LIV
Liverpool
Premier League
05.05.2024
17:30
TOT
Tottenham Hotspur
 
Osób online 926

Reina: Mogłem odejść do Arsenalu


Bramkarz Liverpoolu - Pepe Reina twierdzi, że klub zablokował mu możliwość wartego 20 milionów funtów transferu do Arsenalu w lecie 2010 roku. Reina przyznał, iż był skłonny opuścić Merseyside po powrocie ze zwycięskich dla Hiszpanii Mistrzostw Świata w ubiegłym roku.

Menedżer Rafa Benitez został zwolniony, a dyrektor wykonawczy - Christian Purslow rozpaczliwie szukał nowych właścicieli, którzy mieliby zastąpić Toma Hicksa i George'a Gilletta w związku z tym, iż klub walczył z finansowym kryzysem.

Kanonierzy byli zainteresowani hiszpańskim bramkarzem, ale Liverpool odrzucił wartą 20 milionów funtów ofertę i powstrzymał Reinę od przeprowadzki do północnego Londynu, ponieważ klub obawiał się, że jego odejście zniechęci potencjalnych kupców udziałów drużyny z Anfield.

- W jednej chwili byłem w stanie prawdziwego uniesienia, by za chwilę popaść w depresję, gdyż zdałem sobie sprawę z tego, że Liverpool nigdzie z takim podejściem nie dojdzie - napisał Reina w swojej nowej autobiografii.

- Kiedy podpisałem mój kontrakt w kwietniu 2010 roku, miałem nadzieję, że lepsze czasy czekały na nas tuż za rogiem. To poczucie było napędzane przez obietnice poprawy od ludzi z klubu.

- Nie zajęło mi długo, aby uświadomić sobie, że te obietnice były puste. Czułem się zdradzony. Nasi właściciele byli ze sobą w stanie wojny, klubowe długi wymykały się spod kontroli i mimo zmiany menedżera nie udało się uniknąć wrażenia, że byliśmy na drodze do nikąd.

- Arsenal był zdeterminowany, by podpisać ze mną kontrakt poprzez zaoferowanie 20 milionów funtów - fenomenalnej kwoty za bramkarza. Jakaś część mnie czuła, że powinienem rozważyć swoją przyszłość, nawet jeśli zrobiłem to z ciężkim sercem.

- Kiedy Liverpool otrzymał ofertę, odrzucił ją. Nie dlatego, że powiedziano mi, iż jestem zbyt dobrym bramkarzem, by odchodzić. Powód, który otrzymałem był zupełnie inny - i wtedy zostałem sprowadzony na ziemię. Powiedziano mi, że moja dalsza obecność była niezbędna do sprzedaży klubu. Byłem po prostu kartą przetargową w procesie sprzedaży.

- Nadal nie wiem, co myśleć o Purslowie, ponieważ zdaję sobie sprawę z tego, że był on tutaj po to, by znaleźć nowych właścicieli i próbował sprzedać klub, ale ostatecznie robił decyzje dotyczące piłki nożnej, do których nie był zbyt wykwalifikowany.

Reina nie ukrywa faktu, że chciał, aby Hicks i Gillett odeszli przed przejęciem klubu przez Fenway Sports Group w październiku ubiegłego roku.

29-latek przyznaje, że chciał, aby ulubieńcy kibiców - Steven Gerrard i Jamie Carragher dołączyli do niego w poparciu prostestów fanów, by przepędzić amerykańskich właścicieli.

- Byłem chyba jednym z nagłośniejszych przeciwników, bo uważałem, że to ważne, aby kibice wiedzieli, iż jestem z nimi.

- Chciałem jedynie od właścicieli, aby sprzedali klub ludziom, którzy mogliby popchnąć klub do przodu, więc tak powiedziałem.

- Stevie i Carra są podstawowymi członkami naszej drużyny, piłkarzami, których kochają kibice i gdyby zdecydowali się coś powiedzieć, może spowodowałoby to, że Hicks i Gillett znaleźliby się pod jeszcze większą presją.

