Ile punktów potrzeba nam w LM
Nowy format Ligi Mistrzów był dla wszystkich lekcją w poprzednim sezonie. Tym razem jednak można już lepiej przewidzieć, jak Liverpool może zaplanować swoją drogę przez fazę ligową.
Po zwycięstwie z Atlético Madryt i porażce z Galatasaray, Liverpool ma trzy punkty i sześć spotkań do rozegrania.
Jeśli zakończą fazę w pierwszej ósemce tabeli liczącej 36 drużyn, automatycznie awansują do 1/8 finału rozgrywek.
Natomiast zajęcie miejsca od 9. do 24. oznaczałoby dodatkowy dwumecz w połowie lutego – okresie już i tak mocno obciążonym terminarzem.
Żeby Liverpool wypadł poza 24. miejsce, potrzebna byłaby fatalna seria wyników – w zeszłym roku Club Brugge awansowało z dorobkiem 11 punktów – ale to nie jest cel „The Reds”.
Celem zespołu Slota pozostaje ponowny finisz w czołowej ósemce.
W poprzednim sezonie drużyna z ósmego miejsca, Aston Villa, zdobyła 16 punktów w ośmiu meczach – o jeden więcej niż dziewiąta Atalanta.
Aby wyrównać ten dorobek, Liverpool musi zdobyć jeszcze 13 punktów w sześciu pozostałych spotkaniach.
Pozostałe mecze Liverpoolu:
Frankfurt (wyjazd), Real Madryt (dom), PSV (dom), Inter (wyjazd), Marsylia (wyjazd), Qarabag (dom).
Dodatkowa korzyść z zajęcia czołowego miejsca
Jak wspomniano, zajęcie miejsca w pierwszej ósemce pozwala uniknąć dodatkowej rundy barażowej w lutym.
W tym sezonie wprowadzono jednak jeszcze jedną korzyść – najlepiej rozstawione drużyny będą miały rewanżowe spotkania u siebie.
Zespoły z TOP 4 zagrają drugi mecz ćwierćfinału na własnym stadionie.
Z kolei dwie najlepsze drużyny rozegrają u siebie również rewanż w półfinale, jeśli do niego awansują.
Jeśli jednak któraś z tych rozstawionych ekip odpadnie, przywilej rozegrania meczu rewanżowego u siebie przejmuje drużyna, która ją wyeliminowała.
Dla Liverpoolu może to być szczególnie istotne, biorąc pod uwagę siłę Anfield, gdy „The Reds” potrzebują wyniku.
Zmiana podejścia Liverpoolu
W poprzednim sezonie Liverpool łatwo przeszedł fazę ligową – wygrał siedem pierwszych meczów, przegrywając dopiero ostatni, bez znaczenia dla układu tabeli, z PSV.
Mimo że zakończyli fazę na pierwszym miejscu, w 1/8 finału trafili na przyszłego zwycięzcę rozgrywek, Paris Saint-Germain, który zajął 15. miejsce w tabeli.
Był to przykład pecha, ale pokazał też, że zajęcie absolutnego szczytu nie daje wielkiej przewagi.
Dla Liverpoolu kluczowe jest miejsce w czołowej ósemce – i już w grudniu ubiegłego roku Arne Slot dawał do zrozumienia, że taki jest priorytet.
– Trudno cokolwiek o tym powiedzieć – stwierdził trener, pytany o znaczenie zakończenia fazy grupowej na samym szczycie.
– Powtarzałem to wiele razy: na końcu sezonu będzie można najlepiej ocenić, czy korzystniej było skończyć w TOP 8, czy jako numer 1.
– Oczywiście wygląda to na ogromną zaletę być w pierwszej ósemce, ale skoro niemal za każdym razem gramy podstawowym składem, to musimy też osiągać odpowiednie wyniki.
– Staramy się przede wszystkim zajmować jak najwyższą pozycję, ale też uniknąć dodatkowej rundy.
– Jeśli jednak okaże się, że wystawianie podstawowych zawodników pozwoliło pominąć tę rundę, a mimo to trafiamy na bardzo trudnego rywala, to być może w przyszłym sezonie podejdziemy do fazy grupowej inaczej.
Porażka z Galatasaray nie jest dla Liverpoolu tragedią pod względem punktów, ale bardziej niepokoi sposób gry – kolejny raz drużyna pokazała się z mało przekonującej strony.
Komentarze (6)
Nie ma co lamentować, tylko trzeba wziąć się do roboty - nikt nam punktów nie da za ładny skład na papierze