LIV
Liverpool
Premier League
05.05.2024
17:30
TOT
Tottenham Hotspur
 
Osób online 930

KD: Ostrożnie z powrotem Gerrarda


Kenny Dalglish uprzedził fanów, by nie oczekiwali, że powracający do zdrowia kapitan samodzielnie wyleczy swój zespół z niemocy strzeleckiej, która stałą się zmorą Liverpoolu w bieżącym sezonie.

Gerrard wszedł z ławki rezerwowych w drugiej połowie zremisowanego 1:1 meczu z Blackburn Rovers. Wcześniej infekcja kostki wykluczyła go z gry na dwa miesiące.

Dalglish zamierza ostrożnie postępować z Gerrardem i nie przyspieszać powrotu pomocnika, który mecz z Newcastle prawdopodobnie również rozpocznie na ławce.

Menadżer Liverpoolu, który od momentu objęcia posady jedynie ośmiokrotnie mógł skorzystać od pierwszej minuty z usług swojego kapitana jest zadowolony z jego powrotu.

Jego radość temperuje jednak strach o to, by Gerrard nie musiał mierzyć się z nadmiernymi oczekiwaniami co do jego osoby, zwłaszcza teraz, gdy Liverpool desperacko potrzebuje poprawić swą skuteczność pod bramką przeciwnika.

Aby uchronić reprezentanta Anglii przed koniecznością sprostania niemożliwym do spełnienia żądaniom, Dalglish otwarcie mówi, że za zdobywanie bramek odpowiedzialna jest cała drużyna.

- Steven zagrał tylko 20 minut – powiedział Kenny.

- Jeśli mamy być zespołem jednego zawodnika, wtedy już na starcie nie mamy szans. Steven nam pomoże, ponieważ potrafi zdobywać bramki, ma charyzmę i osobowość. Ma wszystko, ale nie możemy oczekiwać, że wszystko zrobi sam.

- Nie możemy powiedzieć, że Gerrard wraca i zrobi to i tamto. Każdy ma wykonywać swoje zadania i wszyscy zawodnicy są w stanie strzelać gole.

- Jeśli porównasz ubiegłoroczną listę strzelców do tegorocznej okaże się, że wszyscy, może poza Maxi Rodriguezem, obniżyli loty. Będziemy na to patrzeć jak na złożony problem. Zamierzamy kontynuować stwarzanie dogodnych okazji do zdobywania bramek.

Dalglish wcześniej w podobnym tonie wyrażał się o kontuzji Jamiego Carraghera:

- Mówiliśmy już kiedyś, że wolimy gdy ikony klubu, Steven i Carra, są zdolni do gry.

- Steven miał swoje problemy i nie możemy się zastanawiać „co by było gdyby...”. Musimy się z tymi problemami zmierzyć. Miał ogromny wkład w sukcesy tego klubu i dawał z siebie wszystko w kluczowych meczach.

Kontuzje znacznie ograniczyły Gerrardowi możliwość pomocy swojemu klubowi w ciągu ostatnich 12 miesięcy. Infekcja pachwiny wykluczyła go ze znacznej części poprzedniego sezonu i opóźniła start w obecnej kampanii, jednak gdy tylko ten problem został rozwiązany pojawił się następny – infekcja kostki, która wykluczyła go z gry na dwa miesiące.

Dalglish jest usatysfakcjonowany faktem, że te kontuzje to już przeszłość.

- Był rozczarowany z powodu swojej pachwiny, jednej infekcji i kolejnej – powiedział.

- W tym momencie pod względem kondycyjnym wygląda jednak bardzo dobrze.

- Będziemy postępować ostrożnie jak zawsze. Nie wrzucimy go od razu na głęboką wodę, jeśli nie jest na to w stu procentach gotowy, bez paniki. Wolelibyśmy go mieć do dyspozycji do końca sezonu niż na jeden mecz. Świetnie się spisał wracając do zdrowia.

- Wielu ludzi, wliczając w to nas, zdaje sobie sprawę jak dobrym jest piłkarzem. Jeśli nie najgorzej radziliśmy sobie bez niego, to z nim w składzie będziemy jeszcze silniejsi.

- W tej chwili wygląda jeszcze lepiej niż gdy poprzednim razem powrócił do gry. Nie zamierzamy jednak ryzykować. Wiemy, że jest zdrowy i potrzebuje jedynie wrócić do rytmu meczowego. Nie oznacza to określonej ilości minut w każdym meczu, ale będziemy monitorować cały czas jego stan.

Długa droga do powrotu

Kontuzje Stevena Gerrarda uniemożliwiły mu grę przez blisko rok:

6. lutego - z bólem w pachwinie Gerrard pomaga zwyciężyć 1:0 Chelsea na Stamford Bridge.

6. marca - wygrana 3:1 z Manchesterem United jest ostatnim spotkaniem, jakie rozegrał w poprzednim sezonie. Doniesienia z klubu mówią, że gotowy do gry będzie przed startem nowego sezonu.

31. lipca - klub ogłasza, że z powodu infekcji kapitan nie zdąży na początek sezonu.

15. października - Gerrard powraca w wielkim stylu zdobywając bramkę z rzutu wolnego w meczu z Manchesterem United.

29. października - po zabiegu oczyszczającym z infekcji, prawa kostka Anglika umieszczona zostaje w gipsie.

27. grudnia - Steven powraca do gry jako rezerwowy w zremisowanym 1:1 spotkaniu z Blackburn, przejmując opaskę kapitana i stwarzając okazję do zdobycia zwycięskiej bramki swoim pierwszym kopnięciem piłki.

Tony Barrett

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (6)

weloveLFC 29.12.2011 23:47 #
Nie chcę przesadzić.. jednak mam wrażenie,że kiedy w ostatnim meczu na boisku pojawił się Stevie,gra wyglądała zupeeełnie inaczej.Wiadomo,że drużyna to cała jedenasta, ale coś jest w tym naszym czerwonym chłopkaku :)
HG9 29.12.2011 23:58 #
jak nie on pociągnie drużyny to kto ?
Bellamy Mam taką nadzieje,ale oczekuje jednak w pierwszej 11 Kuyta jako napastnika.
LuisS 30.12.2011 00:28 #
captain fantastic is back!!!
Dickson 30.12.2011 06:15 #
Mam nadzieję że limit kontuzji w ostatnim roku, Steven wyczerpał aż do końca kariery. Z meczu na mecz będzie się czuł coraz lepiej aż wreszcie eksploduje. Życzę mu tego z całego serca.
iBMW 30.12.2011 11:23 #
@Jose jak pięknie to ujołeś.;DD
rafikolive10 30.12.2011 11:46 #
steven to nasz kapitan ktory potrafi sam wygrac mecz. wierzę w to ze dzisaij nam pomoze i licze na dobry występ carrolla. gerrard pewnie go zmotywuje i po jego pięknych podaniach andy wkoncu zdobędzie bramkę :D

Pozostałe aktualności

Statystyki przed meczem z Tottenhamem  (0)
03.05.2024 12:21, Fsobczynski, liverpoolfc.com
Van Dijk może nie zagrać z Tottenhamem  (15)
03.05.2024 11:35, Bajer_LFC98, liverpoolfc.com
Zdjęcia z czwartkowego treningu The Reds  (0)
03.05.2024 10:27, Bartolino, liverpoolfc.com
Liverpool wraca do Ligi Mistrzów  (8)
02.05.2024 23:39, BarryAllen, liverpoolfc.com
Jaros z Pucharem Austrii  (2)
02.05.2024 13:27, Ad9am_, liverpoolfc.com