Clarke: Takie rzeczy się zdarzają

Steve Clarke deklaruje, że Liverpool rozładuje swoją frustrację po meczu ze Stoke w kolejnym spotkaniu, tym razem przeciwko Tottenham Hotspur. Mimo ostatniej porażki drużyny Kennego Dalglisha w stosunku 1:0, trener pierwszej drużyny uważa, że zawodnicy zasługiwali na więcej za swoje zaangażowanie w grę na Britannia Stadium.

- Jeżeli pracujesz w tym fachu tak długo jak ja, to wiesz, że takie rzeczy się przydarzają. Bywa, że całkowicie dominujesz grę, stworzysz wiele szans na zdobycie gola, a w rezultacie nie udaje się strzelić bramki, która wynagrodziłaby cały wielki trud włożony w spotkanie – powiedział Clarke serwisowi liverpoolfc.tv.

- Stoke dostało łatwy rzut karny, który dał im niezasłużone prowadzenie, zdaje się nawet, że był to pierwszy raz w tym meczu, kiedy zagościli w naszym polu karnym. Jednak kiedy wysunęli się na prowadzenie, udowodnili, że trudno jest ich „złamać” i w tym konkretnym spotkaniu byli trudnym przeciwnikiem – przyznał trener.

- Wszyscy w szatni byli zawiedzeni przegraną. My, jako sztab szkoleniowy, musimy jednak przepchnąć do przodu pozytywy wyniesione z tego meczu. Graliśmy dobrze i stworzyliśmy tyle okazji strzeleckich, że zwykle wystarczyłoby to do wygrania nawet dwóch spotkań, dlatego musimy przekazać zawodnikom nasze zadowolenie z ich wysiłków, a jednocześnie współczuć z powodu zawodu po trudnej przegranej – dodał Clarke.

- Sezon jest długi i wiadomo, że przydarzą się w nim podobne zawody, jednak ważne jest to, jak na nie reagujesz. Nastrój na treningach jest dobry i zawodnicy wiedzą, że ich występ przeciwko Stoke był na akceptowalnym poziomie, oczywiście mając świadomość, że ostateczny wynik był poniżej naszych wcześniejszych założeń.

Musimy być pewni, że kiedy udamy się na mecz przeciwko Tottenham Hotspur, nasza gra będzie również na dobrym poziomie, jednak tym razem musimy osiągnąć zakładany rezultat – deklaruje główny asystent Kennego Dalglisha.

Tymczasem zespół Harry'ego Redknappa odniósł swoje pierwsze zwycięstwo w sezonie pokonując Wolves w stosunku 2:0 w meczu wyjazdowym. Pamiętać też należy, że Tottenham Hotspur wygrało oba mecze przeciwko Liverpoolowi w poprzednim sezonie ligowym.

Clarke jest pełen szacunku dla najbliższych rywali Liverpoolu i wie, że zawodnicy z White Hart Lane będą chcieli wynagrodzić miejscowym fanom gorycz porażki, po ich ostatnim meczu w północnym Londynie, który przegrali z Manchesterem City aż 1:5.

Clarke dodaje: - Gdziekolwiek jedziesz na mecz wyjazdowy w Barclays Premier League wiesz, że będzie to ciężkie spotkanie. Tottenham nie najlepiej zaczął sezon ale osiągnął świetny rezultat przeciwko Wolves w poprzedni weekend.

- Mają zawodników o niekwestionowanej jakości, wiemy to, bo ubiegły sezon zakończyli wyżej od nas w tabeli. Są jedną z drużyn, którym musimy się bacznie przyglądać i upewnić się, że na koniec rozgrywek wyprzedzimy ich w punktacji.

Spurs przegrali ostatni mecz na White Hart Lane aż 1:5 przeciwko Manchesterowi City, jednak Clarke nie obawia się, że zawodnicy Redknappa mogą spróbować się odegrać na przeciwnikach z Merseyside:

- Nie obawiam się o tego typu sytuację. Szanujemy Tottenham jako silną drużynę pełną dobrych zawodników, jednak koncentrujemy się głównie na naszych zadaniach.

- Pracujemy aby coś tutaj zbudować i sądzę, że dotychczasowe występy drużyny wyglądają obiecująco. Postaramy się budować na tej podstawie i iść dalej w tworzeniu tego dzieła wraz z upływającym czasem i kolejnymi doświadczeniami tego sezonu.

Poza tym trener udzielił krótkiej informacji na temat stanu prawego obrońcy Liverpoolu – Glena Johnsona.

- Nadal czekamy na wyniki badań i dopóki ich nie otrzymamy nie wydaje mi się celowe aby spekulować na temat zdrowia zawodnika. Kiedy będziemy wiedzieli więcej na temat kontuzji, ocenimy ile czasu zajmie mu powrót do zdrowia.