Klub podchodzi pragmatycznie do przyszłości Konate
Ibrahima Konate wszedł w ostatni rok swojego kontraktu z Liverpoolem i nie wiadomo, czy uda się z nim podpisać nową umowę, ale klub słusznie podchodzi pragmatycznie do przyszłości Francuza.
Niepewna przyszłość Konate
Jeśli wcześniej nie zostanie podpisany nowy kontrakt, środkowy obrońca z numerem 5 stanie się wolnym agentem przyszłego lata, a Real Madryt podobno rozgląda się za kolejnym korzystnym kontraktem.
Sytuacja utknęła w martwym punkcie, ale według doniesień klub „nie będzie nikogo prosił o pozostanie”, ponieważ Konate najwyraźniej zwleka z wyborem pakietu, który jego zdaniem lepiej odzwierciedla to, co oferuje.
Klub nie będzie chciał wydawać fortuny na Francuza, który w wieku 26 lat będzie wiedział, że ma szansę na znaczną podwyżkę wynagrodzenia w ramach długoterminowego kontraktu.
Obie strony mają argumenty uzasadniające swoje stanowiska i każda z nich będzie je brać pod uwagę w toczących się rozmowach kontraktowych.
Długa historia kontuzji
Nie jest tajemnicą, że Konate przez całą swoją karierę zmagał się z kontuzjami, a odkąd dołączył do Liverpoolu, odniósł ich kilka, co sprawiło, że w minionym sezonie przekroczył 2000 minut w lidze.
Premier League 2024/25: 2565 minut
Premier League 2023/24: 1573 minuty
Premier League 2022/23: 1551 minut
Premier League 2021/22: 990 minut
Bundesliga 2020/21: 694 minuty
Klub będzie liczył na to, że jego dyspozycja utrzyma tendencję wzrostową, ale będzie to brane pod uwagę przy przedstawianiu Konate jakiegokolwiek pakietu finansowego.
Siła w powietrzu
Jedną z największych zalet Konate jest jego gra w powietrzu. W zeszłym sezonie Premier League wygrał 70,8% pojedynków powietrznych, co plasuje go w czołówce środkowych obrońców.
Dla porównania, Virgil van Dijk wygrał 72,1% pojedynków powietrznych, choć stoczył ich 119, podczas gdy Francuz 75.
Wypada też korzystnie, jeśli chodzi o odsetek wygranych pojedynków na murawie - Konate w sezonie 2024/25 wygrał 66,2%, a Van Dijk 68,7%.
Nic dziwnego, że ten duet tworzy niezłą parę środkowych obrońców.
Spójność jest problemem
Nie ma wątpliwości, że 26-latek, gdy ma dobrą formę, może równać się z najlepszymi w grze, biorąc pod uwagę jego tempo, siłę i umiejętność dominacji w powietrzu.
Nie można też zapomnieć o ogromnych przestrzeniach, które musiał się bronić, mając u boku atakującego prawego obrońcę, co stawiało mu zupełnie inne zadania niż te, z którymi zmagał się Van Dijk.
Liverpool będzie jednak twierdził, że nie jest on zawodnikiem o stabilnej formie, zwłaszcza gdy jego kapitan nie gra u jego boku.
Na przykład w zeszłym sezonie w meczu z Fulham uzyskał ocenę zaledwie 5,6 na 10, a dwa mecze później w Leicester zanotował 8 na 10, podczas gdy w tym sezonie jego średnia wynosi 6,7 na 10.
Z kolei Van Dijk w sezonie 2025/26 uzyskał na ten moment średnią ocenę 7,4 na 10 w lidze.
Jego koncentracja jest chwiejna, a cechą gracza elitarnego jest minimalizowanie różnicy między najlepszymi i najgorszymi umiejętnościami, czego nie zawsze można powiedzieć o Konate.
Liverpool ma rację, że jest pragmatyczny
Oczywiście, idealnym scenariuszem byłoby, gdyby Konate przedłużył swój kontrakt na Anfield i spędził w tym klubie najlepsze lata swojej kariery - jego talentu nie da się podważyć.
Był niezwykle ważnym piłkarzem, najpierw dla Jurgena Kloppa, a teraz dla Arne Slota, ale Liverpool nie ugnie się, by sprostać jego wymaganiom, jeśli uzna, że przekraczają jego wartość i przyszły potencjał.
Liverpool zainwestował w obronę, zatrudniając Giovanniego Leoniego i nadal chce pozyskać do swojego zespołu Marca Guehiego. Klub będzie się zastanawiał, czy Konate jest na tyle regularny i zdolny do radzenia sobie z kontuzjami, by móc w niego inwestować?
Klub słusznie podchodzi do swojej oferty pragmatycznie i widać wyraźnie, że nie jest on zawodnikiem niezastąpionym, jak Van Dijk i Mo Salah, którzy rok temu zajmowali podobne stanowisko.
Jego przyszłość nie będzie aż tak rozpraszająca, ale dojście do porozumienia z Konate prędzej niż później będzie korzystne dla wszystkich zainteresowanych.
Joanna Durkan
Komentarze (0)