LIV
Liverpool
Premier League
05.05.2024
17:30
TOT
Tottenham Hotspur
 
Osób online 947

Mølby: Minimum 20 bramek


Christian Benteke musi zdobyć co najmniej 20 goli w sezonie, ponieważ w drużynie nie ma nikogo innego kto regularnie trafiałby do siatki przeciwników.

Mogę się założyć, że z roku na rok letnia przerwa robi się coraz krótsza!

Nie tak dawno analizowaliśmy mizerny zeszły sezon, a już nadchodzi następny. Liverpool, oczywiście musi wrócić na miejsce zbrodni z ostatniej kolejki. Można lepiej rozpocząć sezon niż udawać się w podróż do Stoke. Trudno ocenić szansę the Reds w kolejnych rozgrywkach.

Z jednej strony można powiedzieć, że sprowadzili paru uznanych graczy, jak Nathaniel Clyne i James Milner oraz, że wszystkie letnie nabytki wzmocniły skład. Jednak z drugiej strony trzeba przyznać, że znak zapytania nie zniknął. Obrona nadal jest na takim samym poziomie i wiele będzie zależało od tego jak szybko dwa największe transfery zaaklimatyzują się w zespole.

Roberto Firmino jest niewiadomą, ale wszystkim podobały się doniesienia przedstawiające jego charakterystykę. Natomiast Christian Benteke to gracz, którego świetnie znamy. W swojej najlepszej formie jest wystarczająco dobry, by grać dla Liverpoolu, ale wciąż mam pewne wątpliwości, czy będzie systematyczny w swoich występach.

Uważam, że jeżeli Christian Benteke musi zdobyć minimum 20 bramek w Premier League, jeżeli Liverpool chce myśleć o udanym sezonie. Wiem, że to ambitne zadanie i wielu piłkarzy w ostatnich latach nie dobiło do tego poziomu. Aczkolwiek nie widać wśród pozostałych zawodników kogoś zdolnego do regularnego umieszczania piłki w siatce.

W zeszłym sezonie Daniel Sturridge dźwigał ten ciężar na swoich barkach. Ostatecznie jaki był koniec wszyscy doskonale wiemy. W obecnej kampanii wszystkie bramki Anglika należy traktować jako bonus. To na rosłym Belgu będzie ciążyła największa odpowiedzialność.

W obronie sugerowałbym Brendanowi Rodgersowi trzymanie się jednego systemu. Należy wybrać dwójkę stoperów i się ich trzymać, aby mogli się poznać i zgrać. Ostatnio zbyt szybko dokonywaliśmy roszad i nie przyniosło to skutku w perspektywie zespołu jak i poszczególnych graczy. Chciałbym zobaczyć stabilność w linii obrony.

Mecz ze Stoke nie będzie łatwy. Są dobrym zespołem, z dobrymi piłkarzami, ale bądźmy racjonalni. Liverpool jest lepszą drużyną, z mocniejszym składem. Naturalnie możemy posiadać pewne blizny w naszej mentalności, jako pokłosie tej strasznej kompromitacji, ale nie wydaje mi się, aby stanowiło to problem. Myślę, że the Reds są w stanie przystąpić do spotkania z pozytywnym nastawieniem i w efekcie zaliczyć dobry start rozgrywek.

Brakuje pomocnika?

Na Anfield mieliśmy kolejne lato skupiające się na przebudowie - zarówno na boisku i jak poza. W ogólnych rozrachunku letnie transfery napawają mnie delikatnym optymizmem to zastanawiam się, czy aby nie brakuje nam jednego pomocnika w kadrze.

Według mnie, Liverpool na przestrzeni ostatnich 10 lat grał najlepiej, gdy mieli w swoich szeregach pomocników w typie Didi Hamanna, Javiera Mascherano, Xabiego Alonso, czy nawe Lucasa Leivy. Obecnie Lucas jest numerem 6 w kolejce do gry i pewnie nie będzie zbyt regularnie pojawiał się na murawie. Nie jestem pewien czy Emre Can, we wszystkich swoich atutach, posiada odpowiednią bezinteresowność i dyscyplinę, by grać na tej pozycji.

Mamy w linii pomocy sporo energii dzięki Jordanowi Hendersonowi i Jamesowi Milnerowi, ale Liverpoolowi przydałby się dodatkowy wyspecjalizowany piłkarz do środka pola. Niestety wątpię, aby na tym etapie klub miał kogoś kupić.

Jan Mølby

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (0)

Pozostałe aktualności

Liverpool wraca do Ligi Mistrzów  (1)
02.05.2024 23:39, BarryAllen, liverpoolfc.com
Jaros z Pucharem Austrii  (1)
02.05.2024 13:27, Ad9am_, liverpoolfc.com
Wieść, na którą John W. Henry czeka od lat  (4)
02.05.2024 10:54, Bartolino, Liverpool Echo
Koniec sezonu dla Bobby'ego Clarka  (0)
01.05.2024 19:11, Margro1399, liverpool Echo
Achterberg po 15 latach opuści klub  (16)
01.05.2024 13:54, AirCanada, The Athletic