Oceny według LFC.pl
Przedstawiamy Państwu oceny według LFC.pl za niedzielny mecz z mistrzem Anglii – Manchesterem United na Old Trafford. Podopieczni Brendana Rodgersa w pewnym stylu wygrali to spotkanie 3:0.
Simon Mignolet 7 – Spokojny mecz naszego bramkarza, w którym nie miał na dobrą sprawę praktycznie nic do roboty, poza strzałem Rooneya z pierwszej połowy. Dobrze radził sobie na przedpolu, nie popełniał błędów.
Glen Johnson 7,5 – Zagrał w sposób dojrzały i opanowany, jak przystało na reprezentanta Anglii. To najlepszy mecz naszego prawego obrońcy od kilku ładnych miesięcy. Nie bawił się w głupie dryblingi, potrafił utrzymać się przy piłce, podejmował dobre decyzje na boisku.
Martin Škrtel 8 – Bardzo dobrze prezentował się nasz słowacki stoper. Królował w pojedynkach powietrznych na Old Trafford, świetnie asekurował się z Aggerem, co pomogło zachować Mignoletowi czyste konto. Škrtel zaimponował kibicom the Reds swoją interwencją, blokując drugi strzał Rooneya.
Daniel Agger 8 – Efektywny i efektowny. Skutecznie uprzykrzał życie van Persiemu. Mecz kończył z podbitym okiem, po tym, jak łokciem „upolował” go… jego kolega z bramki Liverpoolu.
Jon Flanagan 8,5 – Na lewej obronie czuł się zdecydowanie bardziej komfortowo. Grał wysokim pressingiem, zaliczył kilka udanych odbiorów, grał z głową, szybko, utrzymując się z futbolówką przy nodze, korzystając z najlepszych do podjęcia decyzji na boisku. Jak na prawdziwego Scousera przystało zagrał z ogromnym poświęceniem i duchem walki.
Steven Gerrard 9 – GRACZ MECZU – Kapitan jest stworzony do właśnie tego typu spotkań. Zostawił na boisku serce i zdrowie, byle tylko poprowadzić Liverpool do glorii nad swoim największym rywalem. Wykorzystał dwa rzuty karne i pudło przy trzeciej jedenastce nie może zamazać obrazu bardzo dobrego występu Steviego G. Wygrał sporo pojedynków w powietrzu, nie odstawiał nogi i… głowy, czego najlepszym dowodem było starcie z Fellainim z pierwszej połowy, za co Steven zarobił żółty kartonik. Pomagał obrońcom, świetnie organizując grę i wspierał, gdy tylko mógł, ofensywę.
Jordan Henderson 7,5 – Wykonał mnóstwo czarnej roboty na boisku, nie był może jakoś przesadnie widoczny dla tzw. „niedzielnych kibiców futbolu”, ale spisał się naprawdę bardzo przyzwoicie zaliczając m.in. świetną prostopadłą piłkę do Sturridge’a w 2. minucie. To po dograniu Anglika w pole karne na początku drugiej połowy, został podyktowany rzut karny za faul na Allenie. Zaprezentował świetny pressing i niezmordowanie hasał po płycie Old Trafford od pierwszego do ostatniego gwizdka arbitra.
Joe Allen 8 – Walijczyk zasłużył na solidną porcję oklasków za ten występ. Harował jak wół, zaliczając przechwyty i asekurując kolegów z linii obronnej. Był nieustępliwy i przy nadarzających się okazjach angażował się w akcje ofensywne, czego efektem był słabej jakości, ale celny strzał na bramkę De Gei z pierwszej odsłony. W 47. minucie wywalczył dla the Reds jedenastkę.
Raheem Sterling 7 – Operował w tym spotkaniu bardziej w środku pola, wobec planu taktycznego przygotowanego przez Brendana Rodgersa. W związku z tym jego przyspieszenie i umiejętności dryblingu nie były zbyt eksponowane. Młody Anglik zagrał bardzo dojrzale. Nie tracił piłki, nie dał też się łatwo przewracać atakujących go niekiedy z furią graczom United.
Daniel Sturridge 6,5 – Nie strzelił gola w tym spotkaniu, ale miał udział przy dwóch bramkach dla Liverpoolu, ponadto wypracował jedenastkę, której ostatecznie nie wykorzystał Gerrard. To właśnie po bardzo dobrym podaniu Daniela w pole karne do Suáreza, Urugwajczyk chwilę później kosztem Rafaela wywalczył „wapno”. Ostatni gol w tym spotkaniu strzelony przez najskuteczniejszego snajpera Premier League padł po asyście Anglika. Czasem grał trochę zbyt egoistycznie.
Luis Suarez 7,5 – Zrobił swoje. Strzelił gola, wypracował rzut karny w pierwszej połowie. Miał jeszcze jedną znakomitą sytuację na bramkę, stając twarzą w twarz z De Geą, ale świetną interwencją błysnął hiszpański golkiper Diabłów.
Philippe Coutinho 6 – Pojawił się na placu gry na ostatnie 20 minut, ale niczym szczególnym się raczej nie wyróżnił. Próbował strzału na bramkę z dystansu, minimalnie pudłując.
Lucas Leiva 6 – Brazylijczyk wrócił do gry, po kilkutygodniowej przerwie spowodowanej kontuzją. Był na boisku przez kilka minut, ale nie omieszkał popełnić głupiego faulu przed naszym polem karnym.
Iago Aspas – bez oceny.
Komentarze (9)
Z drugiej strony był taki moment, w którym szybkim wyjściem okiwał chyba ze trzech mućków - to mi przypomniało, jak gra dobry, dynamiczny boczny obrońca! Zdecydowanie najjaśniejszy punkt na boisku, bardzo miło się go oglądało ;)
1 połowa była słaba w jego wykonaniu,w 2 połowie lepiej,ale napewno nie zagrał na 7,5 :) Miał sporo złych zagrań a także utkwił mi w pamięci jego fatalny przerzut piłki do Johnsona.
Nie neguję oczywiście jego wkładu w grę zespołu, chłopak nawet jak ma słabszy dzień daje drużynie sporo. Wczoraj również dołożył swoją cegiełkę, ale jeśli ma być architektem, na którego jest kreowany, prozaiczne wykładanie budulca powinien zostawić innym.
Co jak co, ale straty Sterlinga nie mogę sobie przypomnieć, może jakaś tam była, ale na pewno nie więcej niż dwie.
Joe Allen 11.87km
Jordan Henderson 11.25km
;) kozaki :D
Czemu Glen ma 0,5 mniej niż Skrtel i Agger? dla zasady? jak dla mnie to cała obrona na 8, ewentualnie SKRTEL(!) na 8,5. Co by nie mówić to właśnie Słowak wybronił nam najgroźniejszą sytuację która była po błędzie... Flanagana.
Lucas 6? :O 5 max, wszedł na 3 minuty i dał prezent Rooneyowi z 18m.