LIV
Liverpool
Premier League
05.05.2024
17:30
TOT
Tottenham Hotspur
 
Osób online 870

Trzy kropki: Mecz z Man United


Choć po sobotnich derbach z United w redakcji powstał pomysł by kolumnę „Trzy kropki” zastąpić dosłownie trzema kropkami, mamy dla Państwa ich najnowsze wydanie. W nim wypowiedzieli się: Gall, ManiacomLFC i PiotrekB. Zapraszamy do lektury.

– O ogólnym przebiegu meczu… (ManiacomLFC)

Liverpool zagrał fatalne spotkanie i w pełni zasłużył na porażkę. Od pierwszej minuty gospodarze przejęli inicjatywę. Manchester United nie grał wcale rewelacyjnie. Tak naprawdę to nie grał nawet dobrze i bronił się przed strzelaniem goli bardzo dzielnie. Niestety, ale the Reds poddali ten mecz. Inaczej tego nie można określić. Środek pola kompletnie nie istniał, Lucas głupio faulował, Milner już na 20. metrze podawał piłkę rywalom, a Emrego Cana prawdopodobnie tuż przed pierwszym gwizdkiem porwali kosmici. Christian Benteke przegrywał sporo pojedynków główkowych, a gdy już jakąś wygrał, piłka i tak lądowała pod nogami rywala. Liverpool przegrał ten mecz już w autokarze na Old Trafford, a może jeszcze wcześniej. United grając tak naprawdę od niechcenia, zdominowało nas, oddając na trochę piłkę po strzeleniu drugiej bramki. Gdy jednak Big Ben w akrobatyczny sposób pokonał zawsze lojalnego klubowi bramkarza gospodarzy, już dwie minuty później Anthony Martial zabawił się z Martinem Škrtelem jak z juniorem i pewnie umieścił piłkę w siatce. Okropny mecz w wykonaniu The Reds.

– O problemach przy choćby delikatnym pressingu… (Gall)

Naszym problemem od początku sezonu była i zapewne jeszcze długo będzie gra pod presją. Nawet w meczu z Wisienkami nie potrafiliśmy sobie z tym poradzić. West Ham po strzeleniu pierwszej bramki od razu zabrał się za szukanie okazji do zdobycia drugiej i nawet delikatny atak spowodował błąd. Takich błędów było jeszcze więcej w meczu z United i nie wiem za bardzo gdzie szukać lekarstwa, bo nawet mając na boisku pięciu defensywnie usposobionych zawodników (mówię tu o dwóch nominalnych DM-ach), nie potrafimy dać sobie rady z atakami rywala, jeszcze na naszej połowie. Inna sprawa to fakt, że znowu wróciliśmy do bardzo monotonnej gry, kiedy nie wiemy co zrobić z piłką i oddajemy ją partnerowi z tyłu. Gramy powoli, mozolnie, ospale i ociężale, co z kolei niestety wykorzystuje przeciwnik. Jeśli tego nie poprawimy (a szczerze w to wątpię) to kolejne mecze będą dla nas okropnie trudne. Każdy, nawet klub z dołu tabeli będzie potrafił strzelić nam gola. Bo sami na to pozwalamy.

– O zaginionym Bobbym Firmino… (PiotrekB)

Przed meczem chyba wszyscy mieliśmy nadzieję na zobaczenie „diamentowego” 4-4-2 z Benteke i Ingsem na szpicy oraz Firmino operującym za ich plecami, niestety Rodgers miał inne plany. Widok Roberto hasającego po głębokim skrzydle był dobijający, przypomniał mi dawne czasy, kiedy David Moyes ustawiał w United w podobny sposób Juana Matę. Aż chce się powiedzieć: „dać małpie zegarek…”. Podobnie działo się w sobotnim spotkaniu. Liverpool kompletnie nie korzystał z atutów Brazylijczyka, takich jak gra kombinacyjna czy tworzenie zagrożenia pod bramką rywala, sprowadził go do roli bezmyślnego rzemieślnika przerywającego akcje United. Inna sprawa, że Firmino dobrze wykonał i tę robotę – podczas 64-minutowego występu odebrał przeciwnikowi piłkę aż osiem razy. Liverpool nigdy nie wejdzie na najwyższy poziom, jeśli będzie marnował potencjał swoich zawodników.

