Oceny według LFC.pl
Mimo mocnego składu wystawionego przez Brendana Rodgersa, Liverpool nie zdołał zakwalifikować się do kolejnej rundy Capital One Cup. Na Old Trafford lepsi okazali się piłkarze Czerwonych Diabłów, którzy środowym zwycięstwem zrewanżowali się za ligową porażkę z początku września. Poniżej oceny za to spotkanie.
Simon Mignolet 7 – Dobry zarówno na linii jak i na przedpolu. Dwukrotnie w dobrym stylu poradził sobie ze strzałami Wayne’a Rooneya.
Jordan Henderson 5,5 – Kilka minut po stracie bramki miał świetną szansę na wyrównanie, ale jego strzał pozostawił sporo do życzenia. Poprawny w obronie, bez błysku w ofensywie.
Kolo Touré 7 – Pod koniec meczu był w podobnej do Hendersona sytuacji bramkowej, jednak jego strzał również był niecelny. Można mieć do niego pretensje o sprokurowanie rzutu rożnego, po którym padła bramka. Jak zwykle występ pełen energii, wykazywał dużą chęć odrobienia strat.
Martin Škrtel 7 – Centralna postać defensywy Liverpoolu. Bardzo dobry w defensywie, wygrywał pojedynki, zablokował trzy strzały. Wszystkie z jego 29 podań trafiły do adresata.
Mamadou Sakho 7 – Tak samo jak jego partnerzy ze środka obrony, tak i on rozegrał dobre zawody. Nie tracił piłek, nie dawał się ogrywać, czyścił sytuacje w polu karnym.
José Enrique 6,5 – Jego występ zostanie zapamiętany przez wzgląd na straconą bramkę. To on krył Hernándeza, a gdy Meksykanin oddalił się od bramkarza, Hiszpan kompletnie zapomniał o jego istnieniu i tylko przyglądał się jak pada bramka. Trochę za często decydował się na długie podania, które kończyły się stratą. Jego dwa strzały nie stanowiły żadnego zagrożenia dla bramkarza gospodarzy. Z drugiej strony po jego dwóch dośrodkowaniach było blisko strzelenia bramki. Raz Suárez ciut za mocno przyjął sobie piłkę, a za kolejnym razem Moses strzelił w golkipera. W pojedynkach jeden na jeden nie do przejścia.
Lucas Leiva 5 – Zazwyczaj jego podania częściej dochodziły do celu, tym razem celność jego podań wyniosła 86%, a w zdecydowanej większości Lucas wybierał najprostsze opcje. W odbiorze też nie spełnił oczekiwań, znów za łatwo ogrywany. Raz z łatwością minął go Kagawa, po czym uderzył w poprzeczkę.
Steven Gerrard 5,5 – Mimo że gra mocno cofnięty, w linii z Lucasem, to i tak w grze defensywnej nie daje wystarczająco dużo Liverpoolowi. Miał kilka dobrych podań, ale był to kolejny nieudany występ. Powinien grać ciut wyżej na boisku, by udzielać więcej wsparcia atakującym.
Victor Moses 6 – Średnio czuł się w roli wolnego elektronu poruszającego się w środkowej strefie boiska za napastnikami. Bardzo rzadko tracił piłkę, ale najczęściej podawał ją do tyłu. Raz bliski pokonania De Gei po strzale szczupakiem. Można było oczekiwać, że stworzy większe zagrożenie pod bramką United.
Luis Suárez 7 – GRACZ MECZU – Bardzo aktywny od samego początku spotkania. Grał drużynowo, zauważał lepiej ustawionych partnerów, miał odpowiednie nastawienie. Oddał aż osiem strzałów, ale zdecydowana większość z nich została zablokowana przez obrońców. Po faulu na nim został podyktowany rzut wolny, z którego Urugwajczyk uderzył w poprzeczkę. Groźny do samego końca, to on w ostatnim kwadransie wypracował pozycję strzelecką Touré oraz Sturridge’owi, tworząc dla nich realne szanse na zdobycie bramki.
Daniel Sturridge 4 – Bardzo słabe zawody Anglika, chyba tylko sam Rodgers wie, czemu nie zdjął go z boiska przed końcem spotkania. Tracił większość piłek, podejmował nietrafne wybory, miał problemy z dobrym przyjęciem piłki, a na koniec meczu zmarnował jeszcze dogodną sytuację.
Rezerwowi:
Martin Kelly 5 – Zastąpił Lucasa i… właściwie ciężko coś powiedzieć o jego grze. Zero ryzyka, mało gry do przodu, większość zagrań na alibi – wycofanie piłki do najbliższego partnera. W choćby najmniejszym stopniu nie poprawił gry zespołu, ale też nic nie zepsuł.
Raheem Sterling 5,5 – Jeden wywalczony rzut rożny i rzut wolny – to wszystkie pozytywy z jego trochę ponad 10-minutowego występu. Miał mało czasu, ale zaprezentował się przeciętnie, dwukrotnie tracił piłkę.
Komentarze (13)
minimum wszyscy 1p. w góre...
chyba meczu nie oglądałeś..Jordan w drugiej połowie nic nie robił. Piłki gubił, faulował, źle podawał. W obronie owszem pomagał..ale chyba 4 akcj pod rzad spaliły po jego zachowaniu.
A Daniel jednak zasłużył na taką ocenę..dostawał piłke, robił ktok i szukał piłki pod nogami..
mecz w sumie nie był najgorszy, na pewno dużo lepszy niż z Southampton, a nawet lepszy niż ze Swansea.
Najlepszy to był Mignolet. Gdyby nie on i minimalny brak precyzji u Rooney' a skończyło by się 2-3 zero.
Pirlo jest jeszcze starszy, a przez ostatnie 2 sezonu rozegrał 86 meczów, Scholes w wieku Gerrarda zagrał 45 meczów w sezonie.
Da się grać mecz w mecz w tym wieku, ale trzeba to robić umiejętnie, a Stevenowi ciągle brakuje cierpliwości, w dodatku mając Lucasa grającego jak pierdoła u boku, z którym wzajemnie muszą łatać swoje błędy, wcale nie jest łatwiej.
Steven może grać co mecz jeśli nie będzie miał obok Lucasa w tak beznadziejnej formie, no i sam będzie ogarniał ;)
Odpoczynek jak najbardziej mu się przyda, najlepiej z Sunderlandem, Sturridge'owi również.
3-5-2 jest spoko o ile Moses nie musi grać za napastnikami, a na prawej stronie jest Johnson, bo Hendo trochę cieniuje w ofensywie :P