BRE
Brentford
Premier League
25.10.2025
21:00
LIV
Liverpool
 
Osób online 425

Dlaczego Ekitike to póki co, najjaśniejszy punkt?


Piosenka poświęcona Hugo Ekitike rozbrzmiewała na Anfield na długo, zanim jeszcze wszedł na boisko.

Florian Wirtz i Curtis Jones również czekali, by pojawić się na murawie tuż po upływie godziny gry przeciwko Manchesterowi United w niedzielę, ale to widok Ekitike szykującego się do wejścia wywołał największe poruszenie.

Francuski napastnik nie zdołał zapobiec czwartej z rzędu porażce Liverpoolu, ale ponownie wniósł coś, czego drużynie ostatnio brakowało — pozytywną energię i bezpośredniość.

Spośród nowych nabytków Arne Slota to właśnie letni transfer za 79 milionów funtów (106 milionów dolarów) z Eintrachtu Frankfurt najszybciej odnalazł się w drużynie i zyskał silną więź z kibicami.

To były dla Ekitike bardzo intensywne trzy miesiące. Jest najlepszym strzelcem Liverpoolu — ma na koncie pięć goli we wszystkich rozgrywkach, w tym zwycięskie trafienie w derbach Merseyside.

Nie rozpoczął jednak żadnego meczu Premier League od tamtej pory. Opuszczony mecz z Crystal Palace był skutkiem zawieszenia po bezmyślnym czerwonym kartoniku w spotkaniu z Southampton w Pucharze Ligi, za który publicznie skrytykował go menedżer.

Od tamtej pory przyszła frustracja. Zszedł z boiska z powodu skurczów w meczu Ligi Mistrzów z Galatasaray, a potem trafił na ławkę rezerwowych — miejsce w ataku zajmował Alexander Isak w starciach z Chelsea i Manchesterem United.

Jednak argumenty przemawiające za jego powrotem do wyjściowego składu są mocne, zwłaszcza przed tym, co zapowiada się na dla niego bardzo emocjonalny wieczór — powrót na Deutsche Bank Park we Frankfurcie.

Był jednym z nielicznych pozytywów w ponurym okresie dla Liverpoolu — pokazując zarówno talent, jak i wiarę w siebie w czasie, gdy inni mieli problemy z przystosowaniem się do nowych realiów.


Osoby z otoczenia Ekitike twierdzą, że pomogło mu poczucie stabilizacji poza boiskiem. Zwracają też uwagę, że choć ma dopiero 23 lata, Anglia jest już czwartym krajem, w którym gra, więc podchodzi do wszystkiego ze spokojem.

Ekitike szybko wprowadził się do domu w dzielnicy Blundellsands w Crosby — nadmorskiego miasteczka położonego osiem mil na północ od Liverpoolu. Nieruchomość stała pusta po tym, jak Luis Díaz i jego rodzina przenieśli się przed letnim transferem Kolumbijczyka do Bayernu Monachium.

Ibrahima Konaté, jego przyjaciel i reprezentacyjny kolega z Francji, mieszka w pobliskim Formby i stanowi dla niego duże wsparcie. Ekitike, który dorastał, podziwiając byłego napastnika Liverpoolu Fernando Torresa, jest zapalonym artystą — w wolnym czasie rysuje, gra na PlayStation lub ogląda filmy, spośród których jego ulubionymi są Whiplash i Wilk z Wall Street. Kiedy tylko czas pozwala, leci do Paryża, by spędzić czas z rodziną.

Pod koniec lipca Liverpool porozumiał się z Frankfurtem w sprawie kwoty 69 milionów funtów, mogącej wzrosnąć do 79 milionów. Silne zainteresowanie wykazywały również Newcastle United i Manchester United, ale zawodnik od początku marzył o Anfield.

Dział skautingu Liverpoolu nie zraził się tym, że Ekitike nie zdołał wcześniej przebić się w Paris Saint-Germain. Ostatecznie trafił do Frankfurtu na wypożyczenie w styczniu 2024 roku, a kilka miesięcy później transfer stał się definitywny. Klub dostrzegał w nim podobieństwa do Philippe Coutinho, który nie poradził sobie w Interze, lecz rozwinął skrzydła na Merseyside.

Dane analityczne klubu wskazywały również, że Ekitike jest gotowy, by poprawić swój bilans 22 goli w 48 meczach dla Frankfurtu w poprzednim sezonie. W Liverpoolu uważają, że tylko Erling Haaland i Kylian Mbappé wykazali większy potencjał w porównywalnym wieku.

Po przejściu badań medycznych w Londynie i locie do Hongkongu, by dołączyć do drużyny na przedsezonowym tournée po Azji, widok 25 tysięcy fanów na otwartym treningu na stadionie Kai Tak uświadomił mu, jak wielki klub właśnie zasilił.

