LIV
Liverpool
Premier League
05.05.2024
17:30
TOT
Tottenham Hotspur
 
Osób online 980

Obszerny wywiad z Suárezem cz. 2


Imponująca forma strzelecka Urugwajczyka w tym sezonie sprawiła, że ponownie debatuje się na temat tego, czy jest on najlepszym piłkarzem Liverpoolu w historii. Sam zainteresowany uważa, że musi osiągnąć jeszcze bardzo dużo z klubem, aby mógł być wymieniany obok Kenny’ego Dalglisha i Stevena Gerrarda.

Suárez zdobył 74 bramki w 121 występach dla klubu z Anfield. Przeniósł się do Anglii z Ajaksu za 22,8 miliona funtów w styczniu 2011.

Porównania do Dalglisha i Gerrarda bardzo mu schlebiają, ale mówi, że nie dorównuje klasą tej dwójce piłkarzy.

– Nie, nie jestem na tym poziomie – powiedział Suárez w wywiadzie dla Liverpool Echo.

– Kenny to absolutny numer jeden. Jako gracz był niesamowity. Widać to na wszystkich nagraniach.

– Stevie to według mnie najlepszy piłkarz w naszym składzie. Osiągnął bardzo dużo.

– To nasz kapitan i wspaniały lider. Nigdy nie wywyższa się w szatni. To jeden z najlepszych zawodników na świecie w ostatnich latach.

– Liverpool to klub z wielką historią i przewinęło się przez zespół bardzo wielu świetnych sportowców. Mam nadzieję, że chociaż części z nich uda mi się dorównać poziomem. Dam z siebie wszystko, aby wpisać się do tutejszej historii.

Suárez stworzył niesamowity duet z Danielem Sturridge’em w tym sezonie. Para rozdzieliła między siebie 42 gole, a w niedzielę wyjdą na murawę Anfield, żeby zmierzyć się z drużyną Swansea City.

27-latek zdaje sobie sprawę, że siła formacji ofensywnej była bardzo ważna dla dotychczasowych wyników osiąganych przez klub.

– Podoba mi się gra z Danielem. Jesteśmy ze sobą dobrze związani – powiedział.

– Obaj kochamy strzelać bramki. Ważne, żeby wielu takich piłkarzy znajdowało się w zespole. Drużyna gra wtedy pewniej i skuteczniej.

– Daniel strzelał, gdy mnie nie było na początku kampanii. Potem wypadł przez kontuzję i ja sam mogłem wiele razy trafiać. Ważne, że zespół nie opiera się tylko na jednym z nas.

Suárez nie zdobył bramki w lidze od ostatnich derbów Merseyside zwyciężonych 4:0.

Nie stawał też wiele razy przed szansą, bowiem Brendan Rodgers w ostatnich meczach posyłał Urugwajczyka na skrzydła. Ta rola jednak mu odpowiada.

– Drużyna jest ważniejsza od któregokolwiek z piłkarzy – powiedział.

– Jeśli sam nie trafię, ale zespół wygra, to jestem szczęśliwy. W zeszłym sezonie miałem sześć meczów bez gola, teraz są to tylko cztery. Nie ma zatem żadnego problemu.

– Wiem, że gram na innej pozycji, ale daję z siebie wszystko. Liczy się końcowy rezultat drużyny.

– Nie jest ważne kto strzela. Jeśli robi to Daniel, albo ktokolwiek inny, to cieszę się razem z nim.

Suárez zaliczył ostatnio transformację. Po ciężkim okresie, rozpoczętym przez 10-meczowe zawieszenie za ugryzienie Branislava Ivanovicia, załamany napastnik chciał odejść z Liverpoolu.

Omylnie twierdził, że w jego kontrakcie zawarta jest klauzula, według której miałby zostać sprzedany, gdy tylko do klubu wpłynęłaby oferta przekraczająca 40 milionów funtów.

Arsenal starał się pozyskać Urugwajczyka, ale działania Kanonierów spełzły na niczym. Były piłkarz Ajaksu został zaś odesłany do samotnych treningów w Melwood.

Po zaakceptowaniu faktu, że musi pozostać na Merseyside, napastnik wrócił do drużyny Rodgersa i od września nadrabia za stracony czas.

Suárez rozwiał już wszystkie wątpliwości, dotyczące jego ewentualnego poświęcenia i zaangażowania w sprawy klubu.

Rodgers nagrodził piłkarza opaską kapitańską kiedy Gerrard leczył kontuzję, a cała zmiana atmosfery wokół Urugwajczyka została zwieńczona podpisaniem nowego kontraktu, który związał go z klubem do 2018 roku.

– Taki obrót spraw był niesamowity – powiedział Suárez.

– Dla mnie to była wielka niespodzianka.

– Cztery, pięć lat temu oglądałem Liverpool w telewizji. Dlatego właśnie wyjście na murawę Anfield z opaską kapitana to coś niewiarygodnego.

– Bardzo wielu wielkich zawodników pełniło tę funkcję. Gdy menadżer wyznaczył mnie, byłem zdziwiony. Mamy tu w końcu dużo znakomitych graczy w naszych szeregach. To bardzo miłe doświadczenie i jestem z niego dumny.

– Dodało mi to pewności. Najważniejsze jednak, że każdy pracuje dla dobra zespołu.

– Jestem szczęśliwy na boisku i poza nim. Moja rodzina tak samo się czuje. To dla mnie rzecz kluczowa.

– Wszystko pomyślnie się układa, ale muszę to podtrzymać. Nie mogę stanąć w miejscu. Konieczne jest ciągłe dawanie z siebie wszystkiego.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (3)

hubsonlfc 22.02.2014 10:50 #
Dobra Luis. Dość gadania. Jutro w końcu czas coś ukłuć. Czuję, że zrobisz to jutro dwukrotnie.
Franek94 22.02.2014 18:14 #
Albo 4-krotnie :D
Franek94 22.02.2014 18:15 #
Suarez - Tottenham 23:36

Pozostałe aktualności

Liverpool wraca do Ligi Mistrzów  (1)
02.05.2024 23:39, BarryAllen, liverpoolfc.com
Jaros z Pucharem Austrii  (1)
02.05.2024 13:27, Ad9am_, liverpoolfc.com
Wieść, na którą John W. Henry czeka od lat  (4)
02.05.2024 10:54, Bartolino, Liverpool Echo
Koniec sezonu dla Bobby'ego Clarka  (0)
01.05.2024 19:11, Margro1399, liverpool Echo
Achterberg po 15 latach opuści klub  (16)
01.05.2024 13:54, AirCanada, The Athletic