Rafa: Zwiększyć presję na rywalach

Rafa Benitez zaapelował do swoich graczy, aby dali z siebie wszystko w jutrzejszym starciu i przerwali serię meczów bez porażki u siebie Manchesteru City jednocześnie stawiając się na pozycji faworyta w wyścigu o czwarte miejsce w lidze.

The Reds pojadą jutro na Eastlands ze świadomością, że potknięcie może ich drogo kosztować i dać głównym konkurentom do TOP 4 sporą przewagę.

Piłkarze Manciniego mają obecnie punkt przewagi nad The Reds i jeden mecz zaległy, co nie zostawia Liverpoolowi miejsca na stratę punktów.

Jednak Benitez, który najprawdopodobniej po raz pierwszy od 13 stycznia włączy do składu Yossi’ego Benayouna, uważa, że The Reds wywiążą się z trudnego zadania.

Po pokonaniu bezpośrednich rywali do czwartego miejsca, Tottenhamu i Aston Villi, Benitez ma nadzieję na zwiększenie presji ciążącej na Citizens poprzez kolejne niezwykle ważne zwycięstwo.

- Dobrze poradziliśmy sobie z presją. Teraz my, City, Aston Villa i Tottenham jesteśmy w takiej pozycji, kiedy musimy starać się aż do samego końca rozgrywek. Nawet jeden mecz może zrobić różnicę w ostatecznym rozrachunku więc ważna będzie psychiczna odporność, a nasze doświadczenie może być bardzo pomocne – powiedział Benitez.

- Kiedy drużyny są blisko w tabeli i są zbliżone umiejętnościami, nawet mały szczegół może być bardzo istotny.

- Nasze doświadczenie gry w Lidze Mistrzów może być bardzo istotne. Wszystko jednak zależy od tego, jak zawodnicy poradzą sobie z walką o czwarte miejsce.

- Może i jesteśmy faworytami, ale do końca zostało jeszcze sporo spotkań więc musimy zachować spokój i robić swoje.

Po wymęczonym zwycięstwie nad Unireą w Lidze Europejskiej Benitez nie przywiązywał dużej wagi do stylu, w którym jego podopieczni wygrali ten mecz. Cierpliwość zawodników została nagrodzona, a trener przypomina, że do 9 maja zostało jeszcze wiele ciężkich pojedynków.

- Nasi przeciwnicy często grają tak, jak Unirea w czwartek. Mają wielu graczy za linią piłki. Trzeba wtedy zachować cierpliwość i utrzymać szybkie tempo ataków.

- Tak samo jest w lidze. Trzeba po prostu robić swoje. Kiedy zaczynasz się denerwować, zaczynasz też popełniać błędy. To bardzo proste, musimy mieć dobry plan i każdy zawodnik musi wiedzieć, co ma robić na boisku. Zależy to jednak od piłkarzy, czy dopuszczą do siebie stres.

Jeśli w grę The Reds wkradnie się zdenerwowanie, może im być bardzo ciężko pokonać osłabiony Manchester. Rafa mówi jednak, że nie zwraca najmniejszej uwagi na to, co dzieje się w obozie The Citizens.

- Najważniejsze to skupić się na sobie, a nie na rywalu. Jeśli City nie osiągną miejsca w TOP 4, będziemy musieli być w dobrej sytuacji i zainwestować w przyszłość.

- Może w przyszłym sezonie ktoś inny będzie miał kłopoty i walce o pierwszą czwórkę nie będą uczestniczyć Liverpool i Manchester City, tylko jakieś inne zespoły.

- Jest oczywiste, że jeśli awansujemy na 4 miejsce, to Manchester City, Tottenham i Aston Villa będą miały więcej kłopotów i będą musiały znacznie bardziej się starać, aby osiągnąć cel.