Milner z sentymentem wspomina Diogo
Były wicekapitan Liverpoolu, James Milner, oddał szczególny hołd Diogo Jocie po jego tragicznej śmierci.
Milner, który reprezentował barwy Liverpoolu w latach 2015–2023, dzielił szatnię z Jotą przez trzy ze swoich ośmiu lat na Anfield. W tym czasie zbudowali bliską relację i wspólnie sięgnęli po Puchar Anglii oraz Puchar Ligi.
Wspominając nagłą śmierć Joty, który zginął w wypadku razem ze swoim bratem André Silvą na początku tego miesiąca, Milner wyraził swoje uznanie dla Diogo jako piłkarza, jak i człowieka, którego znał.
- Emocje, które się czuje, są dość oczywiste. Najpierw szok, kiedy usłyszałem, co się stało. Miałem nadzieję, że to nieprawda – powiedział Milner, obecnie zawodnik Brighton & Hove Albion.
W głowie zaczynają się przewijać wspólne doświadczenia, wspólne chwile. Jako piłkarz – był niesamowity. Potrafił świetnie wykończyć, bardzo inteligentny. To jak potrafił się ustawiać na boisku, to w jaki sposób używał swojego ciała...
- Kiedy jeździmy na mecze to siedzę obok Adama Webstera w autokarze i ile razy mówiłem do niego: Nie zdajesz sobie sprawy, jaki on jest dobry, ten gość jest niesamowity, uwielbiam go oglądać.’ A Webby odpowiadał: Tak, Millie, mówiłeś mi to już w zeszłym tygodniu!
- Uwielbiałem go oglądać jako zawodnika i z nim trenować.
- Jako człowiek – co oczywiście ważniejsze niż jako piłkarz – był niesamowity. Człowiek, którego można było posadzić w dowolnym miejscu w szatni i wszyscy go lubili.
- Mieliśmy z nim tyle wspaniałych dni, ciągle się nawzajem podpuszczaliśmy. Był bardzo uparty – tak jak ja! Świetnie się razem bawiliśmy.
- Wspaniały, rodzinny człowiek i ktoś, z kim po prostu chciało się przebywać. Będzie go wszystkim brakowało. Był naprawdę niesamowitym zawodnikiem, a jeszcze lepszym człowiekiem – kimś wyjątkowym.
Komentarze (0)