LIV
Liverpool
Premier League
05.05.2024
17:30
TOT
Tottenham Hotspur
 
Osób online 536

Liverpool w finale! – przegląd prasy


W dzisiejszej prasie jednym z głównych tematów jest konkurs rzutów karnych, w którym The Reds pokonali Stoke City, meldując się tym samym w finale Pucharu Ligi. Zapraszamy do lektury!

Simon Mignolet jest chwalony za popisy przy obronie jedenastek, a o Kloppie pisze się, że ma jeszcze wiele pracy do wykonania w zespole.

Jeżeli jest coś, co dziennikarzom sportowym nie sprawia radości, to są to rzuty karne. Wczorajszy wieczór na Anfield był niewątpliwie stresujący nie tylko dla kibiców. Po zakończeniu konkursu rzutów karnych państwo redaktorzy rzucili się do laptopów, by jeszcze przed ostatecznym terminem zdążyć ze swoimi relacjami.

Gdy opadł kurz po wczorajszym starciu, wszystkim pozostał w głowach tylko jeden, najważniejszy fakt. Liverpool jedzie na Wembley, a Stoke City wraca do domu na tarczy.

W The Times, Tony Barrett skupia się na występie Simona Mignoleta. Mocno krytykowany w tym sezonie Belg pokazał wszystkim na co go stać i w czym jest najlepszy.

„Z trybuny The Kop niosły się pieśni o Wembley. Jeden z kibiców dumnie wzniósł transparent z napisem „Anfield-Południe Czeka”. W pewnym momencie rozradowani fani dostrzegli biegnącą w ich stronę postać. To Simon Mignolet, który odłączył się od grupy świętujących piłkarzy Liverpoolu, zdarł z siebie koszulkę i cisnął nią w The Kop.

Był to gest wdzięczności. W końcu najzagorzalsi kibice wspierali bramkarza, gdy wszyscy inni od dawna kwestionowali już, czy prezentuje on wystarczająco wysoki poziom, by grać z Liverbirdem na piersi.

Mignolet w tym sezonie przeżywał trudne chwile. Nie radził sobie na przedpolu przy dośrodkowaniach i rzutach rożnych. Krytyka, która na niego spadła nie była nieuzasadniona, ale belgijski golkiper w najważniejszym momencie pokazał, na co go stać.”

Andy Hunter w The Guardian zajmuje się podobnym tematem.

„Trzy miesiące pracy i Klopp poprowadził Liverpool na Wembley. Ich rekordowy, dwunasty występ w finale Pucharu Ligi jest jednak przede wszystkim dziełem tych, którzy w drużynie są często niedoceniani i krytykowani.

Faktem jest, iż Liverpool i bez Niemca radził już sobie w konkursach rzutów karnych. Na 13 prób 11 okazało się sukcesem. Wczorajsze zwycięstwo wynikało z nieprzeciętnego refleksu często krytykowanego Simona Mignoleta i z pewności siebie Joe Allena.

Wynik meczu jest niesprawiedliwy i okrutny dla drużyny Stoke City, która wykazała się dużą pewnością, zorganizowaniem i inteligencją. Niestety tych cech zabrakło w pierwszej części dwumeczu.”

W The Telegraph Sam Wallace skupia się na człowieku, który z ławki rezerwowych dowodził drużyną.

W swoim artykule pisze:

„Klopp wraca na Wembley po raz pierwszy od 2013 roku, gdy z Borussią Dortmund przegrał tu niemiecki finał Ligi Mistrzów w meczu przeciwko Bayernowi Monachium. Pytany o to doświadczenie tuż po wczorajszym meczu menedżer pomimo upływu czasu wciąż narzekał na decyzję sędziego, w wyniku której czerwonej kartki nie dostał brazylijski obrońca Bayernu, Dante.

Pierwsze od 1989 roku derby Merseyside w finale pucharu wciąż są możliwe. Wszystko zależy od postawy Evertonu w dzisiejszym meczu przeciwko Manchesterowi City na Etihad Stadium.

Dwadzieścia siedem lat temu w doliczonym czasie Ian Rush wygrał dla Liverpoolu Puchar Anglii w spotkaniu z Evertonem. Obie drużyny spotkały się jeszcze potem w półfinale FA Cup na Wembley. Tym razem jednak oba zespoły prezentują znacznie bardziej wyrównany poziom.”

David Maddock piszący dla The Mirror przypomina wkład w mecz Jona Flanagana.