- Jednak ich zdaniem ważniejsze było, aby utrzymać niektóre rzeczy w jak najbardziej normalnej atmosferze.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (13)

impiii 09.10.2011 18:14 #
Dobrze dla Arsenalu się stało, że nie do nich nie dołączył, teraz mają spokój w bramce na 15 lat.
bouzami3 09.10.2011 18:15 #
Byliśmy nad krawędzią przepaści wtedy. Całe szczęście, że to wszystko tak dobrze się dla nas potoczyło: nowi właściciele, comeback Kenny'ego i wyjście z kryzysu.
Kto wie, może tkwilibyśmy teraz zadłużeni po uszy przez Hicksa i Gilleta w drugiej lidze, a większość klasowych piłkarzy opuściła by nas zespół.
To był punkt zwrotny w historii Liverpool Football Club, mieliśmy dużo szczęścia, że udało nam się z tego wybrnąć.
hoster 09.10.2011 18:16 #
w sumie tym transferem nie zrobił by kroku w przód. Arsenal jest w bardzo podobnej sytuacji co Liverpool równo rok temu
Jaron 09.10.2011 18:44 #
Może jeszcze żałujesz? Z perspektywy czasu chyba nie, Arsenal jest teraz w jeszcze większym bagnie niż my.
kwasddz 09.10.2011 18:49 #
Strasznie drażnią mnie tego typu wypowiedzi, że ktoś miał kiedyś tam możliwość odejścia do innego klubu. Lepiej by zrobił, gdyby zachował to dla siebie...
Zeph 09.10.2011 18:55 #
A mnie nie drażnią. Liczy się szczerość (przykład Torres, czyli jej brak). Poza tym Pepe oświadczył, że to było by dla niego ciężkie, i nikt tak jak on nie walczył o nowych właścicieli. To jeszcze bardziej powiększa mój szacunek do niego.
helcus 09.10.2011 19:15 #
Przynajmniej jest szczery!!! Nie tak jak Torres ktroy mowil ze strasznie kocha ten klub, ze nie odejdzie a dien pozniej odszedl do smerfow...
Kapibara 09.10.2011 19:55 #
Zabawne, że swoje poparcie dla protestu fanów przeciw byłym właścicielom głośno wyrażał zagraniczny gracz, a dwaj kapitanowie, związani 3 razy dłużej z klubem niż Jose, postanowili milczeć.
Lfc-FreaK 09.10.2011 20:03 #
Trzeba spojrzeć prawdzie w oczy - nie ma co liczyć na tzw. "wiernych pilkarzy" . Piłka stała sie jednym wielkim biznesem i tyle. Chęć lepszego zarobku + możliwość zdobycia pucharów i wpisania się w księgi historii (nie ważne z jakim klubem) to teraz norma.

Może faktycznie lepiej stawiać na brytoli, przynajmniej oni w swoim kraju bardziej liczą się z przywiązaniem i tradycją :/
Kapibara 09.10.2011 20:13 #
@lfc-freak Trzeba spojrzeć prawdzie w oczy - gdyby Pepe chciał odejść złożyłby tak popularny u nas ostatnio 'transfer request' i miałby w gdzieś co się stanie z Liverpoolem w nadchodzących miesiącach. Został mimo niepewnej przyszłości klubu, chyba taką postawę nazywamy przywiązaniem?
maly814 09.10.2011 20:30 #
Ludzie, co wy wgle piszecie ?? Przecież nie każdy piłkarz grający w naszym klubie musi go kochać... dla jednych to jest tylko praca, a dla drugich coś więcej...
Szpieg 10.10.2011 09:56 #
Nie żali się tylko to są fragmenty autobiografii.

Cieszy mnie to, że jednak został w klubie bo byłoby nam naprawdę ciężko.
Kapibara 10.10.2011 11:44 #
@Lboy, przyklaskiwanie kibicom podczas głośnego skandowania 'yanks out' juz jest jakims znakiem poparcia, chodziło mi jednak o brak głośniejszego odzewu ze strony Carry i Stevena. Ci dwaj mogli poddać Gilleta i Hicksa dużo większej presji, jednak jak sam Carragher opowiadał prasie postanowili z Gerrardem zachować 'normalność' w klubie i nie mieszać się w wojnę między zarządem, kibicami i trenerem.

Pozostałe aktualności

Wieść, na którą John W. Henry czeka od lat  (1)
02.05.2024 10:54, Bartolino, Liverpool Echo
Koniec sezonu dla Bobby'ego Clarka  (0)
01.05.2024 19:11, Margro1399, liverpool Echo
Achterberg po 15 latach opuści klub  (16)
01.05.2024 13:54, AirCanada, The Athletic
Carra: Każdy będzie miał ciężko po Kloppie  (0)
01.05.2024 13:17, AirCanada, Liverpool Echo
Neville: The Reds zaszli tak daleko, jak mogli  (1)
01.05.2024 10:29, B9K, Sky Sports
Czy odejście Salaha pomogłoby Arne Slotowi?  (3)
30.04.2024 19:41, Mdk66, The Guardian
Liverpool nie zorganizuje parady  (12)
30.04.2024 18:34, Bajer_LFC98, thisisanfield.com