Salah: Wracamy na właściwe tory
Mohamed Salah ocenił jako "bardzo ważne" zwycięstwo nad Aston Villą ze swojej perspektywy i podkreślił dumę ze strzelenia 250 bramek dla Liverpoolu.
Piłkarz z numerem 11 otworzył wynik sobotniego wieczornego meczu Premier League na Anfield, wykorzystując błąd przeciwnika.
The Reds zwyciężyli ostatecznie 2:0 po trafieniu Ryana Gravenbercha, a sam Egipcjanin udzielił krótkiego wywiadu tuż po spotkaniu:
- To było dla Nas bardzo ważne.
- Mieliśmy kilka porażek w Premier League i Lidze Mistrzów, ale cieszę się, że teraz zaczynamy wracać na właściwe tory.
- To dobry wynik przed bardzo ważnymi meczami z Realem Madryt i City - jest to bardzo ważne zwycięstwo.
- To wspaniałe uczucie strzelać gole i zdobywać trofea dla tak wielkiego klubu. Nie traktuję tego jako coś oczywistego.
- Jestem bardzo dumny i szczęśliwy z tego osiągnięcia.
Porażka drużyny Unai Emery'ego była odpowiedzią na serię sześciu porażek w siedmiu poprzednich meczach pod wodzą Arne Slota.
Salah jest przekonany, że aktualni mistrzowie odnajdą swoją najlepszą formę, dostosowując się do nowej sytuacji:
- Od początku mówiłem - znam się na piłce nożnej, gram od wielu lat - że to dla nas będzie bardzo trudny sezon.
- Mamy kilku nowych graczy, bardzo dobrych transferów, ale potrzebują oni czasu, aby dostosować się do drużyny. Straciliśmy też kilku dobrych zawodników.
- Potrzebujemy tylko czasu, aby się dostosować i poznać wzajemnie, a wtedy wszystko będzie dobrze.
Chris Shaw

Komentarze (10)
Dziś ogólnie cały zespół wyglądał bardzo dobrze fizycznie, na czele z Szobo. Bradley też pewny w obronie, ale musi podejmować lepsze decyzje w polu karnym przeciwnika. Robertson solidnie w obronie, ale mało dawał z przodu. Maca też dziś bardzo dobrze w odbiorze i walce fizycznej. No i Graven daje tyle jakości, że głowa mała.
Ogólnie dobrze wyglądał Liverpool, prócz strzałów z dystansu nie pozwolił na nic AV, a dzięki temu, że gra w odbiorze i pressingu była dobra, padły dwie bramki, powiem tylko dwie, bo Szobo i Robertson powinni kończyć z golem.
Nawet te długie piłki, gdy już AV miała problem żeby wyprowadzić piłkę z tyłu nie stanowiły zagrożenia.
Po zwycięstwie z Eintrachtem się nie podpalałem i teraz tego też nie zrobię. Czekam na więcej, żeby ocenić czy to koniec tego marazmu.
PS odnośnie meczu Realem, czy Szobo to nie jest taki nasz Valverde ?