AVL
Aston Villa
Premier League
13.05.2024
21:00
LIV
Liverpool
 
Osób online 1109

TOP10: Ci, których nie powoływano


Przez ostatnie dwa tygodnie, piłkarze Liverpoolu reprezentowali swoje kraje, a dziennikarze oficjalnej strony postanowili skupić się na tych zawodnikach klubu, którzy tego zaszczytu nigdy nie dostąpili.

Kto więc zatem jest najlepszym, choć nigdy nie powołanym graczem?

Na liście można znaleźć kilka niespodzianek. Pewne jest jednak, że każdy z obecnych na liście dał wiele Liverpoolowi, nigdy jednak nie przywdział koszulki reprezentacji.

#10 – Kevin MacDonald

Drugoplanowy bohater drużyny Liverpoolu, która zdobyła dublet w 1986 roku. Był bliski debiutu w kadrze Szkocji, nie udało się jednak przez liczne kontuzje, które nastąpiły akurat po sukcesach klubu.

#9 – Brian Hall

Jeden z ważniejszych piłkarzy zespołu Liverpoolu, który wygrywał trofea krajowe i europejskie we wczesnych latach siedemdziesiątych. Wielu kolegów dziwiło się dlaczego „Little Bamber” nigdy nie został powołany. Urodził się w Glasgow, wychował w Preston, więc mógłby wybrać Anglię bądź Szkocję. Pewnie którąś by wybrał, gdyby tylko dostał szansę.

#8 – Geoff Strong

Uniwersalność Stronga była czymś, co bardzo podziwiał Bill Shankly i na co stawiał, po tym jak oświadczył, że ma zamiar „podbić cały Świat”. Niestety nie zgadzał się z nim selekcjoner reprezentacji Anglii, Alf Ramsey. Strong był typowym „człowiekiem od wszystkiego” i na pewno wpasowałby się w skład Ramseya, ale strata Anglików to zysk Liverpoolu. Strong został z the Reds do początku lat siedemdziesiątych.

#7 – David Fairclough

Urodzony na Merseyside napastnik byłby czołową postacią w większości klubów, ale z powodu bardzo silnej jedenastki Liverpoolu miał ograniczone pole do popisu. Jego umiejętności, nawet jako dżokera, nie wykorzystano w kadrze. Zaliczył jeden występ dla młodzieżowej reprezentacji Anglii w 1976 roku.

#6 – Jack Balmer

Strzelał bramki dla Liverpoolu przed wojną i po niej, ale jedyny występ z Trzema Lwami na piersi zaliczył podczas działań bojowych, kiedy to nie miały miejsca oficjalne spotkania. Może nie był faworytem the Kop, ale strzelił wiele bramek i mógł być wartościowym dodatkiem do słabej wówczas reprezentacji Anglii.

#5 – Ronnie Moran

Był jedną z bardziej wyróżniających się postaci podczas czarnego okresu klubu, czyli późnych lat pięćdziesiątych. Zespół spadł do drugiej ligi, ale Moran zawsze walczył o powołanie, pomimo słabego statusu Liverpoolu. Był bardzo dobrym bocznym obrońcą i mógł grać na naprawdę najwyższym poziomie.

#4 – Craig Johnston

Mając na koncie 2 występy dla kadry U-21 jeszcze z czasów gry dla Middlesbrough, można było przypuszczać, że po dołączeniu do Liverpoolu w 1981 roku, powołanie dla Skippy’ego to tylko kwestia czasu. Pomimo jednak świetnej gry dla najlepszej wówczas drużyny w kraju, talent znad Mersey był pominięty przez Bobby’ego Robsona.

#3 – Willie Stevenson

Jeden z ważniejszych piłkarzy pierwszej wielkiej jedenastki Shankly’ego. „Stevo” zasilił the Reds w 1963 roku, dołączając z Rangersów. Szybko stał się pewniakiem na lewym skrzydle. Szkocja nie miała kłopotu bogactwa na tej pozycji, jednak z jakiegoś powodu, który znał tylko ówczesny selekcjoner, Willie Stevenson nie został powołany.

#2 – Albert Stubbins

Pomimo faktu bycia jednym z najlepszych angielskich napastników w latach wojny, ulubieniec Anfield był notorycznie pomijany przy wyborze składu reprezentacji. Raz jednak przywdział koszulkę Anglii, miało to jednak miejsce w meczu nieoficjalnym, przeciwko Walii w 1946 roku.

#1 – Jimmy Case

Jedyny piłkarz Liverpoolu z drugiej połowy lat siedemdziesiątych, który nie reprezentował swojego kraju. Nieobecność w kadrze tego motoru napędowego środka pola pozostaje tajemnicą do tej pory, zwłaszcza, że Anglia Rona Greenwooda nie mogła dostać się na żaden wielki turniej.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (2)

kwasddz 11.09.2013 23:36 #
Kilku postaci z tej listy nie znam zbyt dobrze, być może faktycznie zasługiwali na powołania, ale mi osobiście wśród tych 'wielkich przegranych' brakuje Jose Enrique. Nie mówię, że od razu wygryzłby Jordi Albę, ale na ławkę, a już na pewno na samo zgrupowanie kardy powinien być zaproszony. Powiem więcej - wydaje się, że na początku swojej kariery w Liverpoolu i jeszcze w Newcastle, gdy był chyba w szczytowej formie, a w reprezentacji Hiszpanii grał Joan Capdevilla - Jose był od niego znacznie lepszy.
Jasiulkr 11.09.2013 23:57 #
Heh też właśnie o Enrique pomyślałem. Tak jak mówisz, nie chodzi o pierwszy skład ale żeby dostał jakakolwiek szansę pokazania się w kadrze nawet w jakims meczu towarzyskim

Pozostałe aktualności

Stefan Bajcetic o powrocie do gry  (0)
06.05.2024 18:57, Bajer_LFC98, liverpoolfc.com
Rodzinne miasto Slota wierzy w jego sukces  (0)
06.05.2024 18:36, B9K, Sky Sports
Elliott graczem meczu z Tottenhamem  (0)
06.05.2024 17:49, AirCanada, własne
Skrót meczu  (0)
06.05.2024 13:45, Piotrek, liverpoolfc.com
Stu: Gakpo potrzebuje pewności siebie  (1)
06.05.2024 10:06, Loku64, thisisanfield.com
Keane: Jako zawodnik chciałbym grać dla Kloppa  (1)
06.05.2024 09:44, Ad9am_, Liverpool Echo