„Jak widzicie, mamy nowego zawodnika” — powiedział Slot do drużyny po prezentacji na środku boiska. „Liczymy, że będzie pierwszym Francuzem, który zacznie dla nas strzelać gole” — zażartował Konaté.


Ekitike spędza znacznie więcej czasu na siłowni niż w Niemczech, by poradzić sobie z fizycznością Premier League. Bramki zaczęły padać od razu.

Piosenka, którą kibice śpiewają na jego cześć do melodii „Do The Conga” zespołu Black Lace, wiele dla niego znaczy. „Okazali mi mnóstwo miłości i po prostu chcę im się odwdzięczyć” — powiedział w zeszłym miesiącu w rozmowie ze Stan Sport Football.

Jednak to pragnienie, by odpłacić się kibicom, doprowadziło do jego poważnego błędu w ocenie sytuacji w meczu z Southampton. Slot nazwał czerwoną kartkę, którą Ekitike otrzymał po drugiej żółtej za zdjęcie koszulki po zdobyciu zwycięskiego gola przed The Kop, „niepotrzebną” i „głupią”. Szkoleniowiec uznał, że napastnik powinien był okazać więcej szacunku kolegom z drużyny, biegnąc świętować z Federico Chiesą, który zaliczył asystę.

Szybko pojawiły się publiczne przeprosiny, a Ekitike przyznał: „To nie było mądre. Sam siebie surowo ukarałem. To się nie powtórzy.” Jego koledzy dawno już zapomnieli o tym incydencie, uznając go za wynik nadmiernej euforii, ale w ostatnich tygodniach da się zauważyć, że czasem zbyt bardzo chce się zrehabilitować, przez co podejmuje złe decyzje. Musi się po prostu wyluzować.

Publicznie Ekitike mówił, że cieszy się z rywalizacji o miejsce w składzie z Isakiem, podkreślając, że może się wiele nauczyć od reprezentanta Szwecji. Slot wspominał o możliwości wystawienia ich razem, ale zrezygnował z tego pomysłu w niedzielę, gdy zdjął Isaka z boiska zaledwie dziesięć minut po wprowadzeniu Ekitike.

Jasne jest jednak, że skoro Liverpool utknął w dołku, Slot musi zaufać tym, którzy obecnie wyglądają na najbardziej zdolnych do odwrócenia sytuacji — a Ekitike z pewnością jest jednym z nich.

Ekitike gra z lekkością i pewnością siebie, których brakuje wielu jego kolegom. Od momentu, gdy wszedł na boisko przeciwko Manchesterowi United, przyspieszył tempo gry Liverpoolu.

Krótko po wejściu na murawę poprowadził piłkę do przodu, po czym oddał strzał wysoko nad poprzeczką. Mógł podjąć lepszą decyzję, ale tchnął energię w zespół i kibiców — energię, której dotąd brakowało…


…podobnie jak pięć minut później, gdy wdarł się w pole karne i uderzył tuż obok słupka, zmuszając United do cofnięcia się.


Jego występ po wejściu z ławki pokazał cechy, dzięki którym tak dobrze odnalazł się na Anfield.

Szybkość 23-latka, zarówno z piłką, jak i bez niej, to jedna z jego największych zalet. Najlepiej widać to było w derbach z Evertonem, gdy zdobył drugiego gola dla Liverpoolu — świetnie wyczuł moment, wbiegł za obrońców i spokojnie wykończył podanie od Ryana Gravenbercha.


Było to precyzyjne wykończenie z zimną krwią, podobnie jak jego bramki przeciwko Bournemouth i Newcastle na początku sezonu. Ta ostatnia również była przykładem jego świetnej umiejętności prowadzenia piłki — zdolności, którą posiada tylko kilku zawodników Liverpoolu.


To właśnie dlatego wystawianie go na lewym skrzydle ofensywnej trójki jest realną opcją — potrafi dryblować i mijać rywali, co pokazał, asystując Mohamedowi Salahowi w ostatnim sparingu przed sezonem przeciwko Athletic Club.

Oczywiście zmarnował też kilka dogodnych okazji z bliska. Strzał z pierwszej piłki przy bliższym słupku w meczu z Galatasaray był pechowy, ale pudło przeciwko Atletico Madryt — słabe. Jednym z elementów, nad którymi może popracować, jest gra głową — w oficjalnych meczach zmarnował dobre okazje po strzale głową przeciwko Bournemouth (dwukrotnie), Burnley, Southampton i Galatasaray.

Choć zdobywanie bramek jako „dziewiątka” jest jego głównym zadaniem, to właśnie gra tyłem do bramki i współpraca z partnerami robią największe wrażenie. Jego gol przeciwko Bournemouth w pierwszym meczu sezonu był efektem wymiany podań z Virgilem van Dijkiem i Alexisem Mac Allisterem, co otworzyło mu przestrzeń do oddania strzału.


Ekitike potrafi być też skuteczny w głębszych strefach boiska — jego techniczna jakość często najbardziej błyszczy właśnie tam.

