LIV
Liverpool
Premier League
15.08.2025
21:00
BOU
Bournemouth
 
Osób online 1353

Ekitike – napastnik, którego nie da się przeoczyć


Asysta? A może jeden z charakterystycznych, „gumowych” dryblingów napastnika? Nic z tych rzeczy.

Moment, który najbardziej utkwił w pamięci Guionowi – człowiekowi, który odkrył Ekitike w drużynie z jego rodzinnej dzielnicy, a sześć lat później dał mu debiut w pierwszym zespole Reims – w ogóle nie wydarzył się w meczu.

Historia sięga początku 2020 roku. Ekitike miał wtedy zaledwie 17 lat, ale radził już sobie znakomicie w rezerwach Reims, grających w czwartej lidze. W nagrodę za postępy trener Guion zaprosił go na tygodniowe treningi z seniorską drużyną, by dać mu przedsmak przyszłości, która – jak wszyscy byli przekonani – czekała go w zawodowej piłce.

Samo zgrupowanie przebiegło dobrze. Gdy jednak zbliżał się weekend i czas ogłaszania kadry meczowej, Guion – jak zawsze – ograniczył listę powołanych, odsuwając resztę do rezerw lub na trening indywidualny.

Ekitike znalazł się wśród tych, którzy nie zmieścili się w kadrze. Dla tak młodego zawodnika nie było to niczym zaskakującym, ale sam zainteresowany odebrał to inaczej. Nie zamierzał milczeć – poprosił o rozmowę z trenerem i stwierdził wprost, że uważa tę decyzję za błąd.

– On po prostu nie mógł zrozumieć, dlaczego nie znalazł się w składzie. Taki właśnie był Hugo. We wszystkim był niecierpliwy – wspomina Guion w rozmowie z The Athletic.

Guion przyznaje, że musiał pracować nad jego podejściem i dbać, by twardo stąpał po ziemi. Jednocześnie dostrzegał w tej niecierpliwości zaletę – znak silnej osobowości.

– On jest bardzo, bardzo, bardzo pewny siebie. To jego największa zaleta. Ma pełną świadomość swoich umiejętności i zawsze mierzy wysoko. Nigdy w siebie nie wątpi.

Prześledzenie drogi Ekitike z Reims do Liverpoolu pokazuje, że jest to cecha powracająca w jego karierze. Na pierwszy rzut oka uwagę przyciągają jego technika i warunki fizyczne. Statystyki goli i asyst z ubiegłego sezonu w Eintrachcie Frankfurt tylko to potwierdzają. Jednak tym, co naprawdę wyróżnia Francuza, jest niezachwiana wiara we własne możliwości.


Znajomi i byli trenerzy mówią o tym jednym głosem. Widać to również w wywiadach – każdy z nich brzmi jak manifest jego ambicji i oczekiwań. Łatwo uznać to za pychę, zwłaszcza że Ekitike tak naprawdę ma za sobą dwa udane sezony, rozdzielone okresem stagnacji.

Łączny efekt jest jednak hipnotyzujący. On naprawdę wierzy w to, co mówi. Być może to już połowa sukcesu. Być może jest tak dobry, jak sam o sobie myśli.

„Mentalnie jestem gotowy. Mam techniczne atuty. Nie mogę się doczekać, żeby pokazać swoją wartość.” (FreeFoot, YouTube, listopad 2020)

„Nic mnie nie przeraża. Kiedy jesteś ambitny i wiesz, czego chcesz, po co się ociągać?” (Le Parisien, lipiec 2022)

Ekitike dorastał w Cormontreuil, spokojnym przedmieściu oddalonym o 20 minut od centrum Reims. Jego występy w lokalnym klubie zwróciły uwagę Guiona, wówczas dyrektora akademii Stade de Reims.

– Widziałem go na wielu turniejach młodzieżowych. Był najlepszym młodym piłkarzem w regionie. Strzelał mnóstwo goli, świetnie wychodził na pozycje. Był wysoki i smukły. Łatwo było dostrzec jego potencjał – wspomina Guion.

