LIV
Liverpool
Premier League
05.05.2024
17:30
TOT
Tottenham Hotspur
 
Osób online 1026

Oceny według LFC.pl


Prezentujemy Państwu oceny redakcji LFC.pl za sobotni mecz z Arsenalem. The Reds odnieśli historyczne zwycięstwo, rozbijając Kanonierów aż 5:1. Wynik spotkania otworzył w pierwszej minucie Martin Škrtel, który powtórzył swój wyczyn dziesięć minut później, a następne trafienia dokładali Raheem Sterling (2) i Daniel Sturridge. Honorową bramkę dla Arsenalu strzelił z karnego Mikel Arteta.

WYJŚCIOWA XI:

Simon Mignolet – 7 – Belg zaliczył dość nerwowy początek. Jego bardzo ryzykowna interwencja sprawiła, że piłka odbiła się od stóp Flanagana i stworzyła spore zagrożenie. Potem było już tylko lepiej. Mignolet pewnie bronił kolejne strzały Arsenalu, choć trzeba przyznać, że Kanonierzy nie wypracowali żadnej klarownej sytuacji bramkowej. Niestety zabrakło mu szczęścia przy rzucie karnym, podczas którego nie wyczuł intencji Mikela Artety. Najjaśniejszym punktem występu Simona była z pewnością brawurowa obrona potężnego uderzenia Hiszpana z rzutu wolnego.

Aly Cissokho – 6,5 – Choć nie można powiedzieć, że zachwycił kibiców, zagrał zadziwiająco dobrze. Ważne, że podszedł do tego spotkania na szczycie bez żadnych kompleksów. Miał stosunkowo mało pracy, ale nie odstawał od innych w rozgrywaniu akcji. Nie pozwalał na rozwinięcie skrzydeł przez ofensywę Arsenalu. Przyzwoity występ Aly mógł okrasić bramką w ostatniej minucie, lecz nieznacznie chybił. Powrót Johnsona po kontuzji może sprawić, że nie będziemy oglądać Francuza tak często, jak dotychczas. Czy starczy mu motywacji na walkę o pierwszy skład?

Martin Škrtel – 8,5 – To właśnie Słowak został bohaterem sobotniego spotkania na Anfield. Jego dwa strzały na starcie rywalizacji nie pozostawiły Wojciechowi Szczęsnemu żadnych szans i od samego początku nadały tor przebiegowi pojedynku z Arsenalem. Był bezbłędny w defensywie, fizyczne starcia z Giroudem nie sprawiały mu żadnych problemów. Zanotował wiele udanych główek i odbiorów. Po zdobyciu dwóch bramek pewność siebie buzowała mu w żyłach tak bardzo, że przypomniał sobie styl gry Daniela Aggera i postanowił wykonać rajd środkiem pola. Miejmy nadzieję, że tak dobry występ przeciwko Kanonierom da mu impuls do ostatecznego przełamania okresu słabszej formy. Takiego Škrtela możemy oglądać bez końca. Pytanie, czy uda mu się podtrzymać obecną dyspozycję.

Kolo Touré – 7 – Nie zabłysnął tak, jak jego kolega ze środka obrony, ale rzetelnie wykonywał swoją pracę. Popisał się kilkoma dobrymi wejściami i przytomnością w niebezpiecznych sytuacjach, takich jak rajd Wilshere’a, który zakończył ofiarnym wybiciem. Podszedł do spotkania z klubem, któremu zawdzięcza najwięcej w swojej karierze ze znakomitą motywacją.

Jon Flanagan – 7 – Wychowanek Liverpoolu bardzo dobrze się ustawiał. Próbuje też swoich sił w ofensywie, robił to z odwagą, ale nie zawsze wystarczało mu do tego umiejętności. Był bardzo waleczny, często nadrabiał swoje błędy determinacją godną prawdziwego Scousera. Pod koniec spotkania sfaulował zawodnika Arsenalu w groźnej strefie przed polem karnym. Zaczął też nieznacznie ustępować świeżo wprowadzonemu Gibbsowi, jednak nie przyniosło to żadnych negatywnych skutków.

