LIV
Liverpool
Premier League
05.05.2024
17:30
TOT
Tottenham Hotspur
 
Osób online 972

Bogdán: Dopisało mi szczęście


Ádám Bogdán skromnie ocenia swoją rolę we wczorajszym meczu i jest wdzięczny, że szczęście było tego wieczoru po jego stronie. O awansie Liverpoolu, do następnej rundy Capital One Cup, decydowała seria rzutów karnych, podczas której bramkarz the Reds trzykrotnie wychodził zwycięsko z pojedynku z przeciwnikiem.

Zespół grający na co dzień w League Two zmusił the Reds do ciężkiej pracy nad możliwością gry w IV rundzie ww. rozgrywek, w ramach której, Liverpool zmierzy się na Anfield z Bournemouth.

Pierwszą bramkę w meczu zdobył Danny Ings uderzeniem głową z bliskiej odległości. To jego drugie trafienie w drugim meczu z rzędu. Wyrównanie dla gości dał Derek Asamoah strzelając blisko „krótszego” słupka.

Remis w podstawowym czasie gry skutkował dogrywką, której obie połowy nie przyniosły dodatkowych goli. W efekcie, spotkanie rozstrzygnąć musiały rzuty karne, rozgrywane na bramce, za którą znajdowali się kibice gości.

Debiutujący w meczu o stawkę Ádám Bogdán powstrzymał trzy z pięciu wykonywanych rzutów karnych przez graczy Carlisle, w ten sposób przyczyniając się do zwycięstwa 3:2 w konkursie jedenastek.

– Rzuty karne rządzą się swoimi prawami – powiedział Bogdán.

– Czasami dobrze odgadujesz intencje przeciwnika, czasami dopisuje ci szczęście, a czasami nie udaje ci się ani jedno ani drugie. Wczoraj przy trzech strzałach mi się to udało. Na szczęście pozwoliło nam to na awans.

– Myślę, że zagraliśmy dobrze i zrobiliśmy wszystko, żeby wygrać ten mecz. Innego dnia większość naszych strzałów znalazłaby się w siatce i mielibyśmy spokojniejszy wieczór.

– Oczywiste jest, że najważniejszą kwestią było to, żeby awansować do kolejnej rundy. Zdominowaliśmy spotkanie, jednak przeciwnicy bardzo dobrze się bronili, ustawiając praktycznie cały zespół w linii obrony. Ich bramkarz również wywiązał się ze swoich obowiązków.

– Nieszczęśliwie się stało, że nie zdołaliśmy wygrać spotkania w regulaminowym czasie gry, ale najważniejsze jest to, że jesteśmy w kolejnej rundzie. Dla mnie dodatkowo ten wieczór będzie wspomnieniem, które zapamiętam na długo.

– Było fantastycznie. Fani byli niesamowici, a atmosfera na stadionie wspaniała. Stadion wypełniony po brzegi. To dla mnie wyjątkowa noc i na pewno ją zapamiętam.

Wczorajszy mecz w ramach rozgrywek pucharowych był pierwszą okazją dla Ádáma Bogdána na zaprezentowanie się w barwach Liverpoolu od swojego pojawienia się latem w klubie. Do tej pory w tym sezonie pełnił tylko rolę zastępcy Simona Mignoleta.

Mignolet nie był wyznaczony do składu na ten mecz, ale przed meczem skierował do kolegi słowa wsparcia, a po meczu gratulował Węgrowi dobrej postawy w bramce the Reds.

– Simon jest niesamowity. Zarówno przed meczem, jak i po, pojawił się w szatni, życząc mi powodzenia. Robię dla niego to samo każdego tygodnia.

– Wiemy, na jak trudnej pozycji gramy i w pełni szanujemy się nawzajem. Wspieramy się i pomagamy sobie każdego dnia na treningu.

Pojedynek z Carlisle był drugim z czterech pojedynków, które Liverpool miał w najbliższym czasie rozegrać na Anfield. Następnym przeciwnikiem the Reds na własnym stadionie będzie drużyna Aston Villi.

– Wszystkie mecze są istotne. W Premier League nie ma łatwych przeciwników.

– Możemy wyciągnąć pozytyw z ostatniego meczu. Musimy się skoncentrować jednak na następnym pojedynku, który już w sobotę, wykonać swoje zadania, wygrać i iść dalej.

– Nie będzie to łatwe. Villa i jej piłkarze będą podbudowani zwycięstwem w meczu pucharowym, podobnie jak my. Jednak gramy u siebie i chcemy wygrać.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (5)

1010Arx 24.09.2015 15:26 #
Jakie szczęście, Bodziu? Powinieneś powiedzieć, że pokazaliście charakter wygrywając w karnych, że oddaliście masę strzałów na bramkę i dążyliście do wygranej, a przeciwnik grał na remis.
Nie szczęście, tylko great character!
Ivan 24.09.2015 16:01 #
Naprawdę... Pamiętam tę stronę gdy jeszcze w adresie trzeba było wpisywać "histo" (ktoś pamięta?) ale to co tu się dzieję, woła o pomste do Nieba.. żale i żale...
ManiacomLFC 24.09.2015 16:21 #
@Ivan kibicom nie podoba się obecna sytuacja panująca w klubie i dają temu upust. Tak się dzieje teraz na portalach wszystkich klubów. Pamiętam jak 4 czy 5 lat temu Manchester United odpadł z fazy grupowej LM i grał w LE. To co działo się na ich fanpage'u... po prostu zmasakrowali swojego najlepszego managera w historii. To tak jakby ktoś u nas wyzywał Boba Paisleya czy Billa Shankly'ego u schyłku ich karier trenerskich. Nie ma się co dziwić, że ludzie drwią z Rodgersa po wynikach, jakie osiąga.
1010Arx 24.09.2015 17:54 #
@Ivan
Po prostu ciężko po takim meczu nie mieć żalu czytając taki wywiad. Pokonaliśmy czwartoligowy zespół po rzutach karnych i wywiad w stylu "Dopisało mi szczęście". Więc wychodzi na to, że potrzebujemy szczęścia, żeby wygrać z zespołem z L2. Nie no nie ma żadnego powodu do żali :)
Szpieg 25.09.2015 09:32 #
Ale po co żalić się na REZERWOWEGO bramkarza ? Co on może ? Zagrał na tyle co potrafił i dlatego udziela takiego wywiadu.

Chłopak fajnie broni karne ale musi jeszcze trochę popracować bo przeciwnikiem nie był Arsenal czy Chelsea

Pozostałe aktualności

Achterberg po 15 latach opuści klub  (5)
01.05.2024 13:54, AirCanada, The Athletic
Carra: Każdy będzie miał ciężko po Kloppie  (0)
01.05.2024 13:17, AirCanada, Liverpool Echo
Neville: The Reds zaszli tak daleko, jak mogli  (0)
01.05.2024 10:29, B9K, Sky Sports
Czy odejście Salaha pomogłoby Arne Slotowi?  (2)
30.04.2024 19:41, Mdk66, The Guardian
Liverpool nie zorganizuje parady  (10)
30.04.2024 18:34, Bajer_LFC98, thisisanfield.com
Kilka scenariuszy w sprawie Mo Salaha  (2)
30.04.2024 10:05, Ad9am_, thisisanfield.com