LIV
Liverpool
Premier League
05.05.2024
17:30
TOT
Tottenham Hotspur
 
Osób online 1132

Trzy kropki: Mecz z Aston Villą


Po nieco dłuższej przerwie na łamy LFC.pl wracają „Trzy kropki”, w których AdamR, TPK i Wroo podsumowali zwycięstwo nad Aston Villą. The Reds pokazali w nim przebłyski lepszej formy, ale też powielili stare błędy. Czy nasi redaktorzy widzą jeszcze światełko w tunelu dla drużyny Rodgersa?

– O ogólnym przebiegu meczu… (TPK)

Wiało nudą. Tyle by wystarczyło za komentarz. Co z tego, że padło pięć goli, z których dwa w krótkim odstępie czasu? Co z tego, że goście dwukrotnie doskoczyli do nas na jedną bramkę? Golom Aston Villi niczego nie brakowało, padły po ładnych strzałach i dobrych dograniach, ale padły z niczego. W tym meczu ani Liverpool, ani Aston Villa gry nie prowadziły. Poza Coutinho, Ingsem i Moreno klepaliśmy głównie wszerz i do tyłu, natomiast goście w 90% akcji nie potrafili wymienić trzech podań po przechwycie. Zdecydowanie najsłabszy i najnudniejszy mecz z pięcioma bramkami jaki widziałem w swoim życiu.

– O powrocie króla Daniela… (Wroo)

Umarł król, niech żyje król! Daniel w fenomenalny sposób wraca do gry, po żmudnej i długotrwałej rehabilitacji. W sobotnim meczu poprowadził atak Liverpoolu, wpisując się na listę strzelców dwukrotnie, ale nie ukrywajmy, że jego dorobek powinien być większy o co najmniej jedną bramkę.

Sturridge znalazł drogę do siatki pierwszy raz od 266 dni (1:2 z MU), zaliczył dopiero drugi mecz w podstawowym składzie od momentu powrotu, ale od razu imponuje formą, dając świadectwo, że jest jednym z najlepszych środkowych napastników na świecie. W meczu z The Villans oddał pięć strzałów, zaliczył dwa przejęcia, oraz wykreował kolegom z drużyny jedną sytuację. Mało? Statystyki nie oddają faktu, jak wiele razy cofał się w rejony koła środkowego, niejednokrotnie biorąc na siebie ciężar odpowiedzialności za rozegranie. Jego firmowe – nieszablonowe zagrania otwierały drogę do bramkę rywali i tworzyły kolejne możliwości rozegrania akcji, czy to Milnerowi czy Ingsowi. Sturridge będący w takiej, zwyżkującej formie może zapewnić the Reds wiele bramek, na które wszyscy liczymy, ale przede wszystkim obecność Anglika na boisku to gwarancja nieustannego nękania defensywy przeciwników. Takiego Sturridge’a chcemy zawsze oglądać!

– O bramkach podarowanych Gestede’owi… (AdamR)

Monolit, który stanowiła defensywa Liverpoolu podczas trzech pierwszych kolejek BPL został przełamany. Od tamtej pory Rodgers zdecydował się na wprowadzenie kilku zmian. Brak Lovrena zmagającego się z kontuzją w dużym stopniu ograniczył wybór Bossa. Sakho i Škrtel na środku, Moreno, i Clyne po bokach – na taki wariant zdecydował się szkoleniowiec z Irlandii Północnej. Obrazek poniekąd nam znany, lecz presja wywierana na menedżerze znacznie większa. Niestety w pojedynku z the Villans również nie zabrakło błędów, w których główną rolę odegrali nasi defensorzy. Przy pierwszym trafieniu Gestede’a obrońcy stanęli jak wryci i tylko obserwowali wbiegającego napastnika, który bez żadnych problemów z bliskiej odległości wpakował piłkę do siatki. Obrona Liverpoolu wyglądała na zagubioną i pozbawioną wyrazu. Kolejne trafienie, tym razem głową rosłego Francuza również było do uniknięcia. Sakho, który wspólnie z nim wyskakiwał do piłki wyglądał jakby był bezradny. Nie wiem czy choćby w najmniejszym stopniu utrudnił zadanie Gestede’owi. Żaden zespół starający się o Top 4 Premier League nie powinien tracić bramek w ten sposób. Gdyby nie trafienie Milnera i dwie bramki Sturridge’a, które zdjęły presję ciążącą na zawodnikach, to pojedynek na Anfield z pewnością byłoby gwoździem do trumny Rodgersa.

– O pierwszym od dawna meczu z więcej niż jedną bramką dla LFC… (TPK)

Nastąpiła zupełna odmiana względem częstej sytuacji z ostatnich lat, kiedy to często graliśmy dobrze i nie strzelaliśmy nic. Z Villą źle nie zagraliśmy, ale do dobrego temu spotkaniu też wiele brakowało. Za to strzelaliśmy bramki – i wiem nawet czemu! Bo nie grał Benteke. Nie mam żadnych zastrzeżeń co do jego umiejętności, on też już dla nas strzelił i jest bardzo dobrym napastnikiem. Nie widzę jednak jego współpracy ze Sturridge’em i ogólnie nie widzę Belga w tym Liverpoolu. Wielu neutralnych obserwatorów mówiło, że Benteke do nas nie pasuje. Podchodziłem do tego z dystansem, jednak po tym meczu mam wrażenie, że oni się nie mylili. Oby teraz to Christian do spółki ze Sturridge’em udowodnili mi że jestem w błędzie.