Steven Gerrard – 7,5 – Steven po raz kolejny zagrał w roli najbardziej cofniętego pomocnika, w pierwszej połowie jego przeciętna pozycja na boisku znajdowała się aż na linii środkowych obrońców. Radził sobie zadziwiająco dobrze, nie brakowało mu zwrotności czy prędkości, a jego interwencje były przytomne. Kapitan najbardziej zaimponował stałymi fragmentami, a te prezentowały się wprost bajecznie. To jego dośrodkowanie z rzutu wolnego w pierwszej minucie, do którego dosięgnął Škrtel wyprowadziło Liverpool na prowadzenie. Dziesięć minut później Gerrard powtórzył tą sztukę, tym razem z rzutu rożnego. Niestety pod koniec spotkania wyraźnie widać było, że opadł z sił i często bywał spóźniony, tak jak w sytuacji, po której sędzia podyktował rzut karny. Faul na Oxladzie-Chamberlainie był zupełnie niepotrzebny, zwłaszcza przy tak wysokim prowadzeniu. Czy kapitan na stale zagości w układance Rodgersa jako defensywny pomocnik? Dotychczasowy trend jest taki, że o ile w starciach z ligowymi gigantami Gerrard znakomicie się spełnia w tej roli, to mecze ze średniakami wyraźnie mu nie służą. W 76. minucie zastąpił go Jordon Ibe.

Jordan Henderson – 7 – Anglik nie błyszczał w tym meczu, ale rzetelnie wykonywał swoją pracę. Grał z odwagą, najlepiej pokazał ją szarżując przez środek pola w pole karne rywala (czyżby chciałby powtórzyć drybling z zeszłego sezonu, po którym strzelił Kanonierom gola?), lecz jego rajd zatrzymali obrońcy gości. Dobrze rozdawał podania, a jego dynamika napędzała wiele brawurowych akcji Liverpoolu. Na uwagę zasługuje zwłaszcza sytuacja, w której pewnie zaatakował obronę gości, przedostając się pod bramkę Szczęsnego, po czym wystawił Coutinho piłkę jak na tacy. Nieco zabrakło mu szczęścia, gdy Brazylijczyk odwdzięczył się za tamtą akcję, serwując mu genialne długie podanie – Jordan okropnie zmarnował tę szansę. Jedyne, co możemy zapisać Hendersonowi na minus to bezmyślny faul na Wilsherze wprost przed polem karnym Liverpoolu.

Philippe Coutinho – 8 – Philippe rozegrał bardzo dobre spotkanie, co cieszy szczególnie po serii słabszych meczów w jego wykonaniu. Rozgrywanie piłki przez młodego pomocnika było przepełnione magią. W 20. minucie posłał wyśmienite podanie do Daniela Sturridge’a, dzięki któremu Anglik zdobył swoją bramkę. Młody pomocnik grał bardzo odważnie, nie bał się wchodzić w dryblingi, znakomicie pokazał to, kiedy błyskotliwie ograł kilku zawodników Arsenalu, po czym zagrał długie prostopadłe podanie do Hendersona. Pod koniec spotkania uderzył na bramkę po wystawieniu piłki przez Jordana, jednak jego strzał ani trochę nie zagroził Szczęsnemu. Największym atutem Coutinho są genialne podania, a nie strzały, nad tym drugim aspektem Brazylijczyk musi jeszcze sporo popracować.

