AVL
Aston Villa
Premier League
13.05.2024
21:00
LIV
Liverpool
 
Osób online 1043

Pacheco: Dziękuję Wam


Daniel Pacheco opuścił już Liverpool, stając się zawodnikiem Alcorcón, jednak w ostatnim wywiadzie udzielonym byłemu klubowi przyznał, że nigdy nie zapomni o latach spędzonych na Merseyside.

Reprezentant Hiszpanii do lat 21 wystąpił w 17 spotkaniach pierwszego zespołu the Reds. Ostatniego dnia letniego okienka transferowego 2013 roku podpisał kontrakt z Alcorcón. Przed powrotem do rodzinnego kraju zdążył jeszcze opowiedzieć nowej prezenterce LFC TV, Veronice Carralcazar, jak to było być piłkarzem Liverpoolu.

Karierę zacząłeś w akademii FC Barcelona, La Masii. Jakie są największe różnice pomiędzy szkółkami Katalończyków i Liverpoolu?

Prawda jest taka, że grając dla każdej znajdowałem się w zupełnie innym wieku. Do La Masii trafiłem mając 12 lat, byłem bardzo młody. O tej akademii mogę mówić wyłącznie w ciepłych słowach, wszystko jest tam jak należy – od oferowanego kontraktu po sposób nauki. Jest to rzeczywiście jedyne w swoim rodzaju szkolenie i według mnie w tym tkwi źródło ich sukcesów. Liverpool ma swoje metody, jest inaczej. Na początku trzeba mieszkać z przydzielonymi rodzinami, co stanowi kolejny sposób dorastania i dojrzewania. Każdy z nich ma swoje pozytywne strony i z każdym czułem się bardzo dobrze.

Do Liverpoolu sprowadził Cię Rafael Benítez. Jakie znaczenie miała dla Ciebie jego osoba?

Cóż, jest on jedną z najważniejszych postaci, jaką spotkałem w karierze. To on dał mi szansę sprawdzenia się w profesjonalnym futbolu, wierzył we mnie, dzięki niemu trafiłem do Liverpoolu. Przez trzy lata bardzo dużo się od niego nauczyłem i zawszę będę mu za to wdzięczny. Nadal utrzymuję z nim kontakt i wiem, że w każdej chwili jest gotów porozmawiać. Nigdy o nim nie zapomnę i do końca życia będę mu wdzięczny.

Chciałbyś z nim jeszcze raz pracować?

Oczywiście. Oznaczałoby to, że znalazłbym się na światowym poziomie i mógłbym znów dla niego grać. Jeśli jakiegoś dnia byłaby taka możliwość, nie zastanawiałbym się dwa razy.

9 grudnia 2009 to data, której nigdy nie zapomnisz. Jakie to było uczucie, kiedy wybiegłeś na boisko w meczu z Fiorentiną, swoim pierwszym w Lidze Mistrzów?

Byłem szczęśliwy, spełniło się to, o czym tak długo marzyłem, a co więcej, była ze mną rodzina, oglądająca mecz na trybunach. Był to wspaniały dzień i choć nie wygraliśmy, nigdy tego nie zapomnę. Wspólna gra z tak wieloma znakomitymi piłkarzami pozostawia w tobie ślad, który pozostaje na zawsze.

W Liverpoolu świetnie radziłeś sobie w rezerwach, jednak nigdy nie zdołałeś się na stałe przebić do pierwszej drużyny. Dlaczego?

Taki jest futbol. Kiedy przybyłem do klubu, byłem bardzo młody i już od razu posłano mnie do rezerw, co było dla mnie wspaniałym przeżyciem. Wydawało mi się, że jeśli będę się wyróżniał, niedługo dołączę do pierwszego zespołu. Kto wie, może gdybym otrzymywał nieco więcej szans na grę, poczułbym się pewniej z grą na wysokim poziomie. Ostatecznie się nie udało.

Udanie za to rozpoczęła się twoja kariera reprezentacyjna. Na Mistrzostwach Europy do lat 19 w 2010 zdobyłeś Złoty But.

Z jednej strony byłem szczęśliwy, z drugiej nie, bo nie zdołaliśmy wygrać z Francją w meczu finałowym. Wołałbym zwycięstwo Hiszpanii od zdobycia korony króla strzelców, zatem miałem mieszane odczucia. Zagrałem dobry turniej, jednak nie byłoby to możliwe bez pomocy naszej wspaniałej ekipy. Wielka szkoda, ze nie udało nam się „postawić kropki nad i”.

Pozostając w hiszpańskich tematach, co mogą dać Liverpoolowi Iago Aspas i Luis Alberto?

Nie zdążyłem ich dobrze poznać, jednak wiedziałem, na co ich stać jako piłkarzy. Bez wątpienia są w stanie wpasować się w preferowany przez Brendana Rodgersa styl gry. Dlatego właśnie zostali tu sprowadzeni, muszą teraz przyzwyczaić się do nowej ligi i kraju. Jednak jedną z największych zalet klubu jest fakt, że pomaga we wszystkim i pozwala w pełni koncentrować się na piłce. Jestem pewien, że będą tu pasować i dadzą Liverpoolowi wiele dobrego.

