Slot wychodzi zwycięsko z sagi z Salahem
Niezależnie od tego, jak wielkim piłkarzem jest zawodnik, kibice chodzący na mecze zawsze poprą menedżera, który zdobywa trofea i zbudował więź z fanami.
W swoim najtrudniejszym okresie na Anfield Arne Slot znalazł się w sytuacji, z której może wyjść silniejszy i bardziej pewny niż kiedykolwiek.
Jeśli celem Salaha podczas jego narzekania w kręgu drużyny na Elland Road było osłabienie Slota, musi teraz przyznać, że jego błędne działania przyniosły odwrotny efekt.
Głównym powodem błędnej kalkulacji Salaha jest brak pełnego zrozumienia psychologii najbardziej zaangażowanej części kibiców klubu.
W wyborze między menedżerem, który zdobył tytuł, a piłkarzem z wieloma trofeami, trener wygrywa za każdym razem.
Relacja między odnoszącym sukcesy menedżerem Liverpoolu a trybuną The Kop jest – przynajmniej w moich oczach – wyjątkowa. Kibice mają transparent przedstawiający twarze wszystkich najbardziej cenionych menedżerów w historii klubu. W tym roku dodano twarz Slota.
Jaka inna grupa kibiców poparłaby menedżera będącego w klubie dopiero 18 miesięcy zamiast supergwiazdy, która przez osiem lat zdobyła każdy możliwy tytuł? Można sensownie argumentować, że Liverpool jest obecnym mistrzem Premier League bardziej dzięki Salahowi niż Slotowi. Gole Egipcjanina poprowadziły drużynę do triumfu w maju.
The Kop nigdy nie patrzy na to w tak indywidualny sposób.
Bill Shankly odcisnął taki ślad, że kibice mobilizują się, aby chronić trenera przed atakami, które uznają za niesprawiedliwe – zarówno wewnętrznymi, jak i zewnętrznymi. Zastrzeżenia dotyczące formy czy wyników odchodzą na bok, przynajmniej tymczasowo, by poprzeć menedżera.
W tych okolicznościach rzut karny Dominika Szoboszlaia przeciwko Interowi Mediolan był najważniejszym trafieniem tego sezonu i może zostać uznany za punkt zwrotny w kadencji Slota. Wciąż jest dużo pracy do wykonania, ale jeśli uda mu się wyprowadzić sezon na prostą, będzie to wynik i tydzień, który będzie wspominał jako moment w którym los się odwrócił.
Uderzające było to, jak szybko kibice zaczęli skandować imię Slota na San Siro. Kibice wspierali go, gdy wynik był 0:0. Wysyłali wiadomość, że ich opinie na temat sposobu funkcjonowania drużyny i klubu są ważniejsze niż żale jednego piłkarza, bez względu na jego geniusz.
To rzuciło mi się w oczy równie mocno jak profesjonalny występ.
Znajdą się osoby, które będą czytać tę kolumnę – lub raczej komentować ją online – i gwałtownie sprzeciwiać się mojej tezie, że zagorzali kibice w zdecydowanej większości stoją po stronie Slota w tej sprawie.
Kibice, którzy nie chodzą na mecze, są oderwani od nastroju w klubie
Jak w wielu klubach, także w Liverpoolu istnieje podział między tymi, którzy poświęcają życie kibicowaniu drużynie – znajome twarze widywane i słyszane, nawet jako gracze, na meczach u siebie i na wyjazdach – a tymi, którzy spędzają czas na mediach społecznościowych, będąc oderwanymi od atmosfery w mieście i stadionie.
Po mojej wypowiedzi o sytuacji z Salahem w Monday Night Football zwrócono mi uwagę na osoby, które nie zgadzały się z moją opinią. Nie obchodzi mnie to, bo intuicyjnie wiem, że jestem na tej samej fali, co kibice, którzy byli na San Siro we wtorek. Jestem w kontakcie z wystarczającą liczbą z nich, by stwierdzić, czy ich nastrój pokrywa się z moim. Dzień, w którym przestanę w to wierzyć, będzie dniem, w którym przestanę komentować Liverpool.
Jest nowe pokolenie kibiców, które bardziej śledzi piłkarzy niż klub. Gdyby Salah odszedł dwa lata temu lub minionego lata, oni poszliby za nim. Powiedziałbym nawet, że są tacy, którzy chętnie widzieliby porażki Liverpoolu, by zwiększyć szanse na pozostanie Salaha i odejście Slota.
