CHE
Chelsea
Premier League
04.10.2025
18:30
LIV
Liverpool
 
Osób online 585

Źródła problemów Liverpoolu


Liverpool poniósł pierwszą w tym sezonie porażkę w Premier League z Crystal Palace, a we wtorek został pokonany przez Galatasaray. Teraz the Reds przygotowują się do starcia z Chelsea.

Between the Lines – seria analiz dokonywana przez Sky Sports – wzięła na tapet ekipę Arne Slota, rozważając czy dwie kolejne porażki Liverpoolu z Crystal Palace i Galatasaray to jedynie chwilowy kryzys, czy też oznaka poważniejszych problemów.

Gol Eddie’ego Nketiaha w 97. minucie na Selhurst Park przypieczętował pierwszą przegraną drużyny Arne Slota w tym sezonie. Zaledwie trzy dni później napastnik Galatasaray, Victor Osimhen, wykorzystał rzut karny zapewniający tureckiej ekipie zwycięstwo. Na domiar złego z kontuzją zszedł Alisson. Brazylijski golkiper i nie zagra w sobotnim meczu z Chelsea na Sky Sports.

Mistrzowie wciąż mają dwa punkty przewagi na szczycie tabeli Premier League dzięki serii meczów wygrywanych w końcówkach spotkania. Zastanówmy się jednak te dwa ostatnie wyniki były do przewidzenia...


Dane o ukrytych wskaźnikach sugerują, że Liverpool ma sporo szczęścia, że wciąż jest liderem. W rzeczywistości spodziewana tabela Sky Sports, oparta na naszej formule xG, plasuje mistrzów na siódmym miejscu – z dziewięcioma punktami – tuż za mającym problemy Manchesterem United.


Statystyki wskazują, że Liverpool był pod względem liczbowym lepszy od rywala tylko w dwóch z sześciu meczów ligowych w tym sezonie, a jedynym zespołem, który przewyższył oczekiwania w większym stopniu, jest beniaminek Sunderland.

Co kryje się za spadkiem formy The Reds?

Kłopoty Slota przy stałych fragmentach

Wydarzenia na Selhurst Park w sobotę uwypukliły jeden z problemów – Palace zdobyło obie bramki po stałych fragmentach gry. W poprzednim sezonie Liverpool stracił tylko 10 goli ze stałych fragmentów (nie licząc rzutów karnych). W obecnych rozgrywkach liczba ta wynosi już cztery.

Gol autorstwa Ismaïla Sarra (otwierający wynik meczu) padł po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Daichiego Kamady. Zwycięskie trafienie Nketiaha padło po dalekim wrzucie z autu Chrisa Richardsa.

Wyłączając rzuty karne, tylko West Ham i Leeds straciły w tym sezonie Premier League więcej bramek po stałych fragmentach gry niż Liverpool. Głębsza analiza statystyk pokazuje, że the Reds dopuszczają do znacznie większej liczby strzałów oraz wyższej wartości straconych goli po stałych fragmentach niż w poprzednich rozgrywkach.

Może to mieć związek z zamieszaniem zarówno na, jak i poza boiskiem. Doszło do dużch zmian w defensywie – Trent Alexander-Arnold odszedł, a Milos Kerkez wygryzł ze składu Andrew Robertsona na lewej obronie. Zespół pracuje także z nowym trenerem od stałych fragmentów gry, Aaronem Briggsem, który wcześniej pełnił rolę indywidualnego trenera rozwoju zawodników.

Drużyna musi się dostosować do tych zmian. Słaba forma Ibrahima Konaté obok Virgila van Dijka stanowi kolejny problem. Slot zwrócił jednak uwagę również na szerszy kontekst – znacząco rośnie liczba ekip, które przykładają coraz większą wagę do stałych fragmentów gry.

– Pokazaliśmy, że jesteśmy zespołem, który potrafi naprawdę dobrze bronić przy stałych fragmentach, ale coraz częściej w futbolu widać, że gra zaczyna opierać się na stałych. To styl w piłce nożnej, który obserwuje się coraz częściej – mówił holenderski trener.

Dane to potwierdzają – w Premier League bramki po stałych fragmentach padają obecnie częściej niż kiedykolwiek, ze średnią 0,95 gola na mecz.

– Każdy zespół, z którym się obecnie mierzysz, wymaga doskonałego przygotowania właśnie w kontekście stałych fragmentów – dodał Slot.

Ostatnie wydarzenia sugerują jednak, że jeżeli Liverpool chce powrócić do poziomu z poprzedniego seoznu, to będzie musiał mocno udoskonalić ten aspekt gry.

Nowi zawodnicy zawodzą?

Obrona stałych fragmentów gry to wysiłek całej drużyny, ale Liverpool zmaga się również z problemami na poziomie indywidualnym. Forma Konaté to jeden z nich – to ona zresztą wywołała dyskusję, czy the Reds nie powinni byli priorytetowo postarać się o sprowadzenie Marca Guehiego zamiast angażować się w rekordowy transfer Alexandra Isaka. Większość pozostałych obaw koncentruje się jednak wokół nowych nabytków.

Jeremie Frimpong był ostatnim z nowych zawodników, któremu Slot wytknął błąd przed zwycięskim golem Nketiaha przeciwko Palace.

