PNE
Preston North End
Towarzyski
13.07.2025
16:00
LIV
Liverpool
 
Osób online 1781

Dalglish: Nie zasłużyliśmy na nic


Kenny Dalglish przyznał, że Liverpool nie zasłużył na nic w przegranym dziś 3-1 spotkaniu z West Hamem. Bramki Scotta Parkera, Demby Ba i Carltona Cola skazały The Reds na pierwszą porażkę w ostatnich dziewięciu meczach.

Niewystarczający okazał się nawet gol w końcówce Glena Johnsona.

Niedzielne popołudnie było jeszcze gorsze, ze względu na widmo kontuzji Mertina Kelly'ego i Raula Meirelesa.

Tego pierwszego czekać może kilka tygodni dochodzenia do siebie z powodu urazu uda.

- Naciągnął ścięgno udowe, a Raul został kopnięty w kolano. Oczywiście kontuzja Martina jest znacznie poważniejsza - powiedział Dalglish po meczu.

- Być może Martin zdoła zagrać w niedzielę (z Manchesterem United), jednak nie jest to jeszcze pewne. Sądzę, że na wyleczenie tego typu urazu potrzeba więcej niż tydzień. Jeśli chodzi o Raula, sprawa nie jest wyjaśniona.

Na temat występu swoich piłkarzy, Szkot powiedział:

- Do dzisiejszego dnia radzili sobie znakomicie. Przypuszczam, że zawsze nadchodzi czas, kiedy przegrywa się mecz.

- Szczerze mówiąc, dostali dziś to na co zasłużyli, czyli nic - stwierdził.

- Jesteśmy rozczarowani sposobem gry. Na początku wyglądaliśmy pewnie, ale wtedy rywale zdobyli bramkę. Dało im to motywację i wiarę w siebie.

- West Ham niczym nas nie zaskoczył, ponieważ walczył o życie. Gol pozwolił im uwierzyć w siebie, a my nie zagraliśmy tak dobrze, jak byliśmy w stanie, nie podawaliśmy prawidłowo oraz nie wykorzystywaliśmy okazji.

- Ostatnie 20, 25 minut przypominało nieco futbol na naszym poziomie. W końcówce strzeliliśmy gola i myślałem, że zdołamy wywieźć choć jeden punkt, jednak wtedy Carlton Cole popisał się swoim strzałem.

- Było kilka spornych sytuacji w polu karnym i nieporozumień, jednak spotkamy się we wtorkowy poranek i omówimy nasze błędy. To wszystko, co możemy zrobić.

- Nie wiem, czy dla części zawodników to, co stało się dzisiaj było konsekwencją czwartkowego spotkania, które nie należało do łatwych. Nie byliśmy tak dobrzy, jak jesteśmy w rzeczywistości.

- Nie tylko przegrana jest rozczarowująca, również sposób, w jaki do niej doszło.

Liverpool ma tydzień, zanim na Anfield Road zawita Alex Ferguson i jego liderzy tabeli.

Dziennikarze pytali, czy Andy Carroll zdoła przygotować się i zadebiutować w tym meczu.

- Rehabilitacja przebiega szybciej, niż planowaliśmy - powiedział Dalglish - Nigdy nie wyznaczyliśmy konkretnej daty powrotu Andy'ego. Kiedy tylko będzie gotów, weźmiemy go pod uwagę. Czy będzie to przyszły tydzień, następny, a może jeszcze następny, nie wiemy, musimy poczekać.

Szkockiego menedżera poproszono również o ustosunkowanie się do doniesień niedzielnych gazet, jakoby miał otrzymać on propozycję dwuletniego kontraktu.

- Kontraktu od kogo? - odparł zakłopotany Dalglish.

Dziennikarz odpowiedział "Od klubu", zanim szkoleniowiec Liverpoolu zażartował:

- Myślałem, że chodziło ci o moją żonę, która miałaby znów za mnie wychodzić!

- Gdyby były jakieś nowe wiadomości na ten temat, przekazałbym je. Jestem tutaj szczęśliwy, wykonuję dla klubu swoją pracę i znaczy to dla mnie bardzo wiele.

- Nigdy nie było żadnych rozmów poza pierwszymi, więc nie wiem skąd mają oni (niedzielne gazety) te informacje.

Doceniasz naszÄ… pracÄ™? Postaw nam kawÄ™! Postaw kawÄ™ LFC.pl!

Komentarze (0)

Pozostałe aktualności