Carra: Trent straci swój status wśród fanów
Jamie Carragher uważa, że status Trenta Alexandra-Arnolda pośród kibiców Liverpoolu, gdzie był postrzegany jako jeden 'ze swoich' z pewnością straci na wartości po decyzji o opuszczeniu Anfield z końcem sezonu i przenosinach do Realu Madryt.
26-latek był w klubie z Merseyside od dwóch dekad. Do tej pory zaliczył 352 występy w koszulce Liverpoolu. Wychowanek the Reds sięgnął po 9 trofeów z drużyną, w tym najcenniejsze 2 mistrzostwa Anglii i wygraną w Lidze Mistrzów.
- Myślę, że kibice Liverpoolu będą patrzeć na niego teraz nieco inaczej. Oczywiście zawsze będzie wychowankiem klubu, jednak sądzę, że pojawi się tutaj swego rodzaju rysa na szkle - powiedział Carra.
- Niektórzy powiedzą, grasz w Liverpoolu, zdobyłeś mistrzostwo Anglii, niczego ci nie brakuje, masz okazję rywalizować o trofea, na cholerę ci ten Real? Z kolei drudzy dodadzą, takiemu zespołowi jak Los Blancos się po prostu nie odmawia, gdy puka do twych drzwi.
- Z perspektywy zawodnika, kariera nie trwa wiecznie. Musisz odłożyć swoje uczucia względem fanów i zdecydować, co może być dla ciebie najkorzystniejsze. Nie sądzę, by którykolwiek z kibiców Liverpoolu nie zgodził się z tezą, że Real Madryt jest największym klubem na świecie.
- Moim zdaniem przywiązanie do barw klubowych jest niezwykle ważną cechą u zawodnika. Być może łatwo mi to mówić, gdyż nigdy klub o takiej marce nie złożył mi oferty transferowej - śmiał się podczas wywiadu Carragher.
- Dla niektórych ma to znaczenie, dla innych nie ma żadnego. Niektórzy zawodnicy podczas swojej kariery chcą pewnych zmian. Później za kilka lat popatrzysz w piłkarskie CV Trenta i zobaczysz kluby, Liverpool i Real Madryt, wow!
- Patrzę sobie z podziwem chociażby na karierę Xabiego Alonso. Liverpool, Real Madryt i Bayern Monachium. Reprezentował wielkie kluby.
- Nie jestem zły na Trenta. Czy jest mi żal, że odchodzi z Liverpoolu? Z pewnością tak.
- Z perspektywy klubu, szkoda, że opuści Anfield na zasadzie wolnego transferu. W innych okolicznościach Liverpool śmiało mógłby za niego zyskać coś w granicach 70-100 mln funtów.
- Nie mam za złe Trentowi, tak jak wiele osób, że odchodzi z Liverpoolu za darmo. Pamiętajmy, że klub też nie musiał za niego nikomu płacić, gdyż jest wychowankiem, który przebijał się przez kolejne szczeble akademii.
- Real Madryt rozegrał to bardzo sprytnie. Myślę, że udało im się w ten sposób sprowadzić już kilku zawodników w ostatnich sezonach. Rozmawiają z zawodnikiem i jego agentem, gdy kontrakt danego piłkarza za kilka, czy kilkanaście miesięcy dobiegnie końca. Real nie płaci ogromnych kwot za transfery. Woli spożytkować te środki, dokładając danemu zawodnikowi do tygodniówki, kusząc go ogromnymi pieniędzmi.
- Nie twierdzę, że dokładnie tak było w przypadku Trenta, ale takie historie na pewno miały miejsce w Madrycie w ostatnich sezonach i być może tak było z Arnoldem - podsumował Carra.
Komentarze (1)