– Jeden z naszych piłkarzy zdecydował się wybiec do kontry, która i tak nie miała sensu, bo czas już się skończył – powiedział.

Krytyka Slota pojawiła się dwa tygodnie po tym, jak w pierwszej połowie meczu z Burnley (wygranym przez Liverpool 1:0) zdjął z boiska innego bocznego obrońcę – Kerkeza – po żółtej kartce, którą menedżer Liverpoolu określił później jako „niemądrą”. Kerkez, podobnie jak Frimpong, ma trudny początek w klubie.

Hugo Ekitike również został upomniany za to, co Slot nazwał „niepotrzebną i głupią” czerwoną kartką w meczu Carabao Cup przeciwko Southampton, przez którą napastnik musiał pauzować w spotkaniu z Palace – stratę tym większą, że Francuz jest w bardzo dobrej formie.

Isak natomiast dał obiecujące sygnały zdobywając swojego pierwszego gola dla klubu w starciu z Southampton. Szwed jednak wciąż odbudowuje formę meczową. Z kolei słabsza dyspozycja Floriana Wirtza utrzymywała się zarówno w meczu przeciwko Palace, jak i Galatasaray.

22-letni zawodnik, sprowadzony z Bayeru Leverkusen za 116 milionów funtów, wciąż nie zanotował gola ani asysty w barwach nowego klubu, mając trudności z wypracowaniem sobie roli w systemie Slota.

– Myślę, że uczciwie będzie powiedzieć, że jak dotąd nie prezentuje się w Liverpoolu najlepiej. Ale też nie sądzę, by Liverpool był jak dotąd dobrym miejscem dla niego – stwierdził Jamie Carragher w programie Monday Night Football na antenie Sky Sports.

– Liverpool musi zrobić dla niego więcej, bo nie dostaje piłki tak często, jak wcześniej – dodawała legenda the Reds.

Florian Wirtz ma problemy z pokazaniem formy takiej, jak w Bundeslidze

Porównanie obecnego sezonu z poprzednim pokazuje, że liczba kontaktów Wirtza z piłką spadła o ponad 30 procent – z 86,9 na 90 minut w Bayerze Leverkusen do 63,7 na 90 minut w Liverpoolu. To z pewnością utrudnia mu pokazanie swojej wartości.

Słabnące zagrożenie ze strony Salaha

I pojawia się kolejny sygnał ostrzegawczy: zagrożenie bramkowe Mohameda Salaha znacząco spadło. Egipski talizman the Reds ma na koncie dwie bramki i dwie asysty w sześciu meczach ligowych, co jest gorszym wynikiem niż w poprzednim sezonie – częściowo dlatego, że reprezentant Egiptu sam postawił sobie niezwykle wysoką poprzeczkę, notując 47 udziałów bramkowych.

Jednak dane statystyczne sugerują, że ofensywny wpływ Salaha jest obecnie na rekordowo niskim poziomie – znacząco niższym. 33-latek notuje średnio zaledwie 0,4 oczekiwanych udziałów bramkowych na 90 minut – mniej niż połowę swojej średniej z poprzednich ośmiu sezonów w klubie.


Nikt nie umniejsza roli, jaką Salah odegrał w mistrzowskim sezonie Liverpoolu, ale liczby podkreślają ogrom jego wkładu. Brał udział w ponad połowie wszystkich bramek zdobytych przez Liverpool w tamtych rozgrywkach – czy to strzelając gole, czy asystując – osiągając najwyższy w lidze wskaźnik udziału w golach drużyny na poziomie 55,3 procent.


Jego 47 udziałów bramkowych miało bezpośredni wpływ na wyniki w 21 z 38 meczów Liverpoolu, przyczyniając się do zdobycia 38 z 84 punktów. Bez tego wkładu the Reds zakończyliby sezon na 14. miejscu – za Evertonem.

Oczywiście, ktoś inny mógłby przejąć ciężar odpowiedzialności pod nieobecność Salaha – ale dorównanie jego wpływowi? To skrajnie mało prawdopodobne, zwłaszcza bez podań, które wcześniej zapewniał Alexander-Arnold.


The Reds wciąż faworytem do tytułu

Czy więc kibice Liverpoolu powinni się martwić?

Nie według prognozowanej tabeli Opta.


Po sześciu kolejkach, z Liverpoolem na czele tabeli, Opta przewiduje, że drużyna kierowana przez Slota zakończy sezon jako mistrz, z dwupunktową przewagą nad Arsenalem, który zajmie drugie miejsce.

The Reds wciąż pozostają faworytem do tytułu. Jednak od problemów przy obronie stałych fragmentów po słabnący wpływ Salaha – Liverpool ma wiele trudnych tematów do rozwiązania przed sobotnim meczem z Chelsea.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (0)

Pozostałe aktualności

Maresca chwali mentalną siłę Liverpoolu (0)
03.10.2025 17:35, Klika1892, thisisanfield.com
Szoboszlai klubowym piłkarzem miesiąca (0)
03.10.2025 16:39, BarryAllen, liverpoolfc.com
Salah odczuwa brak Trenta (0)
03.10.2025 15:46, Redbeatle, Sky Sports
Wieści kadrowe przed starciem z The Blues (0)
03.10.2025 15:19, Ad9am_, liverpoolfc.com
Z chłodnego Anfield do serc kibiców (4)
03.10.2025 09:00, Bartosz_Becker, The Athletic