LIV
Liverpool
Premier League
05.05.2024
17:30
TOT
Tottenham Hotspur
 
Osób online 1022

Gerrard: Wygraliśmy dla 96


Steven Gerrard zadedykował niedzielną wygraną 3:2 z Manchesterem City wszystkim, którzy ucierpieli w tragedii na Hillsborough. Kapitan i pozostali członkowie zespołu podczas dzisiejszych uroczystości na Anfield oddali hołd zmarłym.

Najmłodszą ofiarą tragedii był 10-letni kuzyn Gerrarda, Jon-Paul Gilhooley. Po ostatnim gwizdku arbitra w starciu z City kapitan nie potrafił ukryć łez, jako że dzięki wygranej the Reds na cztery kolejki przed końcem wciąż mają wielką szansę na tytuł mistrzowski. Emocje kapitana widoczne były szczególnie w momencie, gdy łamiącym się głosem przemawiał do zgromadzonych wokół siebie kolegów z zespołu.

– Wzruszyłem się tak mocno z powodu okoliczności, w jakich ten mecz się odbył – przyznał Gerrard. – Nie chodziło tylko o to, że był to jeden z naszych ważniejszych meczów w sezonie. W tym tygodniu dla każdej osoby związanej z Liverpoolem jest coś bardziej istotnego od futbolu, co budzi emocje u wielu ludzi.

– Dedykując wygraną ofiarom i ich rodzinom, robię to w imieniu nas wszystkich. Cały zespół stawi się na uroczystości i zrobimy to, co do nas należy – oddamy hołd.

Zwycięstwo z City było 10. wygraną z rzędu w lidze. Kapitan, zapytany czy uważa to zwycięstwo za najważniejsze w swojej bogatej karierze występów w Premier League, odparł: – Zdecydowanie tak. Grając przeciw tak silnej ekipie i wygrywając mimo presji zdobycia trzech punktów, wysłaliśmy innym poważną wiadomość.

– Przed meczem wiedzieliśmy, że będzie taki moment, w którym City nas przyciśnie, tak przecież robią czołowe zespoły. Wystarczy tylko spojrzeć, jakim składem dysponują. Nawet prowadząc 2:0 zdawaliśmy sobie sprawę, że jeszcze nie wygraliśmy. Gdy doprowadzili do wyrównania, baliśmy się najgorszego.

– Atmosfera na stadionie zmieniła się, można było wyczuć rozczarowanie. Być może wielu czuło, że wygrana przepadła, ale ja wierzyłem w swoich kolegów. Nie poddaliśmy się, czym pokazaliśmy nasz wielki charakter.

– Łatwo było nam już na dobre stracić kontrolę nad spotkaniem i przegrać 2:3. Jednak od momentu, w którym wyrównali, znów graliśmy świetnie. Ludzie mogli nie wierzyć, że jesteśmy w stanie wrzucić kolejny bieg.

– Szalenie trudno jest nam nie dać się ponieść emocjom, ale niestety trzeba rozegrać jeszcze cztery mecze. Przed nami wiele ciężkiej pracy.

– Po końcowym gwizdku po prostu puściły emocje. Przygotowania do takich meczów są bardzo ciężkie. Każdy wie, jak bardzo pragnę końcowego triumfu. Starałem się uspokoić, zrelaksować i podchodzić do każdego meczu indywidualnie. Naprawdę próbuję, ale bardzo ciężko jest mi zapanować nad emocjami.

– Staram się pozbyć ciągłych myśli o piłce. W wolnym czasie nie siedzę rozmyślając o niej – zamiast tego oglądam telewizję i poświęcam czas dzieciom oraz przyjaciołom.

– Chciałbym rozgrywać mecze codziennie, nie co tydzień, ale niestety tak się nie da. Pozostałe cztery mecze mógłbym zagrać w najbliższych czterech dniach, ale to niemożliwe. Muszę odpowiednio zagospodarować swoim czasem i mieć pewność, że nie będę się niepotrzebnie niepokoił i marnował energii.

Niedzielny mecz był udany jeszcze z jednego względu – Gerrard zdołał uniknąć otrzymania żółtej kartki, dzięki czemu groźba dwumeczowej absencji już kapitana nie dotyczy.

– Ciężko mi było w ostatnich czterech spotkaniach – przyznał. – Były momenty, kiedy ogromnie korciło mnie, by wykonać kilka wślizgów i odbiorów. Niekiedy musiałem się bardzo powstrzymywać.

