Opinie prasy po meczu z Fulham
Liverpool ożywił swoje nadzieje na zdobycie tytułu Premier League, wygrywając 3:1 z Fulham w niedzielę.
Bramki Trenta Alexandra-Arnolda, Ryana Gravenbercha i Diogo Joty wystarczyły, aby drużyna Jürgena Kloppa wróciła na zwycięską ścieżkę w lidze, mimo, że Timothy Castagne zdobył bramkę tuż przed przerwą meczu na Craven Cottage.
Oto, jak brytyjskie media widziały ten mecz, kiedy drużyna Kloppa zrównała się punktami z liderem ligi - Arsenalem.
Lewis Steele, Daily Mail:
Liverpool dostrzegł w Ryanie Gravenberchu coś, czego nie widział Bayern Monachium. Obserwując Holendra przez kilka sezonów, The Reds wiedzieli, że może on być kluczowym graczem ich środka pola.
Niestety dla kibiców Liverpoolu, nie mieli oni zbyt wielu okazji, by zobaczyć, dlaczego zespół rekrutacyjny sądził, że będzie gwiazdą. Poza kilkoma dobrymi momentami, to był trudny pierwszy rok Gravenbercha w Anglii.
Jednak występ w niedzielę przeciwko Fulham pokazał, jakim dobrym pomocnikiem może się stać - i być może już nim jest, jeśli dostanie szansę na pokazanie swojego talentu. Strzelił ważną bramkę, wykorzystując efektowne uderzenie.
Poza tym 21-latek zagrał solidny mecz, być może najlepszy w lidze w barwach The Reds. Miał kilka niepewnych dotknięć piłki na początku i wyglądał na odrobinę wolniejszego, ale z czasem nabierał pewności siebie i zaczął dyktować warunki gry na środku pola.
Mark Jones, The Mirror:
Był to jeden z tych dni, gdy informacje o dużej zmianie w Liverpoolu zaczęły wyciekać kilka godzin przed meczem, z Jürgenem Kloppem postanawiającym odświeżyć swój skład po dwóch kolejnych rozczarowaniach w Premier League.
Gdy jedna z tych zmian polega na pozostawieniu Mo Salaha na ławce rezerwowych, to jest nagłówek, ale prawdę mówiąc, były to zmiany, które były potrzebne od dawna. Klopp nie mógł ich wprowadzić przez długi czas z powodu kontuzji w Liverpoolu. Było to zaskakujące - spojrzeć na ławkę rezerwowych The Reds i podziwiać jej siłę i to, jak bardzo trener Liverpoolu zapewne życzyłby sobie, aby miał takie opcje wcześniej w kampanii.
I tak Liverpool wraca na równię z Arsenalem, spychając Manchester City na trzecie miejsce w weekend.
Wciąż istnieje duże prawdopodobieństwo, że wstążki na trofeum Premier League pod koniec sezonu będą niebieskie jak niegdyś, ale gdy Pep Guardiola narzeka na zmęczenie, a City czekają trudne mecze wyjazdowe, nadzieja dla Liverpoolu wciąż istnieje.
Ian Doyle, Liverpool Echo:
Zegar odmierza ostatnie chwile panowania Jürgena Kloppa, ale Liverpool wciąż jest zdeterminowany, by zapewnić właściwe pożegnanie dla odchodzącego menedżera.
Było w tym coś więcej niż tylko nieugięty duch w jego znanych po meczu trzech podniesieniach pięści w kierunku zachwyconych kibiców i oklaskach w odpowiedzi.
Po tylu pozytywnych chwilach przez większość niespodziewanie udanej kampanii, ostatnie tygodnie przyniosły wątpliwości w umysłach kibiców The Reds i w pewnym stopniu w nogach piłkarzy Kloppa.
Zaczęli miesiąc z dwupunktową przewagą, potem nastąpiły potknięcia przeciwko Manchesterowi United i Crystal Palace przeplatane szokującym występem w Lidze Europy przeciwko Atalancie. Wtedy właśnie zaczęto sugerować, że Liverpool traci siłę. Ich wyścig był skończony.
Ale tutaj, na Craven Cottage, The Reds znaleźli drugi oddech. I wraz z nim odnowioną nadzieję, że przy pięciu pozostałych meczach, tytuł Premier League może być wciąż osiągalny.
Komentarze (1)