Opinie prasy po zwycięstwie w Mediolanie
Liverpool zaliczył czwarty z rzędu mecz bez porażki, odnosząc zasłużone zwycięstwo 1:0 we wtorkowym wyjazdowym meczu Ligi Mistrzów z włoskim gigantem Interem Mediolan. Ponieważ Mohamed Salah nie znalazł się w kadrze, zadanie strzelenia gola z rzutu karnego na dwie minuty przed końcem spotkania spadło na Dominika Szoboszlaia, po tym jak rezerwowy Florian Wirtz został pociągnięty za koszulkę przez obrońcę gospodarzy, Alessandro Bastoniego. Dzięki temu był to udany wieczór dla The Reds. Oto jak media krajowe oceniły występ drużyny Arne Slota:
Richard Jolly na łamach „The Independent” nie mógł nie zauważyć, że do wykonania rzutu karnego pod koniec spotkania podszedłby Salah, gdyby nie jego nieobecność, którą sam spowodował.
– Rzut karny, zapewniający zwycięstwo na San Siro – napisał Jolly. – Być może Mohamed Salah oglądał ten mecz i myślał nad tym, że mógłby go wykonywać. Zamiast tego, gdy Egipcjanin przebywał na wygnaniu, a jedenastkę bezbłędnie wykorzystał Dominik Szoboszlai, który zajmował już miejsce Salaha na prawym skrzydle, a teraz pełni rolę specjalisty od rzutów karnych.
To było wspaniałe zwycięstwo Arne Slota i wspaniały wieczór dla Liverpoolu. Salah zmarnował sobie szansę na celebrowanie go. Bo to, co zaczęło się jako cisza po burzy, spokojnie zorganizowany występ, przerodziło się w coś więcej. Liverpool pokonał Arsenal i Real Madryt, ale kontekst sprawił, że był to ich najlepszy wynik w sezonie.
Liverpoolowi przyznano dość szczęśliwy rzut karny, który był jeszcze szczęśliwszy dla trenera. Slot pokazał w Mediolanie, że potrafi wygrywać bez Salaha; bez wielu innych też. Jego nazwisko rozbrzmiewało echem na najwyższych trybunach jednego z najlepszych stadionów Europy, skandowane przez kibiców Liverpoolu. W tygodniu, w którym Slot został wystawiony na ciężką próbę, wyszedł z tego zwycięsko i odzyskał popularność.
Andy Hunter zauważył w „The Guardian”, że widzieliśmy drużynę grająca dla swojego menedżera.
– Slot potrzebował co najmniej zaangażowania ze strony swojej drużyny, aby odeprzeć zarzuty, że słowa Salaha podzielają inni w szatni – napisał. – Otrzymał zaangażowanie i dużo więcej. Goście zaprezentowali znacznie lepszą grę w obronie i niestrudzenie pracowali, aby powstrzymać groźną drużynę Interu, która dotarła do dwóch z trzech ostatnich finałów Ligi Mistrzów.
Wywieziony punkt wydawał się nagrodą dla Liverpoolu, dopóki asystent sędziego wideo nie wysłał niemieckiego sędziego Felixa Zwayera do monitora przy boisku, aby sprawdził przewinienie Bastoniego. Szoboszlai posłał wysoko rzut karny w górny róg bramki Yanna Sommera i Inter zakończył serię 18 meczów bez porażki na własnym boisku w Europie. Uczucie ulgi Liverpoolu było zauważalne.
W „Daily Mail” Lewis Steele przyjrzał się wprowadzonej przez Arne Slota zmianie taktycznej, która pomogła Liverpoolowi odnieść zwycięstwo.
– Prawdę mówiąc, przez 88 minut nie było o czym pisać pocztówek do Salaha, a Egipcjanin siedząc na kanapie wciąż może pocieszać się myślą, że wbrew tytułowi filmu o Jamesie Bondzie z 1971 roku i towarzyszącej mu piosence Shirley Bassey, diamenty nie są wieczne. Gdyby były, dla prawego skrzydłowego nie znalazłoby się miejsce, niezależnie od jego wypowiedzi dla prasy.
– Slot rozwinął swoje ustawienie, odchodząc od sprawdzonego sposobu, który zapewnił im zwycięstwo w Premier League. I chociaż jego romb 4-4-2 jak dotąd nie błyszczał w ataku, uczynił zespół solidniejszym, a fundamenty defensywy były najlepszym elementem tego zwycięstwa.
Na koniec Mike McGrath z „The Telegraph” podkreślił, że przyjezdni kibice dali wyraz swojego wsparcia dla Arne Slota.
– Slot podszedł do kibiców Liverpoolu po końcowym gwizdku i zasalutował im tutaj, na San Siro. Oni zaś skandowali nazwisko Holendra jako autora ważnego zwycięstwa, w cieniu konfliktu z Mohamedem Salahem, grożącego rozpadem w klubie. Dynamika relacji między kibicami, menedżerem i najlepszym strzelcem od czasów Iana Rusha jest skomplikowana, a może dojść do kolejnych zwrotów akcji w najbliższych dniach, gdy rozegrany zostanie ostatni mecz przed wyjazdem Salaha na Puchar Narodów Afryki.
Jadnak ten wieczór należał do Slota. Po tym, jak uciszył zeszłorocznych finalistów Ligi Mistrzów, Dominik Szoboszlai wykorzystał decydujący rzut karny, na co w pełni zasłużył po dojrzałym występie w Mediolanie.
Skandowanie imienia Slota nastąpiło na długo przed ogłoszeniem zwycięzcy i jest jasne, że niezależnie od tego, jak potoczy się saga, półtoraroczna praca Slota na Merseyside nie została zapomniana. Kibice nie zwrócili się przeciw Salahowi, jak twierdził Jamie Carragher w tym tygodniu, ale dla Slota z pewnością był to wielki moment.

Komentarze (0)