Oceny według LFC.pl

Liverpool wygrał z Boltonem po golu Dirka Kuyta i samobójczym trafieniu Kevina Daviesa. Zapraszamy do zapoznania się z pomeczowymi ocenami piłkarzy Rafaela Beniteza. Najlepszym graczem spotkania uznaliśmy greckiego obrońcę, Sotiriosa Kyrgiakosa.

Wyjściowa XI

Pepe Reina - 6

Bezrobotny - tylko jeden celny strzał Boltonu na jego bramkę. Nie popełnił błędów przy wychodzeniu do dośrodkowań.

Jamie Carragher - 7

Występy na boku obrony uwidoczniają, jak wolny jest Carragher. Pomimo tego Anglik próbował pojedynków jeden na jednego, dobrze współpracował też z Gerrardem i Kuytem. Gra obronna bez większych zarzutów.

Martin Skrtel - 6,5

Nie popełniał strasznych błędów, ale piłka przy nodze wprawiała go czasem w zakłopotanie. Ciężko zarzucić mu coś w defensywie, chociaż znacznie odstawał od Kyrgiakosa i pogubił się przy niebezpiecznym rajdzie Lee. Na plus parę dobrych, długich podań.

Sotirios Kyrgiakos (MOTM) - 8

Celność podań Greka wyniosła... 100%, choć spośród piłkarzy, którzy rozpoczęli mecz od 1. minuty, Kyrgiakos przekazywał piłkę najrzadziej. Jego fenomen polega na tym, że od strony technicznej jest beznadziejny, pod tym względem lepszych stoperów można znaleźć w polskiej Ekstraklasie. Świetnie korzysta jednak ze swoich warunków fizycznych, bardzo dobrze gra bez piłki i stawia trudne warunki napastnikom drużyny przeciwnej. Tak było z Boltonem.

Emiliano Insua - 8

Argentyńczyk był bardzo zaangażowany w grę ofensywną (wykonał tylko 6 podań na własnej połowie, aż 40 na przeciwnej!), miał swój udział przy obu bramkach. Bardzo dobry występ.

Dirk Kuyt - 7

Strzelił gola i ciężko pracował na skrzydle, parę razy próbował dryblingu; przyzwoicie wywiązał się ze swoich boiskowych zadań.

Steven Gerrard - 7,5

O tym, jaki wpływ na jego grę miało zejście Aquilaniego, troszkę później. Wspomnę tylko, że ostatni kwadrans w wykonaniu kapitana był właśnie taki, jaki powinien być cały mecz. Już we wcześniejszych okresach spotkania można było dostrzec przejawy powrotu prawdziwego, walecznego Gerrarda, ale wciąż czegoś brakowało...

Javier Mascherano - 8

Świetny w destrukcji; kilka niesamowitych podań w stylu Xabiego Alonso. Pokazał, że wystarczy jeden defensywny pomocnik, by zachować kontrolę nad środkiem pola w tego typu konfrontacjach.

Alberto Aquilani - 4

"Asysta" to jedyne pozytywne słowo na temat gry Włocha w tym meczu. Rozkojarzony, niedokładny. Może to tylko zbieg okoliczności, ale odkąd zszedł z boiska Gerrard zaczął grać o wiele lepiej. Nie sugeruję, że winą Aquilaniego jest słabsza postawa Anglika, ale może ci dwaj zwyczajnie nie mogą grać razem? To dopiero byłby psikus. Na razie współpraca pomiędzy Aquilanim a Gerrardem wygląda bardzo słabo.

Albert Riera - 6

Tylko kilkakrotnie wykorzystał swoją szybkość, momentami niewidoczny, więcej szumu na jego flance robił Emiliano Insua. Bez fajerwerków.

David Ngog - 5

Jezus Maria, jak on tego nie strzelił... (Tak, to był występ w stylu tamtego pana).

Rezerwowi

Lucas Leiva - 6,5

Dobrze się zaprezentował. Miał co prawda zupełnie inne zadania niż Aquilani, ale gdyby porównać tych obu, to Brazylijczyk wypadł o wiele lepiej. Bliski zdobycia bramki, ale zabrakło mu paru centymetrów - skończył uderzając twarzą w słupek.

Maxi Rodriguez - 6

Dostał kwadrans, nic nie pokazał.

Ryan Babel - 6

Miał za mało czasu, by zaimponować Benitezowi i potencjalnym kupcom. Zdążył oddać dwa strzały, które zostały zablokowane i - uwaga - nie wykonał ani jednego podania.