Ta sprawa nigdy nie miała być tylko starciem Slot kontra Salah, czy nawet Salah kontra zarząd Liverpoolu. Dla tych, którzy rozumieją Liverpool, chodzi o ich postrzeganie tego, za czym stoi klub i jak powinni zachowywać się ci, którzy go reprezentują.
Widzą menedżera jako uosobienie wartości klubu. Gdy ta więź zostanie nawiązana – a Slot zdobył ją w swoim pierwszym roku – zostaje wzmocniona, gdy ktoś ją naruszy.
Pomimo słabych ostatnich występów, wątpliwych taktyk i kontrowersyjnych zmian, dla kibiców, którzy są prawdziwą siłą napędową klubu, Slot zawsze miał asa w rękawie: jest menedżerem, który zdobył Premier League.
Każdy udany trener Liverpoolu od czasów Shankly’ego czerpał z tego długoterminowe korzyści.
Prawdziwym dziedzictwem Shankly’ego jest dodatkowy czas dla następców, którzy potrafią powtórzyć jego triumfy. Wśród kibiców zawsze pojawiał się głęboki dyskomfort, gdy tylko pojawiła się możliwość, że Slot mógłby stracić pracę. W innych klubach, zwłaszcza w Anglii, nie spotyka się tego w takim stopniu — tam menedżerowie z tytułami byli zwalniani lub znajdowali się pod ogromną presją odejścia, niezależnie od swoich osiągnięć.
Jak pisałem w tej kolumnie dwa tygodnie temu, relacja między kibicami a menedżerem nigdy nie może być całkowicie bezwarunkowa. Jednak sytuacja, w której menedżer mistrza Anglii znalazł się pod tak wielką presją, była czymś nowym.
Slot przystępował do ostatnich trzech meczów Premier League w niepewnej sytuacji z powodu najgorszej serii Liverpoolu od lat 50. oraz narastających wątpliwości, czy potrafi znaleźć rozwiązania. Podtrzymuję opinię, że gdyby te mecze potoczyły się źle, niektórzy na najwyższych szczeblach klubu zaczęliby się zastanawiać, czy Slot jest w stanie wyprowadzić drużynę z kryzysu.
Moim błędem było zasugerowanie, że potrzebował minimum siedmiu punktów z dziewięciu. Ważniejsze było to, by Slot pokazał, że potrafi podejmować duże decyzje, aby zatrzymać krwawienie. Liverpool jest teraz niepokonany w czterech ostatnich meczach, w tym dwa wygrał. Slot wprowadził zmiany w składzie, aby mecze były mniej otwarte i by pomóc swoim obrońcom.

Oczywiście najbardziej medialną decyzją było posadzenie Salaha na ławce. Gdy to zrobił, nikt uważnie analizujący występy w tym sezonie nie uznał tego za błąd. Slot musiał zareagować, a tak zdecydowany ruch można odczytać jako znak, że nawet on wiedział, iż czas się kończy.
Nikt jednak nie przewidział, jak ogromny wpływ będzie miała wypowiedź Salaha i jak bardzo zmieni sytuację. Gdy Salah zabrał głos, podobnie jak kibice, działacze Liverpoolu nigdy nie zamierzali poprzeć zawodnika kosztem menedżera.
Może się zdarzyć, że dla Salaha nie będzie już drogi powrotnej, gdy uda się na Puchar Narodów Afryki, ale szczerze mam nadzieję, że tak nie będzie. Mimo że zdenerwowało mnie to, co powiedział w ostatni weekend, byłoby absolutną tragedią, gdyby ten wywiad został zapamiętany jako jego ostatni znaczący czyn dla Liverpoolu. Zrobił dla klubu zbyt wiele, by na to zasłużyć. On sam jest winien sobie to, by zapewnić sobie pożegnanie godne legendy – kiedykolwiek to nastąpi. Jeśli będzie musiał przeprosić, niech tak będzie.
W obecnej sytuacji nie byłoby zaskoczeniem, gdyby Liverpool sprzedał Salaha, aby sfinansować kolejne zimowe transfery, bo brak jakościowych opcji na ławce w środku tygodnia był niezwykły, biorąc pod uwagę, ile wydano latem. To jedna z kluczowych konkluzji kolejnego dramatycznego tygodnia na Anfield.
Kadra Slota jest słabsza, niż powinna być.
Ostatnie dwa tygodnie pokazały przynajmniej jedno – tego samego nie można powiedzieć o menedżerze.
Jamie Carragher

Komentarze (4)