Jak poczyna sobie w Almeríi Twój przyjaciel, Suso?

Radzi sobie świetnie i życzę mu jak najlepiej. To mój dobry przyjaciel, darzę go wielką sympatią. Spędziliśmy razem dużo czasu i wiem, że posiada umiejętności pozwalające mu stać się ważnym dla Almeríi zawodnikiem. Z resztą chyba już to udowodnił i chcę, żeby nadal to robił.

Jak podsumowałbyś swój czas w Liverpoolu?

Wydaje mi się, że dojrzałem i dużo się nauczyłem. Jestem klubowi ogromnie wdzięczny za sposób, w jaki mnie traktował w ciągu tych sześciu lat. Był to dla mnie niezwykle ważny rozdział w życiu, nauczyłem się wiele jako piłkarz i jako człowiek. Nie grałem tyle, ile bym chciał, ale przecież taki jest futbol. Muszę nadal pracować, by udowodnić, że mogę grać na wysokim poziomie. Gra w tak wielkich klubach jak Liverpool jest dla każdego piłkarza spełnieniem marzeń. W chwili przybycia do Anglii miałem 16 lat. Widziałem siebie grającego na Anfield, marzyłem o tym. I choć zagrałem tam kilka razy, chciałem raczej grać tam przez kilka lat. Jak na razie nie było to możliwe.

Od których piłkarzy Liverpoolu najwięcej się nauczyłeś?

Na przestrzeni sześciu lat miałem okazję spotkać wielu zawodników, jednak to Steven Gerrard stanowi przykład dla wszystkich. To fenomenalna osoba, kapitan, który zdaje sobie sprawę ze wszystkiego, co się dzieje. Jest wzorem na boisku i mimo że to najlepszy zawodnik, nadal ciężko pracuje, by być lepszym. Dla każdego piłkarza stanowi odniesienie i wzór do naśladowania.

Za kim z drużyny będziesz tęsknił najmocniej?

Z ludźmi, z którymi spędzałem najwięcej czasu, już w klubie nie ma, a są to Álvaro Arbeloa i przebywający na wypożyczeniu Suso. Z kolei osobą, która od samego początku troszczyła się o mnie i udzielała pomocnych rad, był Pepe Reina. Bardzo dużo ze sobą rozmawialiśmy i za te wszystkie wspólne lata bardzo mu dziękuję. Nadal mam z nim świetny kontakt, ponieważ należy do tego typu ludzi, którzy potrafią słuchać.

Jakie jest obecnie Twoje największe marzenie?

Pragnę przez wiele lat grać w największych klubach na najwyższym poziomie. Na razie jest to odległa perspektywa. Z tego względu muszę bardzo ciężko trenować i dobrze grać. Jestem tu, by pokazać, że chcę grać z najlepszymi i postaram się to zrobić.

Jak zapatrujesz się na nowe wyzwanie, czekające na Ciebie w Alcorcón?

Jestem ogromnie podekscytowany. To dla mnie nowa szansa na pokazanie się, mogę znów odnaleźć spokój i poczuć, że jestem dla drużyny kimś ważnym. Nadal jestem w stanie rozwijać posiadane już umiejętności, nabyte przez lata gry w Anglii. Nie mogę się już doczekać, chcę pracować i robić to dobrze. Mam nadzieję, że Alcorcón i ja będziemy zwyciężać.

Na sam koniec, możesz skierować pożegnalne słowa w stronę miasta i fanów Liverpoolu...

Warto było dla nich wystąpić w tych kilku meczach pierwszej drużyny. Traktowano mnie tu wspaniale – na ulicy, w mieście, w Internecie. Zawsze będę kibicom wdzięczny. Tutejsi ludzie są przemili, bardzo bliscy i właśnie za tym będę naprawdę tęsknił. Liverpool ma bez wątpienia najlepszych kibiców na świecie.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (2)

Rafal518 16.09.2013 17:15 #
A ja już tęsknię za Claire Rourke!
MakaJ 16.09.2013 19:41 #
Niech Torres się uczy...

Pozostałe aktualności

Stefan Bajcetic o powrocie do gry  (0)
06.05.2024 18:57, Bajer_LFC98, liverpoolfc.com
Rodzinne miasto Slota wierzy w jego sukces  (0)
06.05.2024 18:36, B9K, Sky Sports
Elliott graczem meczu z Tottenhamem  (0)
06.05.2024 17:49, AirCanada, własne
Skrót meczu  (0)
06.05.2024 13:45, Piotrek, liverpoolfc.com
Stu: Gakpo potrzebuje pewności siebie  (1)
06.05.2024 10:06, Loku64, thisisanfield.com
Keane: Jako zawodnik chciałbym grać dla Kloppa  (1)
06.05.2024 09:44, Ad9am_, Liverpool Echo