LIV
Liverpool
Premier League
05.05.2024
17:30
TOT
Tottenham Hotspur
 
Osób online 809

Trzy kropki: Mecz z Blackburn


Wczorajszy pojedynek nie należał do widowisk, które zapamiętamy na całe życie, jednak w ćwierćfinałach pucharu nie liczy się piękno, a raczej końcowy rezultat. A ten, dzięki Mignoletowi i Coutinho był ze wszech miar dobry. Czy czwórka obrońców to dobry pomysł na dłużej? Czy Lovren ma jeszcze szansę na przyszłość na Anfield? Czy forma Sturridge’a jest zadowalająca? „Trzy kropki” służą odpowiedzią.

– O ogólnym przebiegu meczu… (Gall)

Zawsze przed meczem pucharowym żyję nadzieją, że będzie to cudowny spektakl, emocjonujące i pasjonujące spotkanie, w którym nie zabraknie emocji, bramek, może i odrobiny kontrowersji. Później jednak schodzę na ziemię i wiem, że liczy się tylko awans, nieważne w jakim stylu. Tym zdaniem mogę podsumować ten mecz. Zwycięstwo wymęczone, ale w tym sezonie nie pierwszy i nie ostatni raz. Coutinho na szczęście trafił przed dogrywką, bo nie wyobrażam sobie kolejnych dwóch godzin z ekipą z niższej ligi. Nie było może to jakieś wykwintne spotkanie, cała drużyna trzymała raczej równy – mizerny poziom, jednak najważniejsze jest zwycięstwo. W pucharze się nie wygrywa, w pucharze się przechodzi dalej i mam nadzieje, że jak najmniejszym nakładem sił pokonamy Aston Villę. Mam też nadzieje, że poprawimy odrobinę jakość gry w rozgrywkach krajowych, bo jednak awans awansem, ale jest to balansowanie na krawędzi. A chcemy przecież zagrać dwa mecze na Wembley, a nie tylko jeden.

– O nowym-starym bloku czterech obrońców… (Gall)

Kiedyś było to moje ulubione ustawienie, jeśli chodzi o tyły. Przy zgranej, pewnej defensywie nawet dało się z takiej formacji wiele wycisnąć. Niestety nasza wczorajsza obrona nie wyglądała nadto pewnie. Oczywiście było to celowe, ale widać, że kilku z obrońców z wczorajszego meczu nie powinno być w tym klubie. Sam nie wiem czy lepiej jest grać trójką obrońców, gdzie i tak popełniamy błędy czy czwórką, w której są piłkarze, których tu być nie powinno. No cóż. Jeśli bym miał oglądać co tydzień blok defensywny złożony z czterech zawodników, to koniecznie trzeba dokupić przynajmniej dwóch dodatkowych. I to takich naprawdę z górnej półki. Póki co jednak jak widać to wychodzi. Czyste konto, kilka ważnych interwencji… nie, jednak nie. Nie chciałbym oglądać już więcej takiej obrony.

– O mizernej formie strzeleckiej… (Arvedui)

Nie będzie to odkrycie Ameryki, jeśli powiem, że Liverpool ma w tym sezonie problem ze zdobywaniem bramek. Ba, ma problem ze stwarzaniem dobrych okazji bramkowych. W ciągu ostatniego miesiąca, w pięciu minionych meczach the Reds zdobyli cztery gole. Bezbramkowy remis w pucharze, bramka wciśnięta Swansea, jeden gol z United, karny Hendersona z Arsenalem i trafienie Coutinho we wczorajszym meczu. Nie można powiedzieć, że w którymś ze wspomnianych spotkań bramkarz rywali rozgrywał mecz życia. Słowem – klapa. Łatwo zrzucić winę na będącego nieodmiennie w stanie okołokontuzjowym Sturridge’a (fakt, wciąż gra przeciętnie/samolubnie/po prostu dziwnie), ale odwód w postaci Balotellego, Lamberta i Boriniego też nie rwie się, by zająć jego miejsce. Przewietrzenie przedniej formacji będzie jednym z głównych zadań Rodgersa w trakcie zbliżającego się lata.