Ekitike rozpoczął treningi w Reims, a w wieku 12 lat formalnie dołączył do akademii. Często grał w wyższych kategoriach wiekowych. Jego trener w drużynie U-19 i rezerwach, Franck Chalencon, wspomina zawodnika o rzadkim talencie.

– Był bardzo wyrafinowany technicznie. Potrafił wykończyć akcję z klasą, miał dobry ruch bez piłki i boiskową inteligencję – mówi Chalencon.

Jedynym problemem była jego fizyczność. To, co na początku pozwalało mu się wyróżniać, później zaczęło działać na jego niekorzyść, gdy rówieśnicy nadrabiali siłę i masę.

– Był naprawdę bardzo wątły. Przy pierwszym kontakcie mógł się złamać na pół. Zawsze był wysoki, a w wieku nastoletnim jeszcze urósł, ale w ogóle się nie nabrał masy. Szczerze mówiąc, w wieku 16 lat wyglądał jak tyczka. Często tracił piłkę, bo łatwo było go przepchnąć.

– To nie tak, że jego wzrost wpływał na koordynację. Można by się spodziewać, że z taką sylwetką będzie niezgrabny, ale wcale tak nie było. Był bardzo płynny w ruchach. Po prostu baliśmy się o niego, że coś sobie złamie przy każdym wślizgu – dodaje trener.


Ekitike wykonał jednak mnóstwo pracy nad górnymi partiami mięśni i zaczął nadrabiać zaległości. Wystarczająco, by Chalencon odważył się postawić na niego w rezerwach, a ten odwdzięczył się pięcioma golami w 12 meczach w sezonie 2019/20.

– Na tym poziomie grasz przeciwko facetom z dużym doświadczeniem i atletyzmem. Początki były trudne, ale Hugo od razu pokazał dużą skuteczność pod bramką. Rzadko się zdarza, by 17-latek grał w takiej lidze, a jeszcze rzadziej, by radził sobie tak dobrze jak on – podkreśla Chalencon.

W połowie tamtego sezonu Guion zaczął stopniowo wprowadzać Ekitike do pierwszej drużyny. Napastnik nie zamierzał zmarnować tej szansy.

– Od pierwszego treningu próbował nowych rzeczy, brał inicjatywę, ryzykował – wspomina trener.

– Może nawet czasem trochę przesadzał, ale chciał, żeby wszyscy zwrócili na niego uwagę. Mnie nie musiał niczego udowadniać, znałem go od 12. roku życia, ale chciał, by starsi zawodnicy wiedzieli, kim jest.

Do konfrontacji doszło pod koniec jego pierwszego tygodnia w seniorskim zespole. Guion był zaskoczony, ale w kolejnych miesiącach zaczął doceniać szczerość swojego wychowanka.

– On nie jest marudą. Mówi, co myśli, ale potem wraca do pracy. Ma etykę pracy i nie sprawia problemów – podkreśla szkoleniowiec.

Podobne zdanie ma Franck Chalencon, który prowadził go w drużynie U-19 i rezerwach.

– Kiedy coś mu powiedziałeś, słuchał, rozumiał i wdrażał to w praktyce. Można było mówić do niego wprost. Nie był nieśmiały, wręcz przeciwnie, jego ego było już wtedy dobrze rozwinięte.

Trenerzy nie odbierali tego jako wady. Przeciwnie – to była cecha, którą w nim cenili.

– Jego osobowość czuło się na boisku. Chciał być liderem ataku, gwiazdą drużyny. Zawsze chciał piłki, zawsze chciał strzelać gole lub zmieniać przebieg meczu. Gdy pudłował, próbował ponownie, bez wahania. Miał ogromną wiarę w siebie – podkreśla Chalencon.


„Nigdy w siebie nie wątpiłem. Musisz być mentalnie gotowy, a ja jestem.” (konferencja prasowa, listopad 2022)

„Wciąż mam miejsce na poprawę, ale chcę zbliżyć się do perfekcji, a może nawet jej dotknąć.” (L’Equipe, maj 2022)

Ekitike zadebiutował w Ligue 1 w październiku 2020 roku przeciwko Lorient, kilka miesięcy po swoich 18. urodzinach.

