Klopp o kontuzjowanych
Jürgen Klopp dziś wyjawił, że Joe Allen będzie niedostępny przez dłuższy czas z powodu kontuzji mięśniowej i potwierdził, że Dejan Lovren opuści niedzielny mecz wyjazdowy z Aston Villą. Boss przekazał jednak również dobre wieści.
Obaj piłkarze odnieśli urazy w pierwszej połowie weekendowego meczu z Sunderlandem na Anfield i zostali zmienieni jeszcze przed przerwą.
O ile w sytuacji Lovrena nie można mówić o poważnej kontuzji, a chorwacki obrońca prawdopodobnie wróci na przyszłotygodniowe starcie z Augsburgiem, Allena czeka dłuższy rozbrat z piłką.
Z bardziej pozytywnych wieści, Steven Caulker będzie dostępny przed spotkaniem na Villa Park po tym, jak wcześniej uskarżał się na problemy z plecami, a Martin Škrtel wznowił treningi po problemach z udem.
Na przedmeczowej konferencji, Klopp powiedział: - Joe na nasze nieszczęście wypada na pewien czas. Myślę, że on stanowi dobry przykład: był na dobrej drodze i dobrze zarządzaliśmy jego czasem gry po kontuzji.
- Potem był w dobrej formie, poczuł lekkie ukłucie, zagrał przeciwko Sunderlandowi i gdy był w najlepszym stanie, mięśnie nie wytrzymały. Nie z powodu intensywności, lecz dlatego, że tak się zdarza.
- W idealnym świecie masz długi okres przygotowawczy, potem grasz bez kontuzji i nic się nie dzieje. Myślę jednak, że musimy na niego trochę poczekać, to sprawa mięśniowa.
Kontynuując temat obrony, Klopp stwierdził: - Lovren nie będzie zdrowy na Aston Villę, ale mamy nadzieję, że na następny mecz już tak. To nic wielkiego, bardziej dziwne uczucie w mięśniu.
- To nic poważnego, ale przeciwko Aston Villi nie zagra.
- Martin Škrtel wrócił na boisko treningowe, ale potrzebuje czasu. Steven miał problemy z plecami przed meczem z West Hamem. Potem wciąż przechodził rekonwalescencję, ale wczoraj trenował normalnie, więc jest dostępny.
Idąc do przodu, opcje Liverpoolu zostały poszerzone gdy do akcji w meczu z West Hamem wróciło trio Daniel Sturridge, Philippe Coutinho i Divock Origi.
Na Boleyn Ground, Coutinho wyszedł w pierwszej jedenastce, a Sturridge i Origi weszli po upływie godziny, a dodatkowo rozegrali trzydzieści minut dogrywki.
Mimo faktu, że jest zadowolony z ponownej ich dostępności, Klopp podkreślił, iż Liverpool musi być ostrożny z włączaniem tych zawodników to podstawowego składu.
- Oczywiście, że ich powrót jest dla nas ważny. Jeśli interesujesz się naszymi sprawami wiesz, że mamy trudną sytuację kadrową, część piłkarzy rozegrała dużo, a może nawet za dużo spotkań, zaś inni mieli kontuzje.
- Gdy wracasz, to oczywiste, że nie będziesz w swojej życiowej, najlepszej w karierze formie, więc musisz się wdrożyć. To nie tak, że skoro wrócili to ich wrzucimy do składu i zobaczymy jak długo wytrzymają.
- Plusem jest to, że wrócili, to naprawdę dobrze. Muszą jednak powoli wchodzić do składu, tak to wygląda.
- Phil, ze względu na fakt, że nie grał mniej – 55 minut z West Hamem – brał udział w normalnej sesji treningowej z zawodnikami, którzy nie wystąpili w tym meczu. Wszyscy są jednak na dobrej drodze, a to dla nas świetne wieści.
Zapytany konkretnie o Sturridge’a, który wystąpił po raz pierwszy od 6 grudnia i dopiero siódmy raz w tym sezonie, Klopp potwierdził, że napastnik będzie brany pod uwagę przy ustalaniu składu przeciwko Villi.
Boss powiedział: - Zagrał około siedemdziesięciu minut z West Hamem, więc przeszedł normalny trening regeneracyjny. Z mniejszą ilością minut mógłby trenować trochę więcej, ale włączyliśmy go do ćwiczeń w których brali udział piłkarze, którzy zagrali cały mecz z West Hamem. To samo z Divockiem Origim.
- Poszło dobrze, czuje się jak należy i nie słyszałem o jakichkolwiek kłopotach. Oczywiście, musimy myśleć jak zarządzać jego czasem gry, ale w zeszłym tygodniu zrobił ogromny krok do przodu.
- Nie podjąłem jeszcze decyzji na temat wyjściowej jedenastki. Na ten moment, wszystko jest jak być powinno.
Odnośnie pozostałych kontuzji, Jordan Rossiter kontynuuje swoją rehabilitację po problemach z udem, lecz Cameron Brannagan wrócił do treningów po chorobie.
Klopp powiedział: - Jordan wciąż nie trenuje z zespołem i potrzeba mu jeszcze czasu.
- Jeśli chodzi o Camerona Brannagana, to wciąż młodzi chłopcy i zarówno on jak i Pedro [Chirivella] czasami są chorzy, zupełnie jak dzieci!
- Był chory przez tydzień i gdy go widziałem przed meczem z West Hamem, wyglądał jakby stracił dwa lub trzy kilogramy. To źle, bo już wcześniej nie ważył zbyt wiele!
- Wrócił, ale zanim będzie dostępny, musimy go przez kilka dni porządnie nakarmić!
Komentarze (4)