Luis Suárez – 8 – Urugwajczyk nie zdobył gola w kolejnym spotkaniu. Jak mógł tego dokonać, mając na koncie tak wspaniałe uderzenia na bramkę? Tylko on raczy to wiedzieć... Gdyby jego bajeczny strzał z dystansu nie zatrzymał się na słupku, moglibyśmy już teraz zamknąć wszystkie plebiscyty na gola sezonu. Mimo braku trafień, Suárez nie pozwalał nam zapomnieć, że jest w ścisłej czołówce najlepszych piłkarzy świata. Napędzał niemal każdą akcję Liverpoolu, często wydawał się być w kilku miejscach na boisku jednocześnie. Wymienność pozycji ze Sturridge’em bardzo mu służy, Urugwajczyk znakomicie odnajduje się w tym partnerstwie (na uwagę zasługuje zwłaszcza świetne otwierające podanie, które wyprowadziło Daniela na sam na sam z bramkarzem). To właśnie Luis wykreował trzecie trafienie dla the Reds, kiedy zauważył wbiegającego Raheema i posłał mu futbolówkę prosto do nogi. Dwukrotnie stworzył olbrzymie zagrożenie z rzutów wolnych: najpierw przetestował Szczęsnego potężnym strzałem w okienko, a potem wrzucił kąśliwe dośrodkowanie, do którego niemal dosięgnął Sturridge. Im bliżej końca spotkania, tym bardziej chciał dopisać bramkę na swoje konto, jednak najwyraźniej nie było mu to dane. W 85. minucie zmienił go Iago Aspas.

Daniel Sturridge – 8 – Anglik podtrzymał swoją strzelecką formę i zdobył 18. bramkę w sezonie. Szybko zaczął testować Szczęsnego uderzeniami z dystansu, jednak nie tędy wiodła droga do jego siatki. Genialna piłka od Coutinho wyprowadziła go na dogodną pozycję i pozwoliła mu pokonać polskiego golkipera ze znacznie mniejszej odległości. Wielka szkoda, że w drugiej połowie nie udało mu się celnie przelobować bramkarza Arsenalu, mielibyśmy kolejną kandydaturę zawodnika the Reds do miana bramki sezonu. Sturridge znakomicie się czuł grając w dynamicznym stylu Liverpoolu, umiejętnie wykorzystywał do tego swoją siłę i szybkość. W 66 minucie został zmieniony przez Joe Allena.

Raheem Sterling – 8,5 – GRACZ MECZU – Jeden z najlepszych, o ile nie najlepszy występ Raheeema w czerwonej koszulce. Jamajczyk wskoczył na poziom, który wcześniej wydawał się dla niego nieosiągalny. Czy ktoś pamięta jeszcze dawnego Sterlinga, klasycznego jeźdźca bez głowy, bezustannie psującego ostatnie podanie i regularnie przewracanego przez rywali? Ten zawodnik już nie istnieje, zastąpił go dojrzały gracz, mogący zawstydzić swoją grą wielu kolegów z reprezentacji Anglii. W meczu z Kanonierami był arogancki, silny i szybki, co wcale nie przeszkadzało mu w używaniu głowy. Przy swojej pierwszej bramce znalazł się w odpowiednim miejscu i czasie, gdy dotarło do niego podanie Suáreza, przy drugiej nieco się zawahał po czym strzelił w Szczęsnego, lecz chwilę potem naprawił swój błąd. Wielka szkoda, że kilka minut później minimalnie nie trafił w piłkę po genialnej wrzutce Stevena. Zazwyczaj znakomicie wybierał adresatów swoich podań, wyjątkiem była sytuacja, w której nie zdecydował się na zagranie do niekrytego Hendersona, a na strzał, jednak możemy mu to wybaczyć, ponieważ Jamajczyk przed oczami miał już trzeciego gola na swoim koncie. Hat-trick z Arsenalem byłby dla 19-latka właściwą nagrodą za tak wspaniały występ.

REZERWOWI:

Joe Allen – 6,5 – Zastąpił Daniela Sturridge’a w 66 minucie. W okresie wzmożonego nacisku Arsenalu wniósł do gry the Reds nieco spokoju, ale nie zdołał zapisać się w pamięci czymś wyjątkowym

Jordon Ibe – BEZ OCENY – Zmienił Stevena Gerrarda na ostatni kwadrans spotkania, jednak nie przeszkodziło mu się to pokazać się z dobrej strony. Nasz młody skrzydłowy ma ogromny potencjał, kto wie czy nie powtórzy kiedyś ścieżki, jaką przebył Sterlinga?