– O całkiem niezłym meczu Dejana L… (Vituu)

Z pewnością wielu kibiców drużyny z Anfield po zejściu z boiska kontuzjowanego Sakho przeżywało wewnętrzny niepokój, gdy w linii obrony razem pojawili się Johnson, Lovren i Touré. Jednak, im dłużej w mecz, tym mogło się zdawać, że wcale nie jest tak źle. Może to właśnie takiego ustawienia potrzebował Dejan Lovren, by złapać więcej pewności siebie? Miał u boku obrońców, którzy równie jak on miewali wahania formy bądź po prostu jej nie mieli. Może to taki moment, kiedy Chorwat poczuł, że może pokierować szeregami obronnymi Liverpoolu i powoli zacząć łapać odpowiedni rytm i formę, którą jak pamiętamy miał bardzo dobrą, grając jeszcze w poprzednim sezonie w barwach Southampton. Osobiście z całego serca życzę chorwackiemu obrońcy powrotu do najlepszej możliwej dyspozycji w jak najszybszym czasie, nie tylko ze względu tego, że the Reds mają na najbliższe spotkania lekkie kłopoty z zestawieniem optymalnej defensywy, ale również dlatego, że odkąd przybył na Anfield nie wiedzie mu się najlepiej, a zdaje się, że zależy mu, aby pomóc drużynie w osiągnięciu pewnych celów.

– O szansach, by na Wembley uratować sezon… (Vituu)

Szanse są tak długo, jak piłka jest w grze i wydaję mi się, że zawodnicy Liverpoolu zdają sobie sprawę, że są już naprawdę blisko, żeby w jakiś sposób uratować ten sezon i zakończyć kampanię z cennym trofeum. Jednak należy zdawać sobie sprawę, że pomimo awansu półfinału droga do zwycięstwa jest jeszcze daleka. W stawce pozostają jeszcze teoretycznie dwa słabsze kluby i Arsenal, który ostatnimi czasy pokazuje, że jest w świetnej formie. Wszystko teraz pozostaje w głowach zawodników i menedżera, by podejść do kolejnych spotkań z odpowiednim nastawieniem, by zostawić na boisku serce i walczyć do końca, choćby nie wiem co. My, kibice Liverpoolu nie takie rzeczy widywaliśmy, żeby przestać wierzyć, nawet, jeśli the Reds lekko opadli z sił w ostatnich dniach, to są oni w stanie ostatecznie wyjść z tych potyczek zwycięsko. Teraz należy odłożyć na bok myślenie o ewentualnym finale i skupić się na każdej cennej minucie następnego spotkania – czy to w lidze, gdzie też jeszcze nie wszystko stracone, czy na omawianym półfinale na Wembley. Osobiście, mocno wierzę w powodzenie tej misji, w końcu nie bez powodu mówimy: „walk on with hope in your heart”…

– O wizycie wycieczki z Tyneside… (Arvedui)

Pierwsze spotkanie w listopadzie, na St. James’ Park gospodarze wygrali po kuriozalnej bramce Ayoze Péreza. Dziś Newcastle przyjeżdża na Anfield w marnej dyspozycji, zajmując 13. miejsce w ligowej tabeli. Liverpool traci do czwartego obecnie Manchesteru City siedem (de facto osiem) punktów, jednak nie powinno to zaprzątać głów the Reds. Jeśli do ugrania pozostaje 21 punktów, to na tyle trzeba się nastawiać. Dzięki temu po sezonie będzie można ze spokojem spojrzeć na tabelę i uczciwie powiedzieć sobie, że przynajmniej końcówkę sezonu zrealizowano bez zarzutu. Nie możemy dziś odpuszczać żadnego spotkania, bo nie tylko nie skończymy w pierwszej czwórce, ale może i za Spursami i So’ton.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (0)

Pozostałe aktualności

Liverpool nie zorganizuje parady  (0)
30.04.2024 18:34, Bajer_LFC98, thisisanfield.com
Kilka scenariuszy w sprawie Mo Salaha  (2)
30.04.2024 10:05, Ad9am_, thisisanfield.com
Skróty meczów U-18 i U-21  (0)
30.04.2024 10:02, Piotrek, liverpoolfc.com
Holenderski dziennikarz o ekspertach z Anglii  (3)
30.04.2024 07:33, RosolakLFC, Liverpool Echo
Spięcie, które symbolizuje kryzys Liverpoolu  (9)
29.04.2024 19:16, GiveraTH, The Athletic