Isak wciąż odizolowany
Alexander Isak wciąż trenuje w odosobnieniu w ośrodku treningowym Newcastle United w Benton, a menedżer Eddie Howe w weekend jasno zasugerował, że Szwed raczej nie wystąpi w inauguracyjnym meczu Premier League przeciwko Aston Villi.
Oczywiście w piłce nożnej sytuacja może się zmienić w mgnieniu oka, jednak Howe przyznał w sobotni wieczór, że rozmowy z napastnikiem nie należą do łatwych. Gdyby udało się go przekonać do ponownego założenia czarno-białej koszulki, problem zostałby rozwiązany już dawno.
Newcastle wciąż nie otrzymało wyższej oferty za Isaka. Ostatnia propozycja Liverpoolu, opiewająca na około 110 mln funtów, wpłynęła 1 sierpnia i została natychmiast odrzucona.
Spekuluje się o kwocie rzędu 150 mln funtów, choć niektórzy przedstawiciele środowiska menedżerskiego sugerują, że 130 milionów plus bonusy mogłoby przełamać impas. Klub postawił jednak sprawę jasno: brak poważnej oferty oznacza brak transferu.
Do tego czasu drzwi pozostają uchylone dla Isaka, by włożył korki, wrócił do treningów i ewentualnie zagrał dla Srok — do czego w tym okresie przygotowawczym nie wykazuje najmniejszej chęci.
Newcastle United rozpoczną więc sezon bez piłkarza — przynajmniej mentalnie — który w poprzednich rozgrywkach zdobył 27 goli i walnie przyczynił się do awansu do Ligi Mistrzów.
Zdjęcia Isaka zniknęły już ze sklepu klubowego. Podczas letniego tournee w Korei Południowej pracownicy Adidasa przyznali w rozmowie z Chronicle Live, że sprzedaż nowych koszulek z jego nazwiskiem gwałtownie spadła, gdy tylko wyszło na jaw, że nie poleciał z drużyną na Daleki Wschód.
Jeszcze kilka tygodni temu Szwed był twarzą kampanii promującej trzeci komplet strojów, występując nawet w reklamach Adidasa u boku klubowej legendy Tino Asprilli w Tyneside Irish Centre. Wszystko to jednak wydarzyło się przed tym, jak jego agent zaczął sondować możliwości transferu.
Fani chętnie sięgają teraz po koszulki Bruno Guimarãesa czy Joelintona, jednak w klubie liczą, że nowy napastnik pozwoli odzyskać część utraconych wpływów ze sprzedaży.
Na boisku treningowym Howe musi jednak radzić sobie bez swojego talizmanu. Menedżer przyznaje, że jego brak to poważne utrudnienie w przygotowaniach, ale równie ważne jest utrzymanie morale zespołu.
— Myślę, że grupa została zaburzona, oczywiście. W każdej sytuacji, gdy masz zawodnika w takiej pozycji, jest to destabilizujące dla drużyny. Od kiedy tu jestem, harmonia i jedność zespołu były na najwyższym poziomie, więc naturalne, że temat Isaka jest przedmiotem rozmów i pewnego rodzaju rozproszeniem. Największym problemem jest jednak fakt, że nie mamy wielu zawodników na jego pozycji, więc powstała wyraźna luka. Trzeba oddać piłkarzom, że wykonują swoją pracę znakomicie, a intensywność treningów stoi na bardzo wysokim poziomie. Nie widziałem negatywnego przełożenia na boisku, ale czuję w grupie, że dzieje się coś, co nie działa na jej korzyść — powiedział Howe.
Newcastle czeka więc trudny początek sezonu. Anthony Gordon w meczu towarzyskim z Atlético Madryt pracował dla zespołu bardzo uczciwie, lecz bez efektu bramkowego, a Joelinton zmarnował kilka znakomitych sytuacji.
Howe został nawet zapytany, czy rozważy przesunięcie Brazylijczyka ponownie do roli napastnika — tak jak w przeszłości, zanim sam przekształcił go w pomocnika. Szkoleniowiec zbył jednak ten pomysł śmiechem.
Zapytany wprost, czy Isak mógłby jeszcze wrócić do gry przeciwko Aston Villi, Howe odparł krótko:
— Nie widzę, by to miało się zmienić przed meczem z Aston Villą. Obecna sytuacja na to nie wskazuje.
Komentarze (8)
Wydawanie na gościa 150 mln funtów to dla mnie troche kosmos.
Od dwóch okienek płacze o szóstkę, przy nim ŚO i na końcu dziewiątka.