W swoim artykule pisze:

„W czasach, w których coraz większą liczbę piłkarzy można określić mianem najemników, tacy ludzie jak Jon Flanagan to prawdziwa rzadkość.

We wtorkowy wieczór nie tylko zagrał, ale też był najpewniejszym punktem słabo grającej defensywy Liverpoolu. To między innymi dzięki niemu zespół wywalczył finał Pucharu Ligi po dramatycznym konkursie rzutów karnych.

To Flanagan miał zabezpieczać tyły, gdy Liverpool atakował. To on zajmował się kryciem, podczas gdy Mamadou Sakho jak zwykle ciskał się po boisku bez żadnej koordynacji.”

„Anfield potrzebuje, by Klopp położył podwaliny pod lepszą przyszłość Liverpoolu” – tak w tłumaczeniu brzmi tytuł atrykułu Simona Hughesa w The Independent.

„Klopp zaszedł niezwykle daleko z drużyną składającą się z piłkarzy, na których wybór nie miał żadnego wpływu. Widać to w każdym meczu. Niemiec chce, by Liverpool grał a pasją, wyprowadzał piorunujące kontrataki i nie bał się podejmować trudnych decyzji.

Poprzednik Kloppa, Brendan Rodgers, często powtarzał, że by wykonywać swoją pracę w odpowiedni sposób, potrzebuje odpowiednich narzędzi. Klopp potrzebuje tego samego.

Dlatego Liverpool za namową Kloppa próbuje ściągnąć Alexa Teixeirę, choć zapewne klubu nie będzie stać na to, by spełnić wygórowane żądania finansowe Szachtara Donieck. Poza tym cały proces transferowy w tym przypadku nie jest tak prosty, jak wydaje się ludziom z zewnątrz.

Liverpool co prawda strzelił mnóstwo goli Norwich, ale przez długie okresy wczorajszego meczu nie był w stanie przełamać pewnie grającej defensywy Stoke, w brawurowy sposób dowodzonej przez Marca Muniesę.

Z drugiej strony, defensywa Liverpoolu była jak zwykle wyjątkowo niepewna – Kolo Touré i Mamadou Sakho obijali się o siebie i kolegów z drużyny jak pijani marynarze w przerwie między rejsami. Oglądanie obrony w wykonaniu Liverpoolu przypomina trochę spokojny seans z amatorskim horrorem z lat siedemdziesiątych, spędzony w błogiej nieświadomości, że za drzwiami pokoju czai się prawdziwy morderca. Wiadomo, jak to się musi skończyć.

Nieważne, że Liverpool grają w finale na Wembley. Klopp ma przed sobą jeszcze bardzo wiele pracy.”

I znowu na koniec zostawiamy niezawodnego Neila Atkinsona z The Anfield Wrap.

„Liverpool zagrał koszmarnie. Liverpool zaprezentował absolutną nędzę. Liverpool zagra w finale.”

Nic dodać, nic ująć!

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (2)

Mitchell 27.01.2016 16:53 #
Nie zgodzę się z Hunterem, że największą odpowiedzialność miał Allen.
Najtrudniej mieli Milner i Lucas. Oni NIE MOGLI się pomylić. Allen mógł.
michael14 27.01.2016 18:15 #
Dudek tez swego czasu obronił 2 karne w pewnym meczu i wszyscy wiedza jak to sie niestety skończyło , lecz mam nadzieje ze w tym przypadku będzie to wyglądać podobnie. Mamy dobrego bramkarza ale niestety te jego "dobre" nie wystarczy na ten wielki klub

Pozostałe aktualności

Wspomóżcie małą fankę Liverpoolu  (3)
29.04.2024 22:08, AirCanada, własne
Spięcie, które symbolizuje kryzys Liverpoolu  (7)
29.04.2024 19:16, GiveraTH, The Athletic
Gravenberch: Każdy jest rozczarowany  (0)
29.04.2024 15:21, Margro1399, Liverpoolfc.com
Dirk Kuyt: Anfield pokocha styl Arne Slota  (0)
29.04.2024 14:43, Bartolino, The Athletic
Salah zostanie w klubie na kolejny sezon  (36)
29.04.2024 13:11, BarryAllen, The Athletic
Wszystkie twarze Arne Slota  (19)
29.04.2024 12:56, Zalewsky, własne
Shearer i Wright o decyzji Anthony'ego Taylora  (5)
29.04.2024 11:45, Bajer_LFC98, Liverpool Echo