Oceny według LFC.pl
Liverpool zaczął 2016. rok od mizernego występu na Upton Park przeciwko West Hamowi. Zespół Kloppa uległ Londyńczykom po podobnych bramkach głową Antonio i Carrolla. Młoty dzięki zwycięstwu wyprzedziły the Reds w tabeli Premier League.
WYJŚCIOWA XI
Simon Mignolet 7,5
Tylko dzięki niemu przegraliśmy "jedynie" dwoma bramkami. Przy golach bez większych szans. Dośrodkowania poza jego zasięgiem a uderzenia mocne i precyzyjne. Udało mu się natomiast zatrzymać później Carrolla, dwukrotnie, jak również strzały z dystansu Noble'a i Kouyate.
Alberto Moreno 4
Nawet jeśli najpierw był faulowany to nie stanowi to wytłumaczenia, dlaczego nie włożył żadnego wysiłku w zablokowanie dośrodkowania przy pierwszej bramce. Żeby było śmieszniej nie lepiej zachował się też przy drugiej. Jeżeli mierzysz się z zespołem silnym w powietrzu dobrą metodą jest zatrzymywanie wrzutek. Nogami, nie wzrokiem. W ofensywie bez wyraźnego udziału, ponieważ znowu jego podania w pole karne są raczej przypadkowe a nie mierzone. Na plus zaliczyć należy zablokowanie gracza WHU wślizgiem w polu karnym, chociaż i tutaj wcześniej nie popisał się złamaniem linii spalonego.
Mamadou Sakho 5
Niewidoczny. Może to dobrze, jeśli pamięta się o jego ostatnich "elektrycznych" problemach z piłką przy nodze. Uniknął wpadek, ale skałą też nie był. Andy Carroll sprawił mu kilka problemów w powietrzu.
Dejan Lovren 5
Bardziej widoczny z pary środkowych obrońców. Miał więcej zdecydowania i potrafił odbierać piłkę, wyprzedzając graczy Bilica. To byłby całkiem dobry występ, ale jego zachowanie przy drugiej bramce było beznadziejne. Dwukrotnie zerkał w prawo, gdzie Clyne'a czekała walka z dwoma większymi i rozpędzonymi rywalami. Zamiast ruszyć w jego stronę z pomocą został w punkcie, gdzie nie było żadnego zagrożenia.
Nathaniel Clyne 4
Ciężko go nie bronić. Miał marne szanse wygrać pojedynki główkowe przy obu bramkach, ale piłkarze WHU uderzali z taką swobodą jakby go tam wcale nie było. Też przepuszczał swoją flanką dośrodkowania jak kolega po lewej stronie, chociaż goli z tego nie było. W rozegraniu piłki zbyt łatwo decydował się na pozbycie się jej wysokim wybiciem. Na plus zablokowanie niebezpiecznego strzału Cresswella z wnętrza pola karnego.
Emre Can 8 – GRACZ MECZU
Jedyny piłkarz na boisku w białym stroju. Zupełnie inny poziom. Odbierał piłki, podawał celnie, nawet był najbliżej zdobycia bramki przy uderzeniu w poprzeczkę z dystansu. W środku pod nieobecność Hendersona osamotniony. Pracował za dwóch a może nawet pięciu, bo nie tylko musiał nadrabiać za Lucasa defensywne zadania, ale jeszcze zmuszony był wspomóc trio ofensywnych pomocników.
Lucas Leiva 3
Lucas "Spóźniony" Leiva był jednym z ojców sukcesu drużyny Bilica. Biernie obserwował z kilku metrów jak przeciwnik robi zamach do asysty przy otwierającym golu. Faule, stracone piłki i to na własnej połowie. Fizycznie walka z WHU go przerosła. Zaskakująco dużo czasu spędzał natomiast w polu karnym gospodarzy, oddał nawet porządny strzał głową, który Noble wybił z linii. Niestety brak Hendersona był bardzo widoczny.
Philippe Coutinho 4
Kilka dobrych zagrań nie przyćmi miliona złych, ale zacznijmy od pozytywów. Oddał mocny strzał w zatłoczone pole karne, który trafił Carrolla w brzuch. Raz sprytnie wdarł się zwodem w pole karne, ale za daleko wybił sobie piłkę i powstrzymał go Adrian. Zagrał świetną piłkę Allenowi. Tylko, że ciekawie było tylko momentami. Poza tym straty, nieudane dryblingi i o zgrozo firmowe już strzały z dystansu. Długo przygotowywane, pozbawione elementu zaskoczenia, w większości niecelne, rzadko skuteczne strzały.
Roberto Firmino 4
Niewiele lepszego można napisać o kolejnym Brazylijczyku. Ten również miał kilka przebłysków. Wyprowadził Benteke niemal sam na sam dobrym podaniem z głębi pola. Wyłożył piłkę Canowi przy jego uderzeniu w poprzeczkę. Sam miał szansę dobić piłkę po zamieszaniu w polu karnym, ale tylko wpakował ją w koszyczek Adriana. Niestety większość jego meczu to rozczarowanie.