Iago Aspas – BEZ OCENY – W 85. minucie wszedł za Luisa Suáreza. Starał się jak mógł, walczył, lecz najzwyczajniej w świecie zabrakło mu czasu, by cokolwiek zaprezentować. Przez pół roku gry w czerwonej koszulce nie udało mu się zbudować zaufania u menedżera, przez co jego szanse na występy są bardzo ograniczone.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (19)

Zyska 10.02.2014 15:17 #
To Kolo posłał piłke do Raheema, nie Aly :)
klinik 10.02.2014 15:21 #
Dokładnie, do Sterlinga podawał Kolo, a Skrtel strzelił jedną bramkę z główki :)
MarcinLFC77 10.02.2014 15:22 #
no właśnie. To Kolo jest specem od takich zagrań :D. Ta asysta z Arsenalem chyba nawet lepsza niż ta z Evertonem. Chociaż ta z WBA też niczego sobie...

Skrtel strzelił jedną bramkę głową, a nie dwie. A no i faulu Gerrarda brutalnym bym nie nazwał. Po prostu spóźniony wślizg i tyle.

Ogólnie mam podobne odczucia co do ocen, ale Słowakowi śmiało można było dac 9, jak nie 9,5 ;)
Zyska 10.02.2014 15:23 #
Oceny w porządku, ale w opisie... Czy faul Gerrarda był brutalny? Czy Suarez uderzył w spojenie? Troche redaktora poniosło :P
AirCanada 10.02.2014 15:29 #
Faktycznie są drobne błędy w opisie redaktora. Zaraz będzie OK.
John 10.02.2014 15:45 #
Gdyby Agger zagrał taki mecz z liderem tabeli jak Skrtel dostałby wyższą ocenę.
Muszka 10.02.2014 15:59 #
Jeżeli obrońca strzela dwie bramki dające prowadzenie 2-0 z liderem tabeli i do tego gra bezbłędnie w obronie, to ja nie wiem co taki zawodnik ma zrobić by dostać ocenę 9,5-10.

lfc77 10.02.2014 16:00 #
Skrtel Aly i Toure, a nawet Sterling oceny o pół punktu wyższe. U Skrtela, co najmniej pół punktu - co jeszcze może więcej zrobić niż strzelić dwie bramki i wspaniale czyścic w obronie!?

Aly, z kolei, zagrał co najmniej na 7, a Toure na 7,5.
I jeszcze Sterling chyba też 9, strzelił bramki, grał bardzo dobrze. Trudno wymagać więcej, za więcej jest 10.
Kauou500 10.02.2014 16:18 #
Takie trochę dziwne te oceny, nasz środek pola dosłownie zmiażdżył niby najlepszy środek pola w lidze,a Hendo dostaje 7. Aha. Mieliśmy chyba 20 odbiorów więcej od przeciwnika, spokojna łatwa wygrana 5-1 z LIDEREM, a maksymalna ocena to 8,5. Skrtel zasłużył na co najmniej 9-10!
PrzemekLFC7 10.02.2014 16:26 #
jak dla mnie martin zawodnik meczu, ani razu się nie pomylił w obronie zdobył 2 kluczowe bramki bo ustawił mecz,a raheem jedank trochę jeździec, rozumiem hattrick dla tak młodego gracza to super sprawa, ale gdyby podał koledze na pustą bramkę to by dużo więcej zyskał w oczach brendzia:)

