LIV
Liverpool
Premier League
05.05.2024
17:30
TOT
Tottenham Hotspur
 
Osób online 1408

Klopp: Jestem głodny sukcesu


Jürgen Klopp przyznaje, że jest głodny sukcesu z Liverpoolem. Niemiec, jeśli the Reds pokonają Manchester City na Wembley, podniesie swoje pierwsze trofeum zdobyte z klubem, szybciej niż jakikolwiek inny menadżer w 124-letniej historii klubu.

Nie minęło pięć miesięcy, odkąd Klopp zastąpił Brendana Rodgersa, a już znajduje się bardzo blisko zakończenia 4-letniego oczekiwania na trofeum. Trener wie, że zwycięstwo w stolicy pomogłoby mu w zmianie "wątpiących w wierzących".

- Znajduję się w branży na tyle długo, żeby wiedzieć, że jestem głodny sukcesu - powiedział Klopp.

- Na pewno wyjdziemy na murawę z chęcią zwycięstwa. To bardzo ważne dla klubu, kibiców i zawodników.

- Wielu menadżerów w ciągu swojego całego życia nie dostaje szansy na wygranie trofeum. My, po dość krótkiej współpracy, taką szansę mamy.

- Jasne że będę starał się cieszyć z samej okazji. Każdy da z siebie wszystko.

- Zawsze jest nieciekawie, gdy kluby z historią taką jak Liverpool, mają problemy w teraźniejszości. Podejmując odpowiednie decyzje i zachowując wymaganą cierpliwość, można jednak wrócić na właściwe tory.

- Wiele klubów ma mnóstwo pieniędzy. My nie powinniśmy iść tą samą drogą. Powinniśmy mieć własny styl, tak jak zawsze miał go Liverpool

- Ewentualne zwycięstwo niewątpliwie by pomogło. Nie tylko wygralibyśmy trofeum, ale każdy by uwierzył w to, co tutaj robimy.

Legenda the Kop, Steven Gerrard, uważa że obecność prawdziwego "zwycięzcy", jakim jest Klopp, może zrobić różnicę.

Mowa o człowieku, który wprowadził Mainz do niemieckiej ekstraklasy po raz pierwszy w historii tego klubu, a potem przemienił Borussię Dortmund w jedną z najbardziej ekscytujących ekip w Europie.

Dwa razy z rzędu wygrał tytuł mistrzowski oraz pozwolił dortmundczykom cieszyć się z pierwszego w historii krajowego dubletu. Nie można również zapomnieć o finale Ligi Mistrzów. Teraz pora na transformację w Liverpoolu, ale Klopp sam twierdzi, że może jedynie wskazać zawodnikom drogę.

- Dziękuję Steven! Dałem mu 100 funtów, żeby to powiedział. - zdradził Niemiec. - W życiu wiele razy mówił właściwe rzeczy i podejmował dobre decyzję, więc mam nadzieję że tu też ma rację.

- Nie jestem jednak przekonany, żebym stanowił różnicę. Znam sposób, to prawda. Muszę pokazać go też zawodnikom, najjaśniej jak się da, żeby nie było nieporozumień.

- Każdy wie, że nic nie jest pewne w takich meczach, ale wszystko jest możliwe. Niektórzy całe życie marzą o jednym finale, dlatego to takie fajne.

- Za mój pierwszy sukces uznaje się awans z Mainz. Można więc powiedzieć, że miałem ciężką naukę. Dwa razy się nie udało, a jeśli coś wychodzi dopiero za trzecim podejśćiem, to nie można powiedzieć, że było łatwo.

- Przykro mi mówić, ale nigdy się nie zmieniłem. Wszystko dookoła mnie jak najbardziej. Mówili: Mistrz Niemiec. Nie wiedziałem, że chodzi o mnie. Albo: Zdobywca dubletu, czy Finalista Champions League. Ja tak nie pracuję.

- W Niemczech, jeśli się wygra trofeum, można zrobić jego replikę. Ja nigdy tego nie uczyniłem. Mam to po prostu zakodowane. Można zapłacić 3 tysiące Euro za replikę i mieć puchar na własność, ale osobiście tego nie potrzebuję i jestem tego świadomy. Jeśli się uda, to świetnie, ale nie możemy windować presji zanadto.

- Chcę wygrać ten puchar, ale nie przyznam go sobie. Po prostu chcę zwyciężyć w następnym meczu i potem zobaczyć, jak się będę z tym czuł.