Jordon Ibe 4
Ofensywne trio rozczarowań zamyka młody Anglik, który dwa czy trzy razy zagrał coś ciekawego a poza tym powielał standardowe już błędy jak holowanie piłki, słabe dośrodkowania czy spowalnianie każdej akcji. Zaczął porządnie od strzału przy słupku. Inne próby były już mniej celne.
Christian Benteke 2
Szukając w głębinach pamięci dobrego zagrania Belga można sobie powypalać synapsy. Okropne show piłkarza w meczu, w którym jego walory powinny być widoczne. WHU jest znane z siłowej gry, gdzie piłka większość czasu fruwa nad głowami piłkarzy a Benteke właśnie w takich okolicznościach miał zapewnić nam przewagę i dominację. Tymczasem Collins z łatwością schował go w swojej kieszeni. To nie był stracony mecz. Okazje były, ale napastnika już nie. Strzały Belga rozbawiały wyższe rzędy trybuny za bramką Adriana. Rzadko wygrywane główki nie cechowała żadna celność. W grze po ziemi było równie mizernie. Mógł wyjść sam na sam, ale zachował się jak to ma w zwyczaju w takich momentach ostatnio. Brak jedynki tłumaczyć można tym, że istnieje obawa, że nie był to jeszcze szczyt negatywnych możliwości naszego napastnika.
REZERWOWI
Adam Lallana 5
Świetnie wykonał rzut wolny. Innym razem także dobrze wrzucał z rzutu rożnego. Niestety dorównał kolegom z przodu zaangażowaniem. Odpuszczał walkę o piłkę, potrafił podać prosto do rywala, odstawiał nogę. Mało inspirujące wejście.
Brad Smith 6,5
Zmienił mizernego tego dnia Moreno i wniósł nieco świeżości na lewym skrzydle. Jako jedyny potrafił porządnie dośrodkować i jako młodzik, dla którego pewnie gra w barwach Liverpoolu jest wielkim osiągnięciem, nie miał problemów z walecznością.
Joe Allen brak 5
Wszedł na końcówkę meczu i zdążył się "popisać" zepsutą szansą, kiedy z idealnego dośrodkowania bez krycia przestrzelił głową.
Komentarze (20)
Przynajmniej Hulus w formie :)
I to właśnie pomocnicy byli winni nawet nie tyle porażki ile tego,że oddaliśmy ten mecz za darmo(Can jedynym wyjątkiem).Totalnie odpuścili walkę,zostali zdominowani fizycznie jak małe dziewczynki z 1 klasy przez rosłych rugbystów,żal było patrzeć.A Lucas podobno jest defensywnym pomocnikiem...dwóm naszym"wirtuozom" Payet pokazał jak zawodnik dobry technicznie powinien sobie radzić w"meczu walki",jednak oni techniką to co najwyżej na treningach potrafią się popisać.
Ibe nie dał nam wiele więcej,ale w odróżnieniu od Brazylijczyków nie oddawał piłki z płaczem pierwszemu pojawiającemu się przy nim obrońcy,potrafił nawet dryblingiem minąć pojedynczego przeciwnika,tylko że nie szło za tym precyzyjne dogranie do partnera.mimo wszystko wyżej od Brazylijczyków,albo raczej oni niżej od niego.
Dla mnie jedyny pozytyw tego meczu,to to że Klopp w końcu dostrzegł co wyprawia pozorant Moreno i ściągnął go z boiska,mam nadzieje że to początek końca Hiszpana na Anfield i doczekamy się kogoś kto nie tylko pozoruje,że jest piłkarzem.
Benteke oczywiście, że nie rozegrał meczu życia ale wyciąganie na tej podstawie dalekosiężnych winsoków jest żenujące. Napastnik żyje z podań, ile sytuacji wykreowali mu nasi pomocnicy? Nie ma zawodnika ze 100% skutecznością a Benteke w meczach z Sunderlandem i Leicester wykorzystał 50 % szans. Całkiem nieźle.
Jeżeli najwięcej okazji bramkowych w naszej drużynie stwarza Moreno to jet to najlepsze podsumowanie gry pomocników z Coutinho na czele.
Ja widziałem jedną,gdzie dostał piłkę na dobieg,było to dość daleko od bramki,w jego pobliżu był obrońca i choć Owen/Torres/Suarez 8/10 takich szans zamieniali na gola,to jednak nazywanie tego dobrą sytuacją jest lekkim nadużyciem. Inna sprawa jak Belg to zepsuł,miał prawo przegrać pojedynek biegowy,uderzyć niecelnie lub w bramkarza,ale on przy próbie opanowania piłki uderzył ją kolanem i była musztarda po objedzie.Żenujący błąd.