Oceny według LFC.pl

Przedstawiamy oceny zawodników LFC grających w meczu w Tottenhamem wczorajszego wieczoru na Anfield Road. Przypomnijmy, że Liverpool zasłużenie wygrał z Kogutami 2-0 po dwóch bramkach Dirka Kuyta.

Pepe Reina - 9 - Zawodnik Meczu wg LFC.pl - zawodnicy Tottenhamu nie raz i nie dwa testowali naszego bramkarza, jednak ten stanowił zaporę nie do przejścia. Bronił bardzo trudne strzały, pewnie piąstkował mocne dośrodkowania, po prostu królował w naszym polu karnym. Bez dwóch zdań obecnie najpewniejszy punkt naszego zespołu.

Jamie Carragher - 8 - Jamie zmuszony był po raz kolejny grać na niewygodnej dla siebie pozycji. Jednak i tak zagrał znakomicie. Kompletnie wyłączył z gry Kranjcara, dobrze wspomagał kolegów ze środka obrony, a do tego jakby odważniej włączał się w akcje ofensywne.

Emiliano Insua - 7 - Argentyńczyk miał przed sobą nie lada wyzwanie w postaci upilnowania błyskotliwego Modricia, jednak spisał się co najmniej bardzo dobrze. Mógł lepiej wspomóc Rierę po lewej stronie pomocy, tymczasem zagrał w ofensywie dosyć bezbarwnie.

Martin Skrtel - 8 - pewny występ, choć do upilnowania był nie byle kto, bo Jermaine Defoe. Pod koniec pierwszej połowy miał dobrą okazję do strzelenia bramki, jednak nieco bezmyślnie huknął w trybuny.

Sotirios Kyrgiakos - 7,5 - warunki fizyczne Greka naturalnie predysponowały go do krycia Croucha i tylko przy nielicznych okazjach to Anglik był górą w tej konfrontacji. A Kyrgiakos wreszcie pokazał, że jest choćby blisko grania na poziomie wymaganym w tym klubie.

Philipp Degen - 7 - Degen gra coraz lepiej, był prawdziwą zmorą lewej strony obrony Spurs. Wywalczył bodajże dwie żółte kartki, oberwał niezliczoną ilość razy i generalnie prezentował się bardzo żywo. Jednak wciąż gra jak jeździec bez głowy i nie potrafi dobrze odegrać piłki.

Albert Riera - 7,5 - Hiszpan wreszcie wrócił po kontuzji i od razu pokazał jak bardzo nam go brakowało. Choć fizycznie był daleki od optymalnej formy, to tego rodzaju braki nadrabiał boiskową inteligencją i nienaganną techniką. Groźnie dośrodkowywał, popisał się też mocnym strzałem, który nieznacznie minął bramką Gomesa. Oby tak dalej!

Lucas - 7 - Brazylijczyk znów zagrał dobrze w destrukcji i przeciętnie w ataku. Dobrze walczył w środku pola o bezpańskie piłki, jednak ograniczał się do najbezpieczniejszych podań do blisko ustawionych partnerów. Apetyt rośnie w miarę jedzenia i po ustabilizowaniu formy przez Lucasa, kibice mogą i powinni zacząć oczekiwać dalszego rozwoju pomocnika.

Javier Mascherano - 7,5 - zagrał dokładnie tak, jak się od niego oczekuje w starciu z mocnym rywalem - agresywnie i zdecydowanie. Odebrał chęć do życia całej linii pomocy Tottenhamu, jednak znowu nie ustrzegł się obejrzenia żółtej kartki.

Alberto Aquilani - 7 - Włoch wreszcie gra coś więcej niż ogony, jednak wciąż się uczy ligi angielskiej, a lekcje te bywają bolesne. Zwłaszcza, gdy odbijał się od rosłych zawodników Spurs, albo gdy ci testowali odporność jego kostek. Jednak wyraźnie widać, że "Il Principino" się rozkręca. Dobrze pociągnął akcję przy pierwszej bramce Kuyta, jednak zbyt często tracił piłkę przez długie jej trzymanie.

Dirk Kuyt - 7,5 - dwie bramki nieco zaciemniają obraz gry Kuyta, gdyż Holender znowu zagrał baaardzo przeciętnie. Powielał wszystkie swoje stare grzechy, a do tego zapominał na jakiej pozycji grał i można go było spotkać wszędzie, tylko nie na szpicy. Jednak chwała mu za to, że wykorzystał akcję z początku meczu, z wcale nie takiej prostej pozycji, a potem wytrzymał wojnę nerwów przy powtórzonym rzucie karnym.

Zmiennicy:

David N'Gog - 7 - Dobrze wszedł w mecz, grał aktywnie, raz zagroził bramce Gomesa i po faulu na nim podyktowany został rzut karny.

Maxi Rodriguez - 6,5 - ocena niemal wyjściowa, jednak to przywitany gromkimi brawami Argentyńczyk podawał do N'Goga w akcji, po której podyktowano rzut karny, tym samym przyczyniając się do przesądzenia wyniku na korzyść LFC.

Stephen Darby - 6 - ocena wyjściowa