Liverpool ma nadzieję, na wygranie Pucharu Ligi po raz dziewiąty, co byłoby podbiciem własnego rekordu. Forma ligowa Czerwonych nie jest za bardzo stała, ale Klopp uważa, że finał nie będzie definiował jest pierwszego sezonu.

- Jeśli wygramy, a na koniec sezonu będziemy mieli dziewiąte miejsce, ponieważ nie graliśmy za dobrze, to nie bedziemy mogli się usprawiedliwiać pucharem, ponieważ minie od niego za dużo czasu - powiedział.

- Mamy nadal trochę rzeczy do zrobienia. Możemy wejść do ćwierćfinału Ligi Europy. Dlaczego miałbym myśleć w kategoriach ósmego albo dziewiątego miejsca? Nadal możemy wspiąć się na piąte, czyż nie?

- Teraz mamy szansę na wygranie finału. Potem możemy pokonać Man City w lidze u siebie i możemy pokonać Crystal Palace. Wszystko jest możliwe.

- Zbieramy informację na temat rywali, analizujemy naszą grę, myślimy o nich i mówimy "dobra, tak możemy grać" albo "to musimy zmienić". Potem wykorzystujemy to na boisku i staramy się ich pokonać.

Klopp powróci w niedzielę na Wembley po raz pierwszy od czasu finału Ligi Mistrzów z 2013 roku, kiedy Dortmund przegrał 2:1 z Bayernem, a Arjen Robben zdobył zwycięską bramkę w ostatnich sekundach meczu.

Widać podobieństwa pomiędzy finałem Capital One Cup, a wspomnianym meczem. Drużyna Kloppa ponownie nie jest faworytem.

City Manuela Pellegriniego otrząsnęło się po ostatnich słabszych wynikach i wygrało 3:1 na wyjeździe z Dynamem Kijów.

- Teraz przynajmniej nie będziemy mieli włoskiego sędziego - powiedział o finale z 2013 roku. - Widzieliście ten mecz?

- Pamiętam że mieliśmy wtedy dobry plan. W pierwszych 30 minutach mieliśmy ich zamkniętych tak, jak żadna drużyna nie miała ich w całym sezonie. Stwarzaliśmy sobie okazje, ale w końcu to oni strzelili.

- Na niedzielę będziemy mieli pomysł i jeśli uda nam się go zaimplementować, to na pewno będziemy w grze. Nie będzie łatwo Obywatelom, ale nie możemy być niczego pewni. Jeśli przytrafią się nam dobre okazje, będziemy musieli je wykorzystywać.

- Czasem to jeden piłkarz potrafi zdecydować o losach meczu, ale ważniejsza jest cała drużyna. Jeśli wspomni się największych zwycięzców z przeszłości, to mi zawsze przychodzi do głowy Dania z Euro 92. To najlepiej zdobyty tytuł o jakim słyszałem.

- Spotkali się w McDonald's i usłyszeli, że jadą na mistrzostwa Europy, a tam wygrali tytuł. To było super! To samo Grecja. Nie zawsze powinny wygrywać najlepsze drużyny. Każdy może wygrać, jeśli ma się dobry pomysł i się sobie ufa.

- Man City to świetna drużyna, ale będziemy starali się zagrać dobry mecz. Musimy opracować właściwy plan, możliwe że będziemy musieli pobiegać więcej niż oni i ograniczać im przestrzeń. Trzeba będzie zachować spokój, używać pressingu i ustawić sobie poziom intensywności. Gdy to nam się uda, to możemy ten mecz wygrać, ale oni też o tym wiedzą.

- Najważniejsze to wygrać finał, nieważne jak. Obchodzi mnie to w sumie tylko przed meczem, ale jeśli wygramy szczęśliwym 1:0, nie będzie to dla mnie stanowiło żadnej różnicy.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (0)

Pozostałe aktualności

Slot: Możecie nazywać mnie Arne  (2)
04.05.2024 22:29, Vladyslav_1906, thisisanfield.com
Elliott podsumowuje sezon  (0)
04.05.2024 21:12, BarryAllen, liverpoolfc.com
Postecoglou przed meczem z Liverpoolem  (0)
04.05.2024 15:03, Mdk66, Sky Sports
Liverpool - Tottenham Hotspur: Wieści kadrowe  (0)
04.05.2024 11:55, Wiktoria18, liverpoolfc.com
Wczorajszy trening - wideo  (0)
03.05.2024 20:18, Piotrek, liverpoolfc.com
Klopp: Nie ma już żadnej presji  (7)
03.05.2024 16:17, Bartolino, liverpoolfc.com