– Ale wydaje mi się, że ostatecznie dobrze się zaprezentowałem i taka postawa nie zaszkodziła moim występom. Martwiłem się, że mając już dziewięć kartek na koncie będę słabiej grał, starając się zapobiec kolejnemu upomnieniu, ale nic takiego się nie wydarzyło.

Po zakończeniu obchodów 25. rocznicy Hillsborough, cała uwaga zespołu skupi się na nadchodzącym meczu z zagrożonym spadkiem z ligi Norwich. Przed the Reds kolejne spotkanie o wysoką stawkę i Gerrard nawołuje kolegów, by potraktowali to jako „ostatni mecz w swojej karierze”.

– Każde spotkanie jest teraz dla nas jak finał pucharu. Jako że zbliżamy się do końca, każdy kolejny mecz staje się ważniejszy. Wiadomym było, że spotkanie z City będzie ogromnie ważne, bo to nasi bezpośredni rywale do mistrzostwa. Teraz jednak Norwich staje się dla nas Manchesterem City, Chelsea i Manchesterem United. Takie właśnie znaczenie ma dla nas ten mecz.

– Musimy ich potraktować tak, jak zrobiliśmy to z AC Milan w 2005 roku. O to właśnie chodzi w piłce. Trzeba zapomnieć o kolorach ich trykotów i nazwiskach. Musimy z nimi zagrać, jakby by to byli najlepsi piłkarze na świecie i podejść do nich z respektem.

– Dziesięć wygranych z rzędu jest wspaniałym osiągnięciem, ale przecież nie otrzymamy za to żadnej nagrody. Dostajemy mnóstwo pochwał, ale to już przeszłość. Dla piłkarza kluczowe jest, by pokazać owoce swojej ciężkiej pracy.

– Mamy znakomitą passę. Możemy jednak wygrać nawet 13 kolejnych spotkań, ale przegrać to ostatnie i pozostać z niczym. Nikt wtedy nie będzie pamiętał naszej serii zwycięstw. Zostaniemy zapamiętani wyłącznie, jeśli na koniec wygramy.

– Musimy zapomnieć o naszej obecnej pozycji, dokonaniach i w pełni poświęcić się przygotowaniom na spotkanie z Norwich, które trzeba potraktować jakby to był nasz ostatni mecz w karierze. Taką postawę należy zaprezentować.

Gerrard nie zapomniał również o kibicach, którzy stworzyli niepowtarzalną atmosferę. Tysiące rozentuzjazmowanych fanów przed meczem otoczyło wiozący piłkarzy autokar i hucznie przywitało swoich bohaterów.

– To było niesamowite. Doświadczyłem już w przeszłości czegoś podobnego, ale dla wielu zawodników, zwłaszcza tych z zagranicy, było to coś zupełnie nowego. Podniosło ich to na duchu.

– Patrząc w autokarze na takie sceny, piłkarze przekonują się, jak wiele to dla kibiców znaczy i jak bardzo pragną, żebyśmy to dla nich zrobili – zakończył.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (2)

dudzik 16.04.2014 00:05 #
Moim zdaniem przydomek "The Special One" nie przysługuje Mourinho tylko Gerrardowi , nie ma takiego drugiego piłkarza na świecie , za to trenerów typu Mourinho kilku się znajdzie .
Wyjątkowy i jedyny ...nie wiem co ja zrobię jak SG z nami już nie będzie ...ale na pewno będę czerwony. :)
You ne..wiecie co dalej dośpiewać ;)
PiotrekLFC8Gerro 16.04.2014 06:36 #
@dudzik chyba coś zjadłeś :P
You'll ne... :P

Pozostałe aktualności

Liverpool - Tottenham Hotspur: Wieści kadrowe  (0)
04.05.2024 11:55, Wiktoria18, liverpoolfc.com
Wczorajszy trening - wideo  (0)
03.05.2024 20:18, Piotrek, liverpoolfc.com
Klopp: Nie ma już żadnej presji  (7)
03.05.2024 16:17, Bartolino, liverpoolfc.com
Statystyki przed meczem z Tottenhamem  (0)
03.05.2024 12:21, Fsobczynski, liverpoolfc.com
Van Dijk może nie zagrać z Tottenhamem  (25)
03.05.2024 11:35, Bajer_LFC98, liverpoolfc.com
Zdjęcia z czwartkowego treningu The Reds  (0)
03.05.2024 10:27, Bartolino, liverpoolfc.com