Simon: O niczym innym nie myślimy

Gdy tylko da się usłyszeć pierwszy gwizdek w niedzielę, bramkarz Liverpoolu, Simon Mignolet, nie będzie myślał o niczym innym, niż o kluczowym starciu na szczycie tabeli Barclays Premier League.

Każda inna myśl Belga zostanie „wyrzucona przez okno”. Golkiper rozegrał każdą minutę w tegorocznej kampanii ligowej, a zespół Brendana Rodgersa zajmuje pierwsze miejsce w tabeli.

The Reds muszą obronić pięciopunktową przewagę nad Chelsea, którą zapewniło im 11. zwycięstwo z rzędu w zeszły weekend. Zespół z Londynu przyjedzie na Anfield w niedzielę.

Wiele aspektów będzie poruszanych przed i podczas tego meczu. Mignoleta nic z tego nie będzie obchodziło.

– Jako drużyna możemy myśleć tylko o tym, żeby wyjść na boisko i wykonać nasze zadanie najlepiej, jak tylko się da – powiedział oficjalnej stronie klubu.

– Wszystko inne wyrzucamy za okno. Gdy rozpocznie się mecz, będziemy myśleli tylko o grze w piłkę. W każdym meczu możemy wygrać trzy punkty i w każdym meczu możemy trzy punkty stracić.

– Jeśli jako zespół sobie poradzimy, to będziemy mieli trzy oczka więcej. Tak działamy przez cały sezon i nie musimy nic zmieniać.

– Gdy zacznie się spotkanie, to będzie chodziło tylko o piłkę. Każdy będzie miał zadanie na boisku do wykonania – dodał numer 22. – Tylko o tym możemy myśleć. Nic innego nie mamy w głowach, gdy tylko piłka wchodzi w ruch.

Rodgers i piłkarze Liverpoolu wiedzą, że siedem punktów z ostatnich trzech meczów zagwarantuje powrót tytułu mistrzowskiego na L4 w tym sezonie.

Boss wpoił drużynie i sztabowi jedną myśl, skupianie się na jednym meczu. Z każdym tygodniem the Reds dopisywali sobie kolejne zwycięstwa.

– Mamy jeszcze trzy mecze. Trzy niezwykle ważne mecze – mówi Mignolet, którego pochodzący z Irlandii Północnej szkoleniowiec sprowadził latem z Sunderlandu.

– Od początku sezonu powtarzamy, że musimy skupiać się na jednym meczu na raz. Nawet teraz, gdy pozostały trzy spotkania, zrobimy to samo.

Cel może zostać zrealizowany, zdaniem 26-latka, z pomocą fanów, którzy przed ostatnimi meczami licznie wypełniali ulice miasta, żeby pozdrawiać swoich ulubieńców.

– Nie myślimy o tym za wiele – powiedział Belg. – Skupiamy się na swoim zadaniu i na tym, co się dzieje na boisku.

– Ale pewnie, za każdym razem, gdy jedzie się na Anfield przed meczem przy takiej aurze i takiej grupie fanów, czujemy się lepiej i łatwiej nam się gra.

– Musimy z tego korzystać. To pozytywnie oddziałuje na naszą grę. Przygotowujemy się dobrze i jesteśmy dodatkowo zmotywowani.

Chelsea do meczu na Merseyside przystąpi osłabiona. Petr Čech i John Terry doznali kontuzji podczas meczu w Madrycie.

Starcie na szczycie ligowej tabeli ma miejsce pomiędzy dwoma półfinałowymi meczami Ligi Mistrzów przeciwko Atlético.

Zdaniem Mignoleta, nie jest to powód, dla którego można liczyć na zbagatelizowanie zagrożenia ze strony podopiecznych José Mourinho.

– Nie zagłębiamy się w ich sytuację, jeśli mam być szczery.

– Patrzymy na siebie i na to, co my możemy zrobić. Musimy być pewni swojej gotowości do meczu, tak jak byliśmy do tej pory. To, co dzieje się w Londynie, na nas nie wpływa.

– Chelsea ma bardzo dobry zespół, pełen jakości i wielu znakomitych piłkarzy. Będziemy gotowi do tego trudnego meczu.

– Tak jak wcześniej, musimy być pewni, że będziemy robili swoje. Tydzień przepracowaliśmy należycie i musimy zagrać na miarę swoich możliwości.