– Nie był jeszcze w pełni gotowy, ale uznałem, że będzie ważny dla przyszłości klubu, więc przyspieszyłem proces – przyznaje Guion.

Guion chciał zatrzymać go w drużynie na drugą część sezonu, jednak zarówno klub, jak i sam zawodnik mieli inne plany. Zdecydowano o wypożyczeniu do duńskiego Vejle BK.

– Potrzebowałem doświadczyć czegoś innego – mówił później Ekitike w rozmowie z L’Equipe.

– Hugo czuł, że tam będzie miał więcej minut. Myślę też, że wiedział, iż w Reims długo nie zostanie, a wyjazd za granicę będzie dobrym doświadczeniem. To było w jego głowie bardzo klarowne, wręcz zaplanowane – tłumaczy Guion.

W Danii nie stał się sensacją. Strzelił trzy gole w 11 występach, ale sporo czasu spędził też na ławce. Po powrocie do Reims zastał nowego trenera i niepewną pozycję w hierarchii.

– Musi poprawić grę bez piłki, lepiej utrzymywać się przy futbolówce i częściej grać dla drużyny – oceniał na początku pracy z nim Oscar Garcia, następca Guiona.


Okoliczności ułożyły się jednak po jego myśli. Seria kontuzji w zespole dała mu miejsce w składzie podczas przygotowań, a on to wykorzystał – strzelił pięć goli w sparingach, a potem utrzymał formę w Ligue 1, trafiając m.in. przeciwko Lyonowi, Marsylii i Rennes.

Garcia, początkowo sceptyczny, szybko zmienił zdanie.

– Jest wysoki, szybki, mobilny, świetny w pojedynkach jeden na jeden, potrafi utrzymać piłkę i strzela gole. Niewielu znajdziesz napastników w jego wieku o takich cechach – mówi w rozmowie z The Athletic.

Dobra dyspozycja przyciągnęła uwagę Bayernu Monachium, Paris Saint-Germain i Borussii Dortmund. Newcastle United niemal zakontraktowało go w ostatnim dniu okna transferowego, ale transakcja ostatecznie nie doszła do skutku. Kontuzja w drugiej części sezonu spowolniła jego rozwój, ale nie zmniejszyła zainteresowania. – Nie ma wielkiego klubu, który by o niego nie pytał – przyznawał prezydent Reims, Jean-Pierre Caillot.

Latem, po zakończeniu sezonu z dorobkiem 10 goli w Ligue 1, Ekitike przeniósł się do PSG. Miał rywalizować z Kylianem Mbappé, Neymarem i Lionelem Messim. Zapytany przez Le Parisien, czy obawia się o czas gry, odpowiedział w swoim stylu:

– Ryzyko w ogóle nie wchodziło w grę. Moja piłka nigdy mnie nie zawiodła.

„Nie jestem w piłce po to, by być tylko przeciętnym zawodnikiem. Mówię sobie, że dobrze byłoby być najlepszym na świecie.” (L’Equipe, marzec 2025)

„Stałem się silniejszy mentalnie. Poprawiłem się jako piłkarz. Ale to jeszcze nie koniec.” (strona internetowa Eintrachtu Frankfurt, czerwiec 2025)

Ostatecznie najlepszą rzeczą, jaką Ekitike zrobił w PSG, było… odejście. Owszem, na zakończenie pierwszego sezonu w Paryżu mógł pochwalić się medalem mistrza Ligue 1, ale blask, którym emanował w Reims, całkowicie zniknął. Pierwsza połowa sezonu 2023/24 pod wodzą Luisa Enrique była koszmarem: jeden występ, zero goli. I to już po odejściu Messiego i Neymara.

Ekitike twierdzi jednak, że nie traktuje tego czasu jako straconego.

– Nie jestem człowiekiem, który ma wiele żali. Moje błędy były potrzebne – mówił w marcu w L’Equipe. 