– O zwycięstwie ostatniej szansy dla Brendana… (AdamR)

Po kompromitującej końcówce poprzedniej kampanii i nienajlepszym pożegnaniu Stevena Gerrarda, słusznie lub nie Brendan Rodgers zachował swoją posadę. Od pamiętnej porażki 1:6 ze Stoke napięcie na linii menedżer – kibice znacząco wzrosło. Zarówno wysokie kwoty wydane na transfery jak i zmiany w sztabie szkoleniowym miały pomóc trenerowi z Irlandii Północnej poprawić grę Liverpoolu i uniknąć kolejnych kompromitacji. Początek sezonu mogł napawać nas optymizmem, jednakże miałem mieszane uczucia. Dwa skromne zwycięstwa w brzydkim stylu z zespołami teoretycznie słabszymi. Odrobinę nadziei dodało mi spotkanie z Arsenalem. Niestety dobre wrażenie szybko zostało zatarte kolejnymi porażkami. Monilit, który tworzyli obrońcy the Reds w końcu pękł. Rodgers, nad którym zaczęła ciążyć coraz większa presja zaczął wprowadzać zmiany zarówno taktycznye jak i personalne. W pewnym momencie miałem wrażenie, że sam Boss nie ma żadnego planu. Kolejne mecze, w których brakowało jakości, a sami zawodnicy wyglądali na zagubionych. Gwizdy na trybunach, kibice opuszczający stadion… Nie tego oczekiwaliśmy po czwartym sezonie Rodgersa w Liverpoolu. W końcu trzeba było powiedzieć dość, temu panu już dziękujemy. W prasie zawrzało. Pojawiłały się kolejne doniesienia. Klopp, Ancelotti? Wielkie nazwiska gotowe objąć stery statku zwanego Liverpoolem. Brendan Rodgers przyparty do muru zaczyna się tłumaczyć i prosi o więcej czasu. Mecz z Aston Villą miał wszystko zweryfikować. Czy Boss zasługuje na kolejną szansę? Po szybkiej bramce Milnera odczułem ulgę. Dwa kolejne trafienia Sturridge’a – palce lizać. Jednakże podczas gry formacja ofensywna spisała się dobrze, do defensywy the Reds możemy mieć wiele zastrzeżeń. The Villans nie mieli wielu dogodnych okazji do strzelenia bramki, a mimo to dwukrotnie umieścili piłkę w naszej siatce. Ponadto w obu sytuacjach zawiniła nasza obrona, która wyglądała na nieco zagubioną i momentami bezradną w tym spotkaniu. Po upragnionym zwycięstwie 3:2 komplet oczek pozostał na Anfield, a Rodgers nieznacznie przedłużył swój kredyt zaufania.

– O kolejnym starciu w Lidze Europy… (Wroo)

Już w najbliższy czwartek powrócimy do rozgrywek pucharowych, bo Liverpool podejmuje na Anfield FC Sion. Mecz zapewne będzie z tych do zapomnienia, aczkolwiek przede wszystkim z kilku powodów liczy się tylko zwycięstwo. Po pierwsze – posada Rodgersa wisi na włosku, każdy inny wynik niż wygrana przybliży go do wizyty u pośredniaka. Po drugie – po remisie w pierwszej kolejce z Bordeaux, musimy dać rywalom jasny sygnał, że pierwsze miejsce w grupie zarezerwowane jest dla nas. Nie ma miejsca na kompromisy na własnym stadionie. Po trzecie – morale drużyny po ostatnim meczu wyraźnie wzrosły. Dobrze byłoby je jeszcze poprawić, tym bardziej że w krajowych rozgrywkach drużynę czekają arcyważne derby z Evertonem na Goodison. Po czwarte – musimy zacząć wreszcie wygrywać seriami. Szarpane zwycięstwa, przeplatane innymi wynikami nie pozwolą the Reds na stabilizację. Konieczne jest uspokojenie sytuacji na boisku, bez względu na to co dzieje się za zamkniętymi drzwiami i jakie decyzję są tam podejmowane. Passa kilku zwycięstw z rzędu to coś, co byłoby dobrym prognostykiem przed nadchodzącym gorącym, okresem wyjazdów do drużyn z czołówki.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (2)

KaczoreQ 28.09.2015 21:36 #
A po Rodgersowi "wizyta u pośrednika"? W czym bedzie pośredniczył ten pośrednik? ;]
Arvedui 29.09.2015 00:01 #
Punkt dla ciebie za czytanie ze zrozumieniem ;)

Pozostałe aktualności

Koniec sezonu dla Bobby'ego Clarka  (0)
01.05.2024 19:11, Margro1399, liverpool Echo
Achterberg po 15 latach opuści klub  (6)
01.05.2024 13:54, AirCanada, The Athletic
Carra: Każdy będzie miał ciężko po Kloppie  (0)
01.05.2024 13:17, AirCanada, Liverpool Echo
Neville: The Reds zaszli tak daleko, jak mogli  (0)
01.05.2024 10:29, B9K, Sky Sports
Czy odejście Salaha pomogłoby Arne Slotowi?  (3)
30.04.2024 19:41, Mdk66, The Guardian
Liverpool nie zorganizuje parady  (10)
30.04.2024 18:34, Bajer_LFC98, thisisanfield.com