg zasad piłki nożnej zawodnik jak otrzyma dwie żółte kartki w jednym meczu wylatuje z boiska. Moja półtora roczna córka nawet to wie.
Będzie 0-0...
Darwin lecisz z tematem.
Chyba gramy na trzech obrońców.
dajcie tego karnego
jedyny pomsyl na mecz to 0:0
6/8 wygranych pojedynków na ziemi
88% celności podań (35/40)
2/3 udane próby dryblingu
2/2 długie piłki
2/4 wygrane główki
2 odbiory
Wywalczony karny
MOTM zdecydowanie.
Ja się przygotowuje na odejście Salaha bo po prostu skądś pieniądze muszą się znaleźć. Oby tylko te ostatnie okienko nie zostało zbilansowane w to...
Ogólnie to ja uważam, że to jest ostatni sezon Salaha u nas. Po comu arabia? A może po prostu dla pieniędzy? Może dlatego, że tam byłby też największą gwiazda i Araby mają na niego fioła? Może dlatego, że swoje lata już ma i Lfc teraz będzie chciał wyciągnąć za niego górę kasy, żeby budować dalej nowy zespół? Nie wiem. Swoje wygrał z nami. Niech zostaje, ale ja czułem kiedy Mane odejdzie, czułem też kiedy Firmino odjedzie. Jak pisałem o nich to samo co teraz o Mo, to były takie same komentarze...
OPceny za mecz z Evertonem:
Alisson - bezbłędny i jak zwykle bardzo pewny na linii jak i na przedpolu brazyliczyk
Trent- musi ciągle jeszcze pracować nad grą w obronie ale w ataku jego rjady siały popłoch i spustoszenie. Jest OK
Tsimikas - solidny w obronie i podobnie jak Trent przebojowy w ataku.
Virgil - nie był to może jego idealny występ i zdarzały mu się kiksy ale patrząc się całosćiowo jego występ był in plus
Konate - podobnie jak Virgil grał dobrze ale nie idealnie co nie zmienia faktu, że jego występ można zaliczyć do udanych
McAlllister -cichy bohater tego meczu. Doskonale czyścił przedpole defensywy, regulował tempo gry i zanotował kilka odbiorów
DOminik Szoszlai - lider linii pomocy który bardzo dobrze rozumiał się z partnerami w ataku i regulował tempo gry
Mo Salah - egipski faraon pokazuje po raz kolejny, że w maszynie Jurgena jest nie do zastąpienia i bardzo dobrze rozumie się z partnerami z ataku tylko 1 nad czym musi pracować to skuteczność
Diogo Jota - dobry występ Portugalczyka, który dobrze rozumiał się z partnerami z ataku da do pełni szczęścia zabrakło mu bramki
Luis DIaz - Kolumbijczyk wykreował parę niezłych rajdów i dobrze rozumiał sie z partnerami z ataku a doszczęścia zabrakło mu tylko kolejnej bramki
Darwin Nunez - wszedł na pół godziny i zrobił sporo dobrego dla drużyny ale podobnie jak Jote i Nunezowi do szczęścia zabrakło mu bramki
Harvey Elliott - udane zawody młodego Anglika, który grał solidnie ale jeżeli chce grać regularnie musi jeszcze popracować na treningach
Joel Matip - i Joe Gomez grali zbyt krótko by móc ich oceniać
Szacun za takie teksty po meczach, ale proponuje oglądać całe spotkanie, a nie tylko skróty.
YNWA!!!