Końcówka pobytu w Paryżu po raz pierwszy w karierze zachwiała jednak jego wiarą w siebie. – Oczywiście, że czasem wątpisz – przyznał. – Nawet teraz, jeśli nie strzelę przez dwa mecze, pojawia się to uczucie. A jeśli nie grasz przez sześć miesięcy, możesz sobie wyobrazić…


Brak minut na boisku odbił się też na jego formie fizycznej. Po przyjściu do Eintrachtu Frankfurt na wypożyczenie w lutym 2024 roku, od razu zaznaczył kolegom z drużyny, że od lata praktycznie nie grał.

– Był w naprawdę złym stanie fizycznym. Miał siłę, by grać tylko pięć, może dziesięć minut. Nie sądziłem, że to możliwe w przypadku 20-latka – wspomina Sebastian Rode, doświadczony pomocnik Eintrachtu, który zakończył karierę po tym sezonie. 

Początek w Niemczech był dla Ekitike trudny. Bez formy i rytmu meczowego, miał problem z zaznaczeniem swojej obecności w Bundeslidze. Bild ochrzcił go mianem „Pan Zero Goli”, zanim w kwietniu wreszcie trafił do siatki. Stopniowo jednak dodatkowa praca na treningach zaczęła przynosić efekty.

– Potrzebował czasu, by dojść do formy i przyzwyczaić się do naszego stylu gry. Gdy przyszedł, powiedział, że nie może sobie pozwolić na kolejną straconą szansę, tak jak w Paryżu. To mi zaimponowało. Pokazało, że dokładnie wie, czego chce, i że to tylko kwestia dojścia do odpowiedniej dyspozycji oraz adaptacji do niemieckiej piłki. Był naprawdę zmotywowany, żeby się odbudować. Zajęło to kilka miesięcy, ale z każdym meczem był coraz lepszy – mówi Rode. 

Resztę tej historii znacie: gole, asysty, kapitalna współpraca z Omarem Marmoushem, a po transferze Egipcjanina do Manchesteru City – skuteczna gra jako samotny napastnik. Trudno wyobrazić sobie, by mógł lepiej udowodnić, że jest gotowy na powrót na najwyższy poziom – no, może poza tym, że mógłby robić to dłużej.


– Zrobił u nas ogromny postęp. Początek był trudny, bo przyszedł w ciężkim momencie sezonu, ale sposób, w jaki się rozwinął, naprawdę robi wrażenie. A wciąż widzę w nim tylko 50–60 procent potencjału – podkreślał w maju Markus Krösche, dyrektor sportowy Eintrachtu. 

Dla Liverpoolu to bardzo kusząca perspektywa. Guion, trener, który odkrył Ekitike, ma podobne zdanie. Uważa, że Premier League to idealne miejsce, by dokończyć jego piłkarską edukację.

– On po prostu musi kontynuować to, co robi. W minionym sezonie wszedł na nowy poziom. Oglądałem go w Lidze Europy, gdzie prezentował futbol niesamowitej jakości. Wszedł na ten etap i gra w Anglii doda mu ostatnich szlifów. Myślę, że w wieku 25–26 lat zobaczymy go w pełnym rozkwicie. On ma wszystko. I ma ogromną wiarę w siebie – podsumowuje Guion.

Jack Lang

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (1)

inferi1 13.08.2025 13:36 #
Mój faworyt. Ogromny talent. Już w meczu o tarczę wspólnoty strzelił bramkę, pokazał jak dobry technicznie jest, widzi wszystko do okola, błyskawiczne reakcje, świetnie zakładał pressing. Zgrają się lepiej z przodu i będzie magia.

Pozostałe aktualności

Środowy trening - zdjęcia (0)
13.08.2025 21:04, Klika1892, liverpoolfc.com
Statystyki przed meczem z Bournemouth (0)
13.08.2025 20:53, Klika1892, liverpoolfc.com
Analiza gry Liverpoolu w presezonie (1)
13.08.2025 19:21, Bartolino, The Athletic
Gomez wrócił do treningów (4)
13.08.2025 18:16, BarryAllen, The Athletic