Przeciwko Chelsea jako pierwszy dopadł do wrzutu z autu Andy’ego Robertsona, sprytnie zgrywając piłkę do Cody’ego Gakpo. Następnie ruszył za akcją i oddał strzał.


Zdarzył się też efektowny „lob” nad głową Jamesa Tarkowskiego, który otworzył grę…


…a w meczu z Galatasaray zabrakło mu tylko centymetrów, by wpakować piłkę do pustej bramki po dośrodkowaniu Jeremiego Frimponga, które rywale zdołali przeciąć — w akcji, którą sam Ekitike zainicjował.


Ten fragment gry musiał spodobać się Slotowi — Ekitike był błyskawiczny przy doskoku po stracie piłki, a potem świetnie wyczuł moment, by przejąć ją w kluczowej fazie akcji.

Napastnik wykazuje naturalny entuzjazm zarówno w grze z piłką, jak i bez niej — stara się wpływać na przebieg meczu, ale też ciężko pracuje, by utrudnić życie przeciwnikom.

Dlatego jego brak w wyjściowym składzie w ostatnich tygodniach — choć częściowo zrozumiały, biorąc pod uwagę konkurencję ze strony wartego 125 milionów funtów Isaka — wydaje się niesprawiedliwy.

Ekitike może być pewien, że na Deutsche Bank Park czeka go owacyjne przyjęcie. Niektórzy zawodnicy psują swoją reputację odchodząc z klubu, ale w jego przypadku nie ma żadnych złych uczuć. Kibice Frankfurtu z pewnością docenią piłkarza, który zdobył dla nich 26 goli w 64 występach.

Model funkcjonowania klubu z Bundesligi polega na pozyskiwaniu zawodników, rozwijaniu ich i sprzedawaniu z zyskiem. Już w poprzednim sezonie było jasne, że Ekitike szybko „przerośnie” Frankfurt i przyniesie im pokaźny zarobek.

Pomógł drużynie po raz pierwszy w historii awansować do Ligi Mistrzów przez miejsce w lidze — przejmując na siebie ciężar po tym, jak Omar Marmoush odszedł w styczniu do Manchesteru City. Linia obrony Frankfurtu jest wciąż krucha, o czym świadczy porażka 1:5 z Atletico Madryt, ale klub odbudował ofensywę, sprowadzając Ritsu Doana i Jonathana Burkardta.

Kiedy Ekitike opuszczał Frankfurt, zaskarbił sobie serca kibiców emocjonalnym wpisem na Instagramie:

„Nigdy naprawdę nie odchodzimy od tych, których kochamy. Nawet daleko od Deutsche Bank Park będę pełnił nową rolę — pierwszego kibica klubu, który kocham.”

„Życzę wam, byście wygrali tę Ligę Mistrzów (chyba że traficie na mnie). Pożegnania są tylko dla tych, którzy kochają oczami. Dla tych, którzy kochają sercem i duszą — nie ma pożegnań. Spędziłem z wami najlepszy rok mojego życia. Jesteście we mnie wyryci. Na zawsze Orzeł.”

Z szacunku jego ewentualna radość po golu będzie stonowana — ale Liverpool potrzebuje, by Ekitike pomógł poprowadzić zespół do odrodzenia.

Geoff Scott

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (3)

Redzik90 22.10.2025 17:13 #
Przyszedł dość późno, to go Arne nie zdążył „wytrenować”, więc i dobrze wygląda na tle reszty tej mizerii :)
MaxPower 22.10.2025 18:17 #
Trochę karkołomna teoria, zaczął trenować raptem 2 tygodnie później od reszty.
Tommyy 22.10.2025 17:54 #
Mimo kwoty raczej nie miał wygórowanych oczekiwań, bo raczej powszechna opinia, że przepłacony. Ale do tej poprzeczki dosięga.

Gorzej, że nie uczymy się na błędach z historii, że rekordowy transfer napastnika z Newcastle w ostatni dzień okienka to źle rokujący pomysł dla nas ...

Pozostałe aktualności

Agent Heitingi odradzał mu odejście (1)
22.10.2025 15:28, Tomasi, thisisanfield.com
Raport z obozu rywala: Eintracht Frankfurt (0)
22.10.2025 15:21, Bartolino, liverpoolfc.com
Blog z podróży do Frankfurtu (0)
22.10.2025 14:25, GingerElf, liverpoolfc.com
Sytuacje kadrowe przed meczem we Frankfurcie (1)
22.10.2025 10:55, MaksKon, liverpoolfc.com
Konferencja prasowa: Arne Slot (12)
21.10.2025 22:06, Klika1892, liverpoolfc.com
Konferencja prasowa: Dom Szoboszlai (0)
21.10.2025 21:59, Wiktoria18, liverpoolfc.com
Toppmöller o zmianach w składzie na Liverpool (1)
21.10.2025 21:47, Maja, thisisanfield.com