Arteta przed meczem z Liverpoolem
W niedzielę drużyna Arsenalu uda się na Anfield, by zmierzyć się z nowo koronowanymi mistrzami Premier League prowadzonymi przez Arne Slota - jednak Mikel Arteta stanowczo podkreśla, że zespół ciągle koncentruje się na wciąż trwającym sezonie, a nie na wysyłaniu sygnału przed kampanią 2025/26.
Po bolesnym odpadnięciu z Ligi Mistrzów w Paryżu marzenia Kanonierów o triumfie w tych rozgrywkach dobiegły końca, a przed zespołem pozostały już tylko trzy mecze – pierwszy z nich rozegrają przeciwko jedynej drużynie, która wyprzedza klub w tabeli.
Jednak z Manchesterem City, Newcastle United i Chelsea depczącymi Arsenalowi po piętach i chcącymi zdobyć drugie miejsce, Mikel Artreta chce osiągnąć pozytywny rezultat, by zapewnić sobie trzecie z rzędu wicemistrzostwo, a niekoniecznie zadać psychologiczny cios mistrzom przed ich obroną tytułu w przyszłym sezonie.
Zapytany o motywację na nadchodzący weekend, trener Arsenalu powiedział:
- Chodzi o ten sezon, o liczbę punktów, które nadal można zdobyć na koniec i o zakończenie go na miejscu, które chcemy zająć – musimy to zrobić.
- Tak się właśnie czuliśmy po tym, w jaki sposób odpadliśmy z europejskich rozgrywek. Jesteśmy bardzo, bardzo dumni, ale musimy upewnić się, że zakończymy sezon w podobnym duchu. Nie możemy już wygrać Premier League – to jasne – ale przez ostatnie 16 dni, mając do rozegrania trzy mecze, musimy przynajmniej być z siebie dumni za to, że rywalizujemy i kończymy sezon tak, jak na to zasługujemy.
- Ale tacy już jesteśmy – kiedy jesteśmy tak blisko zdobycia wielkich trofeów, a to się nie udaje, musi to być część tej podróży. Teraz musimy natychmiast wejść w inny rodzaj rywalizacji i zaprezentować się na najwyższym poziomie, i tyle.
Wiele mówi się o tym, że Arsenal, Chelsea i inni rywale Liverpoolu powinni okazać szacunek ich osiągnięciu, tworząc dla nich szpaler honorowy, gdy będą wychodzić na murawę w ostatnich meczach sezonu. Mikel Arteta uważa, że to właściwy, sportowy gest.
Ma jednak nadzieję, że jego zawodnicy zapamiętają to uczucie i wykorzystają je jako motywację, by za 12 miesięcy to oni stali po drugiej stronie takiego hołdu. Przyszły sezon już teraz zapowiada się ekscytująco – pięć lub sześć drużyn może realnie myśleć o walce o tytuł.
O szpalerze Arteta powiedział:
- Oni na to zasługują. Byli najlepszą drużyną, najbardziej konsekwentną, a to, co Arne i jego sztab trenerski zrobili, było fascynujące – naprawdę świetna robota. Zasłużyli na to w pełni i to jest sport. Jeśli ktoś jest lepszy, trzeba to przyjąć, zaakceptować i dążyć do osiągnięcia tego poziomu.
- Coś musi cię napędzać, motywować, a ból z tym związany to czasem dobra rzecz, gdy naprawdę czegoś pragniesz. To właściwy gest, ale trzeba go wykorzystać jako motywację na przyszły sezon.
- To oni będą trzymać ten puchar i ktoś będzie musiał im go odebrać z rąk. Jestem pewien, że będzie wielu pretendentów – dobrze przygotowanych i gotowych, by ponownie podnieść swój poziom i bardzo im to utrudnić.
Komentarze (1)