LIV
Liverpool
Premier League
05.05.2024
17:30
TOT
Tottenham Hotspur
 
Osób online 791

Trzy kropki: Mecz z Southampton


Biała flaga nad St. Mary’s wywieszona w drugiej połowie przez obóz Czerwonych stanowiła dla kibiców Liverpoolu wydarzenie, z którym ciężko się pogodzić. Gdzie redaktorzy naszego portalu upatrują przyczyn niedzielnej porażki? Przekonajcie się sami. Zapraszamy na „Trzy kropki”.

– O ogólnym przebiegu meczu… (AdamR)

Pojedynek na St Mary’s Stadium był istnym horrorem dla każdego sympatyka the Reds. Mecz rozpoczął się dla Czerwonych znakomicie. Najpierw za sprawą swojej magii do siatki trafił Coutinho, a w 22. minucie po strzale Sturridge’a było już 2:0. Dobić Świętych już w pierwszej połowie mógł Joe Allen, lecz najpierw przegrał pojedynek 1 na 1 z Forsterem, a następnie we wpisaniu się na listę strzelców niefortunnie przeszkodził mu Sakho. Po przerwie liverpoolczycy ewidentnie opadli z sił, a inicjatywę przejęli gospodarze. Wchodzący z ławki Mané zadziwił wszystkich i najpierw strzelił bramkę kontaktową, a w 86. minucie po wyrównaniu Pellè i festiwalu błędów liverpoolczyków ustalił wynik spotkania na 3:2.

– O przyszłości kapitana Flanagana … (Wroo)

Decyzja o przekazaniu opaski kapitańskiej Flanaganowi, pod nieobecność etatowych jej posiadaczy – Hendersona i Milnera, była dla piłkarskiego środowiska zaskakująca, żeby nie powiedzieć wręcz szokująca. Zabieg ten wykonany przez wielu mógłby zostać odebrany jako faux pas lub pokaz niemiłosiernego zamiłowania do zawodników brytyjskich, lecz w przypadku Jürgena Kloppa. Niemiec, znany ze swojego świetnego podejścia do młodych zawodników, umiejętności rozsądnego i efektywnego pokierowania ich rozwojem i karierami, nie zrobił tego przez przypadek. Poprawa pewności siebie, okazanie wsparcie, oraz faktu że młody Anglik jest ważną częścią zespołu to cele, które zostały zrealizowane dzięki decyzji Niemca. Jednakże Flanagan nie do końca był w stanie utrzymać brzemię opaski kapitana Liverpoolu. Popełniał błędy (kontaktowa bramka Świętych), niejednokrotnie był spóźniony, a jego pokrzykiwania na kolegów przy takich naturalnych liderach jak Sakho, Can czy nawet Lovren wyglądały nieporadnie, a wręcz czasami śmiesznie. Kochamy Flanagana za jego heroizm, bezpardonowe ataki, czy oddanie czerwonym barwom the Reds, ale to mógł być jego pierwszy i ostatni raz, kiedy owa opaska wisi przed meczem na jego wieszaku.

– O tym, że zmiany osobowe potrafią zmienić mecz… (AdamR)

Niewątpliwie w pojedynku Pomiędzy Liverpoolem, a Southampton kluczową rolę odegrali wprowadzeni w drugiej połowie zawodnicy. Ronald Koeman trafił z decyzjami w dziesiątkę, a rozpoczynający grę od 46. minuty Mané strzelił dwie bramki, które zapewniły gospodarzom komplet oczek. Natomiast wprowadzenie przez Jürgen Kloppa najpierw Škrtela, a następnie Benteke pomogło… ekipie Świętych. Powracający po kontuzji Słowak bez wątpienia nie był najsolidniejszym punktem defensywy. Złośliwi powiedzieliby, że był głównym powodem jej destabilizacji. Natomiast rosły Belg po raz kolejny w sytuacji, kiedy powinien umieścić piłkę w siatce i wynieść drużynę na dwubramkowe prowadzenie – pudłuje. Nic więc dziwnego, że po ostatnim gwizdku sędziego Klopp był wściekły na swoich zawodników.