– O dawno zapomnianych schematach gry ofensywnej… (ManiacomLFC)

Spora część fanów Liverpoolu jest zdania, że sezon 2013/2014 był cudowny tylko i wyłącznie przez Luisa Suáreza. Mają trochę racji, nie można jednak przeceniać ogólnej dyspozycji The Reds w ofensywie. Ponad 100 goli strzelonych w lidze zespół zawdzięczał świetnej współpracy popularnego „gryzonia” z Danielem Sturridge’em, Raheemem Sterlingiem i Phillipe Coutinho. W sobotę na OT nie obejrzeliśmy żadnego z tych piłkarzy, dwóch już nie ma w klubie. Liverpool stracił coś jeszcze. Penetracja, to niegdyś ulubione słowo Brendana Rodgersa. Pojawiało się na każdej konferencji prasowej z jego udziałem, ale widać ją było też na boisku. Wyraz ten już nie funkcjonuje w taktyce drużyny. Zamiast wybiegać na pozycję i wymieniać podania, piłkarze wolą poczekać na piłkę, a następnie przerzucić do rosłego napastnika, któremu może uda się strzelić bramkę. Nie mnie oceniać, czy zespół rzeczywiście zapomniał jak się gra w ofensywie, czy obecny styl gry to najzwyczajniej w świecie nowe standardy Brendana Rodgersa…

– O pięknej bramce, bramce pocieszenia… (PiotrekB)

Bajeczna bramka Benteke odebrała mowę zarówno kibicom Liverpoolu jak i fanom United. Wszyscy czuli się zszokowani ogromnym kontrastem pomiędzy beznadziejnym poziomem meczu, a klasą uderzenia Belga. Były zawodnik Villi inteligentnie wychwycił dogodną sytuację, idealnie złożył się do strzału przewrotką i posłał torpedę prosto w prawy górny narożnik bramki de Gei. Gol pocieszenia nie był w stanie odwrócić biegu fatalnego spotkania, jednak może być dla sympatyków the Reds sygnałem ze strony Benteke krzyczącym „nie skreślajcie mnie”. Wielu widzi w nim tylko target-mana i zapomina o jego wszechstronności. Tymczasem Belg ma wiele atutów, znakomitą technikę, umiejętność celnego odgrywania piłki pod presją i ciąg na bramkę. W meczu z United był pozostawiony sam sobie, jego najbliżsi koledzy znajdowali się kilometry od niego. Rodgers nie powinien zmieniać systemu gry pod Benteke, opierając się na dośrodkowaniach, ale wprząc go w kombinacyjną grę razem z Coutinho, Firmino i (być może) Sturridge’em, inaczej siłą rzeczy ogranicza swój zespół.

– O wycieczce do Francji… (Gall)

Nie powiem, że widzę ten mecz w czarnych barwach, bo to za delikatne słowa. Obawiam się, że po drugiej ligowej porażce z rzędu, znowu odpuścimy mecz w fazie grupowej europejskich pucharów i będziemy obwiniać wszystko dookoła. Zeszły sezon nie wyszedł nam pod każdym względem jeśli chodzi o fazę pucharową, czy późniejszy dwumecz z Beşiktaşem. Tym razem sam nie wiem czego się spodziewać. Niby było mówienie o ambicji, woli walki i charakterze, ale wiadomo jak to wychodzi w przysłowiowym „praniu”. Bordeaux zdobyło całe sześć punktów w pięciu meczach, więc nie można mówić o wielkiej formie. Ostatnio zremisowali 2:2 z PSG i też do końca nie wiadomo czy to świadczy o ich formie, czy o braku formy rywala. W każdym razie powalczyli do końca i to grając w dziesiątkę. Normalnie to bym powiedział, że to będzie wyrównany mecz z szansą dla każdego, ale szczerze mówiąc… widzę to w czarnych barwach. Będziemy próbować, starać się a znowu nam nie wyjdzie. Nie chce siać defetyzmu, ale porażka w tym spotkaniu powinna zamknąć Brendanowi drogę do prowadzenia Liverpoolu. Tego się obawiam. Znowu zagramy na pół gwizdka i stracimy punkty. Ale może jednak będzie inaczej? Cóż, trzeba wierzyć. na pewno nie będzie to łatwy mecz.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (2)

MrocznyJaszczomp 15.09.2015 00:21 #
1. Mam wrażenie, że głównym powodem, dla którego większość z Was skreśla Benteke na starcie jest jego wzrost: "skoro jest wysoki, to z pewnością drewno i sprawdza się tylko wtedy, gdy idą na niego długie". Co prawda Belg świetnie sobie z takimi piłkami radzi (co pokazał w ostatnim meczu), ale w AV często pokazywał, że absolutnie nie jest statycznym zawodnikiem i potrafi zagrać także szybką, kombinacyjną piłkę. Stylem bliżej mu chyba do Lewego z BVB, niż do Croucha.

