Oceny według LFC.pl
Kto by pomyślał, że Liverpool dopiero pod koniec kwietnia przegra pierwszy ligowy mecz w 2014 roku? Pogromcą Czerwonych okazała się Chelsea, a niedzielna porażka mocno zagmatwała sytuację w tabeli. Poniżej oceny za to spotkanie.
Simon Mignolet 7 – Obronił dwa strzały z dystansu w wykonaniu Cole’a i Schürrle. Przy obu bramkach dla gości był bez szans. To był jeden z meczów tego sezonu, w którym miał najmniej pracy.
Glen Johnson 6 – Był aktywniejszy na połowie rywala od Flanagana, nawet nieźle wychodziły mu dryblingi. Starań nie można mu odmówić, ale z formą, którą z kilka lat temu trafiał na Anfield, potrafił zaoferować wiele więcej.
Martin Škrtel 7 – Nie można mu niczego zarzucić. Dobrze radził sobie z Dembą Ba. Nie popełniał błędów, solidnie wykonał swoją pracę, chociaż w drugiej połowie mecz wyglądał tak, że i sprowadzony z emerytury Jamie Carragher dałby sobie radę.
Mamadou Sakho 6 – Radził sobie trochę gorzej od Słowaka w starciach z senegalskim napastnikiem. W pierwszej połowie mógł pokonać Schwarzera po rzucie rożnym i zamieszaniu, które z niego wyniknęło w polu karnym, ale uderzył bardzo niecelnie.
Jon Flanagan 5,5 – Słabszy występ wychowanka. Przytrafiło mu się dość sporo niecelnych podań. Został zmieniony przez Aspasa pod koniec meczu.
Steven Gerrard 5 – Wyjątkową ironią losu jest to, że akurat Gerrardowi przydarzył się taki błąd, który był kluczowy dla losów spotkania. W drugiej połowie mocno starał się doprowadzić do wyrównania, ale żaden z jego dziewięciu strzałów nie znalazł drogi do bramki Schwarzera.
Lucas Leiva 5 – Dość bezpłciowy występ. Nic nie zawalił, ale też nie zaprezentował niczego ponad przeciętny poziom. Pod koniec pierwszej połowy mógł zdecydowanie lepiej uderzyć piłkę głową po rzucie rożnym. Odnoszę wrażenie, że obecnie niewiele ma do zaoferowania drużynie.
Joe Allen 6,5 – Jeden z lepszych Czerwonych na placu, choć nie jest to występ, którym można się zachwycać. Był najbliżej pokonania Schwarzera, ale Australijczyk obronił jego groźny strzał z woleja. Oprócz tego oddał jeszcze jeden celny strzał na bramkę, dość precyzyjny, ale zbyt lekki.
Philippe Coutinho 5,5 – Na początku spotkania znalazł się w dobrej sytuacji w polu karnym po podaniu Suáreza, jednak z lewej nogi strzelił w boczną siatkę, choć mógł zagrywać do niepilnowanego Allena w środku, który byłby w lepszej sytuacji od Brazylijczyka. Jego obecność na boisku była uzasadniona, bo jest to zawodnik ze zmysłem do gry kombinacyjnej, kreatywny, ale nawet on miał problemy, by przebić się przez gąszcz obrońców Chelsea.
Raheem Sterling 7 – PIŁKARZ MECZU – Z ofensywnych piłkarzy Liverpoolu sprawił najwięcej problemów defensywie gości. Dużo walczył, był aktywny, ale on także miał trudności z wykreowaniem sytuacji bramkowych kolegom.
Luis Suárez 5,5 – Miał dwie okazje. Pierwszą po kontrze, gdy oddał strzał nad poprzeczką, drugą w końcówce meczu, gdy jego strzał wybronił Schwarzer. Na początku spotkania popisał się dobrym podaniem do Coutinho. Miał bardzo mało miejsca, był skutecznie pilnowany przez rywali i tak jak cała drużyna bezradny.
Rezerwowi:
Daniel Sturridge 3 – Jego słabą postawę można tłumaczyć powrotem po kontuzji, co nie zmienia faktu, że te trochę ponad pół godziny w jego wykonaniu były bardzo słabe. Raz bezsensownie przepuścił między nogami piłkę w polu karnym, pod koniec meczu stracił futbolówkę, po czym poszła kontra na 0:2.
Iago Aspas 6 – Dał przyzwoitą zmianę. Świetnie zagrał na jeden kontakt z Sterlingiem w polu karnym, ale zmarnował też ostatni rzut rożny, niedokładnie podając.
Komentarze (17)
No, ale rozumiem, że może ktoś ten mecz widział inaczej...
Flanagan słabizna, do tego karny dla Chelsea po jego ręce powinien być. Cichy bohater czego? klęski? nie wiem jak w ogóle można w takim meczu mieć bohatera...
Aspas sto razy lepiej od Sturridge'a, na CP powinien wyjść w składzie zamiast Lucasa.
Aspas dał przyzwoitą zmianę? Z punktu widzenia Chelsea na pewno...
No ludzie, oglądaliście w ogóle mecz?
Gdyby to zrobił inny zawodnik niż Gerrard to pół strony chciałoby teog kogoś zamordować, a Stevenowi to ujdzie płazem, szczególnie że poza tym (i głupimi strzałami) grał dobry mecz ;)
Fajnie, tylko zadaj sobie sobie kto na początku sezonu stawiał sobie za cel mistrzostwo.... Nikt. Nawet Brendan mówił że nie ma takich rzeczy jak mistrzostwo po sezonie w którym byłeś 7. Więc mieszanie kapitana z błotem jest nie na miejscu. Po za tym każdy brałby wicemistrzostwo w ciemno więc ciesz się że chociaż (albo AŻ) tyle wygramy w lidze. Zresztą, czy to ostatni nasz taki udany sezon w lidze? Nie sądzę... bo mamy Rodgersa. Idę o zakład że w ciągu najbliższych 5 lat na pewno choć raz zdobędziemy majstra.
Steven grał dobry mecz, ale niestety to On się w głównej mierze przyczynił do porażki z Chelsea, dlatego taka, a nie inna ocena ejst uzasadniona.
i starają się go krytykować kiedy tylko się da. Mnie jest bliżej do tej pierwszej :) Mimo wszystko każdy powinien liczyć się z tym, że możemy przegrać z Chelsea, a jeśli naprawdę przegraliśmy mistrzostwo, to meczem z WBA, czy Hull.
A Gerrard ostatnio ciągnął zespół i ratował nam tyłki z Fulham, Sunderlandem, West Hamem, gdzie reszta zespołu nie grała imponująco. On na pewno nie przegrał nam mistrzostwa
Odnośnie ocen- wybrałbym Skrtela na gracza meczu. Sterling mnie trochę irytował swoim egoizmem.
Zresztą widzę też duży rozrzut, jedni piszą, że Aspas dał świetną zmianę, inni że fatalną. Ogółem to ciężko ocenić zawodnika za 10 minut gry.
AgentTomek, właśnie zastanawiałem się między Sterlingem a Skrtelem. W sumie po takim meczu, to zastanawiałem się, czy nie odpuścić sobie tego tytułu, bo mecz przegrany, a nikt się nie wybił. Ale zadecydowało to, że Skrtel miał mało pracy w tym mecu i mniej okazji do błędów, dlatego wybrałem Sterlinga. :P