– O dwóch „zdarzeniach” w polu karnym… (Kinio25LFC)

Trudno napisać coś dobrego, bo po prawdzie powinniśmy byli być świadkami lekko licząc dwóch jedenastek podyktowanych przeciwko Liverpoolowi. Po wskazaniu na wapno, będącym naturalnym ciągiem zdarzeń po faulu Skrtela, Simon Mignolet zdołał odłożyć w czasie egzekucję Liverpoolu, jednak Święci z uporem godnym lepszej sprawy przejmowali środek pola, czym udało im się wygrać ten mecz. Trzeba jednak zwrócić uwagę na nieuznanie prawidłowo zdobytego gola przez Allena. Sakho nie wykonał żadnego większego ruchu, który sugerowałby że zamierza przejąć piłkę lub zmienić tor jej lotu. Ergo - gol mógł zostać zaliczony, choć w tej chwili jest to już bez żadnego znaczenia.

– O drugiej połowie w wersji „unplugged”… (Kinio25LFC)

Uwielbiam Martina Škrtela, którego cenię za wiele piłkarskich talentów, jednak podczas wczorajszego spotkania to Słowak był tym, który naturalnie zaburzył funkcjonowanie defensywy. Niemal każdy kontakt z piłką generował chaos i zagrażał naszej bramce. Można dyskutować, dlaczego na boisko nie wszedł Kolo Touré oraz dlaczego – widząc, że tracimy środek pola – Jürgen Klopp zdecydował się na wpuszczenie na boisko Benteke a nie Hendersona. Zresztą, drugi akt dramatu na St. Mary’s Stadium obfitował w wiele niezrozumiałych decyzji. Flanagan zaczął wyobrażać sobie, że jest Suárezem i usiłował zakładać siatki rywalom a Mignolet który przez cały mecz nie miał żadnego problemu z wybijaniem dalekich piłek ku środkowi boiska nagle posłał jakąś zupełnie abstrakcyjną świecę, której bezpośrednim efektem był gol dla Świętych. Należałoby jeszcze do tej listy abstrakcyjności dopisać pudło Benteke w sytuacji sam na sam, ale przecież tego typu zagrania stają się pomalutku znakiem firmowym rosłego Belga.

– O Kogutach po dwóch tygodniach „przerwy”… (Wroo)

Długo przyjdzie nam czekać na ten szlagier… Podczas, gdy reprezentacje będą rozgrywać ostatnie mecze przed zbliżającym się turniejem Mistrzostw Europy, kibice Liverpoolu z niecierpliwością będą odliczać czas do pojedynku z wiceliderem Premier League, czyli drużyną Tottenhamu. Ostatnie mecze z Kogutami pokazują, że londyńczycy wyraźnie są drużyną która nam leży, jednakże jeszcze nigdy nie byli tak silni i zdeterminowani jak teraz. Patrząc w ich kalendarz, mecz na Anfield będzie najtrudniejszym z czekających ich jeszcze pojedynków i może się okazać, że to w Liverpoolu Pochettino i jego ekipa stracą szansę na ligowy czempionat. Podopieczni Kloppa natomiast chcąc zachować iluzoryczne szanse na walkę o szczytowe rejony tabeli i przyszłoroczną Ligę Mistrzów, nie mają prawa stracić punktów. A dla kibiców? Dla kibiców będzie to nie lada gratka, pojedynek dwóch pasjonatów taktyki, wyniszczającego pressingu, oraz tercetu Alli – Eriksen – Kane z sinusoidalnie grającą ostatnio defensywą the Reds.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (2)

sebeszczyn 22.03.2016 02:29 #
Dobry, obiektywny tekst. Dla mnie tez niezrozumiałe są decyzje Kloppa w tym meczu. Dlaczego postanowił wprowadzić na boisko Skrtela, który tak długo nie grał w piłkę, zamiast Toure..? Uważam, że głównie ta zmiana zaważyła na wyniku meczu. Można powiedzieć, że Niemiec zlekceważył rywala.
Sherwood97 22.03.2016 08:49 #
Istniała nawet taka opcja że klopp mógł przestawić cana na śo

Pozostałe aktualności

Wczorajszy trening - wideo  (0)
03.05.2024 20:18, Piotrek, liverpoolfc.com
Klopp: Nie ma już żadnej presji  (5)
03.05.2024 16:17, Bartolino, liverpoolfc.com
Statystyki przed meczem z Tottenhamem  (0)
03.05.2024 12:21, Fsobczynski, liverpoolfc.com
Van Dijk może nie zagrać z Tottenhamem  (23)
03.05.2024 11:35, Bajer_LFC98, liverpoolfc.com
Zdjęcia z czwartkowego treningu The Reds  (0)
03.05.2024 10:27, Bartolino, liverpoolfc.com
Liverpool wraca do Ligi Mistrzów  (8)
02.05.2024 23:39, BarryAllen, liverpoolfc.com