2. Oglądając ten mecz, miałem wrażenie, że Rodgers tak bardzo skupił się na tym, jak zneutralizować Depay'a, że zapomniał o poleceniach w ofensywie (choć po bramce na 1:0, kilka razy robiło mi się gorąco po akcjach LFC - zwłaszcza gdy Blind musiał wspomagać De Geę).

3. Z perspektywy kibica United, nie wierzę, że MU faktycznie przegrało "wyścig po Clyne'a" (tak jak nie wydaje mi się, żeby ktokolwiek na OT poważnie myślał o Pedro). Ani Darmian, ani Martial (choć to dopiero pierwszy mecz i wiadomo, jedna jaskółka coś tam coś tam) nie wyglądają jak "plany awaryjne", czy "transfery pocieszenia".

4. Z jednej strony zgadzam się z niektórymi tutaj, że Rodgers zaczyna przypominac stylem Moyesa, ale z drugiej strony... Kim chcielibyście go zastąpić? Kloppem? Gdy okaże się, że postanawia wrócić do futbolu, pierwsze w kolejce będą Chelsea, gdzie Mou już chyba siedzi na walizkach, i Real, w którym Benitez nie udźwignie ciężaru poważnych spotkań (bo na razie los mu rzucał pod nogi ligowe ogóry). Simeone? Emery? Bielsa? Pierwszy nie do wyciągnięcia, a o pozostałych dwóch prawdopodobnie nikt nie pomyśli. Pozostaje czekać na Gerrarda.
ManiacomLFC 15.09.2015 08:05 #
@MrocznyJaszczomp

1. Twoje dane odnośnie Benteke są już nieaktualne. Owszem, przed transferem wielu nie wierzyło w Big Bena (sam byłem jednym z nich), ale jak Liverpool aktywował klauzulę to natychmiast ucichły wszelkie głosy krytyki. Belg ma u nas 100% wsparcie.

2. To fakt, że w ofensywie Liverpool nie grał. Po stracie bramki każdy zespół rusza do ataku i nie jest to zasługa trenera tylko piłkarzy na boisku, którzy gdy nie mają nic do stracenia przestają bronić remisu.

3. Odnośnie Clyne'a czy Benteke to ciężko stwierdzić. Można powiedzieć, że to tak samo jak my przegraliśmy walkę o Depaya. Niby zainteresowanie było, ale nie przełożyło się na konkrety. Jeżeli chodzi o Pedro to wydaje mi się, że negocjacje zaszły za daleko, żeby nie można było określić go jako "przegranego."

4. To co? Jak nie ma go kim zastąpić to mamy grać padakę cały sezon? Na początku wyśmiewałem pomysły, żeby Kloop został trenerem LFC, bo zdawałem sobie sprawę z tego jak trudno byłoby go wyrwać. Ostatnio jednak czytałem wywiad, w którym Kloop przyznał, że jak wróci do futbolu to nie do jakiegoś giganta tylko do perspektywicznej drużyny, którą będzie mógł budować. Liverpool to dokładnie taki klub. Co do Beniteza, początki ma zawsze dobre, więc nie spodziewam się, żeby stracił pracę w tym sezonie. Jeżeli już to po kilku miesiącach następnego, a Kloop tyle czekać nie będzie.

Pozostałe aktualności

Koniec sezonu dla Bobby'ego Clarka  (0)
01.05.2024 19:11, Margro1399, liverpool Echo
Achterberg po 15 latach opuści klub  (6)
01.05.2024 13:54, AirCanada, The Athletic
Carra: Każdy będzie miał ciężko po Kloppie  (0)
01.05.2024 13:17, AirCanada, Liverpool Echo
Neville: The Reds zaszli tak daleko, jak mogli  (0)
01.05.2024 10:29, B9K, Sky Sports
Czy odejście Salaha pomogłoby Arne Slotowi?  (3)
30.04.2024 19:41, Mdk66, The Guardian
Liverpool nie zorganizuje parady  (10)
30.04.2024 18:34, Bajer_LFC98, thisisanfield.com