PS. ten karny to był z litości:) było po stevenie widać
Alexandre 10.02.2014 16:37 #
Jak dla mnie Skrtel powinien 10 dostać.W obronie nie do przejścia, ani jednego przegranego pojedynku i dwie bramki które ustawiły mecz.
xMariuszx 10.02.2014 16:39 #
Rzadko sie loguje na stronie, ale musialem. Skrtel bezapelacyjnie zasluzyl na 10. 2 gole srodkowego obroncy w tak waznym meczu i tak bezbledna gra w defensywie, zasluguje na dyche.
LuisS 10.02.2014 16:44 #
Zaraz, zaraz. Wygraliśmy 5-1 z liderem tabeli, zmiażdzyliśmy ich totalnie, a oceny takie jakbyśmy takim samym stosunkiem pokonali Nowich... Przynajmniej pół punkcika w górę dla Aly'ego, naprawdę nie przypominam sobie niedobrego zagrania francuza w obronie. Ok, w ataku to dalej drewno, ale swoją lewą stronę zabezpieczał bardzo dobrze. Pół punkcika dla Stevena i Jordana w górę. Myślicie, że dlaczego Arsenal tak wysoko przegrał. To przez pressing trójki naszej pomocników. Fantastycznie rozegrali te zawody i należy się lepsza ocena.
LuisS 10.02.2014 16:49 #
A no i zapomniałem o Skrtelu:) Dla mnie to był zawodnik meczu, prawdziwa skała, no i te 2 bramki. Rzadko się zdarza, żeby obrońca w jednym meczu strzelił 2 bramki, tym bardziej, że ma ku temu dwie okazje. Tak więc jak dla mnie Skrtel powinien dostać 9.

Wie ktoś, z której minuty jest ta akcja Sturridge'a z lobowaniem Szczęsnego, o której mowa w opisie oceny Daniela? Nie mogę sobie przypomnieć, a chciałem zobaczyć.
DWT-Adas 10.02.2014 17:45 #
Tony Barrett: "I spoke to one of the Arsenal players afterwards and he said they were all talking about how good Henderson had been in the dressing room after the game." Just saying :-).
Licznerek 10.02.2014 18:19 #
Ja bym dał Skrtelowi dychę ;)
PiotrekLFC8Gerro 10.02.2014 20:26 #
Myślę że fajnym gestem dla reszty kibiców byłoby podzielenie ich opinii i przyznanie Skrtelowi tytułu gracza meczu oraz podniesienie mu oceny przynajmniej do 9, choć jak dla mnie to zagrał na 10.
Słowak wygrał sondę na stronie więc jasne jest że większość postrzega go jako najlepszego.
To on wygrał nam ten mecz. 10 minut Skrtela. W te 10 minut chłopak zdobył 2 gole i zaliczył 2 kluczowe interwencje które zapobiegły stuprocentowym okazjom dla Arsenalu. Ustawił nam całe spotkanie Martin i nie wyobrażam sobie jakim cudem ktokolwiek poza nim może zostać wybrany graczem meczu.
Sterling? Super mecz (zresztą jak każdy!), ale on miał kilka zagrać które zwyczajnie zepsuł (wyłożenie do Suareza na początku meczu i samolubne zachowanie na sam koniec kiedy MUSIAŁ podać Aspasowi, tym bardziej że ten potrzebuje gola aby złapać pewność siebie), a Skrtel zagrał bezbłędnie.
dymos 10.02.2014 23:35 #
Artykul kiepski. Zgadzam sie z Muszka.
dominic 11.02.2014 12:01 #
Przepraszam bardzo, ale te oceny są po prostu śmieszne!!!

Pozostałe aktualności

Jaros z Pucharem Austrii  (1)
02.05.2024 13:27, Ad9am_, liverpoolfc.com
Wieść, na którą John W. Henry czeka od lat  (3)
02.05.2024 10:54, Bartolino, Liverpool Echo
Koniec sezonu dla Bobby'ego Clarka  (0)
01.05.2024 19:11, Margro1399, liverpool Echo
Achterberg po 15 latach opuści klub  (16)
01.05.2024 13:54, AirCanada, The Athletic
Carra: Każdy będzie miał ciężko po Kloppie  (0)
01.05.2024 13:17, AirCanada, Liverpool Echo