LIV
Liverpool
Premier League
05.05.2024
17:30
TOT
Tottenham Hotspur
 
Osób online 866

Blood Red: Ings i Gomez żyją!


W najnowszej kolumnie Kristian Walsh snuje refleksje na temat powrotu dwójki kontuzjowanych piłkarzy i o tym, jaki wpływ będą mieli na grę zespołu prowadzonego przez Jürgena Kloppa. Zapraszamy do lektury.

Sześć miesięcy, 38 gier. Jeśli to możliwe cofnijcie się w przeszłość do pierwszego meczu Jürgena Kloppa za sterami Liverpoolu.

To był moment ekscytacji. Na jednym z banerów na trybunie gości na White Hart Lane można było przeczytać: "Wierzymy". Do tego 90 minut biegania i pierwsze od dziewięciu spotkań czyste konto.

Klopp wyściskał Lallanę niczym miś koala. Oklaskiwał Emre Cana, Divocka Origiego i Alberto Moreno. Nakazywał Lucasowi grę bardziej ofensywną nawet wtedy, kiedy widocznie brakowało mu już sił w nogach.

Łatwo przecenić rangę tego wydarzenia, ale ten bezbramkowy remis w Londynie stanowi element klubowej historii. Ten dzień nigdy nie zostanie zapomniany przez tych, którzy brali w nim udział. Kolejne dni tylko podkreślały, jak mile będzie ten dzień wspominany.

Szkoda tych, którzy nie mogli być tego częścią. Szkoda Gomeza i Ingsa.

Jeśli możecie, to cofnijcie się myślami do momentu na kilka dni przed przybyciem do stolicy Jürgena Kloppa z jego nowym zespołem.

Kiedy boss witał piłkarzy wracający ze zgrupowań reprezentacji, rozpoczęły się dla niego traumatyczne 24 godziny. Najpierw w meczu reprezentacji Anglii U-21 z niegroźnym urazem z boiska zszedł Joe Gomez. Po dokładnych badaniach okazało się, że niegroźny uraz to zerwanie więzadeł krzyżowych w kolanie. Dzień później, na pierwszej sesji treningowej pod okiem Kloppa, podobna kontuzja dopadała Ingsa.

Jeden taki uraz to po prostu pech. Dwa to jawne okrucieństwo losu.

Okrucieństwo dla Kloppa, który został pozbawiony dwóch zawodników, którzy pokazali, że dość szybko przystosowali się do życia w Liverpoolu.

Okrucieństwo dla Gomeza i Ingsa - dwóch zawodników, którzy zaimponowali w trakcie swoich pierwszych dwóch miesięcy pobytu w klubie i zanosiło się, że mocnym akcentem zaznaczą swoją obecność w ich pierwszym sezonie.

To było dawno temu. Sześć miesięcy, 38 meczów, nie mniej, nie więcej. Z tego powodu ci dwaj zawodnicy zostali w pewien sposób zapomniani. Żadnych sygnałów na ich temat i na temat ich dostępności, a wszystko przez panującą w futbolu długotrwałą amnezję.

Kiedy Liverpool przemierzał wzdłuż i wszerz kraj i kontynent rozgrywając swoje mecze, para kontuzjowanych piłkarzy bez wytchnienia pracowała, żeby być w gotowości na początek kampanii 2016/17.

Lato za pasem, co oznacza, że rozpoczyna się dyskusja na temat kształtu składu na kolejny sezon.

Co mogą dać zespołowi Ings i Gomez

Nawet pomimo zakontraktowania Joela Matipa mówi się, że Liverpool potrzebuje młodego obrońcy, który sprostałby zawrotnemu tempu w Premier League.

I już takiego mają.

Problemy Christiana Benteke i ogólny brak konsekwencji pod bramką rywali uwidaczniają, że Liverpool potrzebuje energetycznego napastnika, umiejącego wywierać pressing i wykorzystującego okazje bramkowe.

I już takiego mają.

To jednak nie oznacza, że Gomez i Ings będą wystarczającymi wzmocnieniami przed przyszłym sezonem.

Jednak kontuzje nie powinny sprawić, że zostaną zapomniani.

Oczywiście, z Kloppem na czele prawdopodobieństwo, że tak się stanie, jest nikłe. Wymowny jest już sam fakt ich uczestnictwa w zespołowym wyjeździe na Teneryfę. Są w jego głowie tak samo ważni, jak wszyscy inni piłkarze, którzy są obecnie zdrowi i gotowi do gry.

I tak powinno być.

Gomez był bardzo przyjemną niespodzianką początku sezonu jeszcze za czasów Brendana Rodgersa. W pełni zasłużenie wygrywał rywalizację z Alberto Moreno. W wieku 18 lat zadebiutował w młodzieżowej reprezentacji Anglii i czuł się pewnie w defensywie Liverpoolu.

W tym samym czasie Ings w ośmiu meczach wpisał się na listę strzelców trzykrotnie. Jednym z tych trafień był pierwszy gol w spotkaniu derbowym. Był też jednym z niewielu jasnych punktów drużyny w ostatnich dniach obecności Rodgersa. Swoją formą zasłużył sobie na powołanie do reprezentacji Anglii na październikowy mecz z Litwą.

Uważa się, że Klopp był już wcześniej fanem talentu Gomeza. Zeszłego lata Borussia Dortmund była zainteresowana jego pozyskaniem. Zapewne byłby brany pod uwagę przy ustalaniu składu na mecz ze Spurs.

Menadżer miał mniej okazji, aby przyjrzeć się Ingsowi, który był na zgrupowaniu kadry, kiedy Klopp zawitał do Liverpoolu. Jednak już wtedy wyglądał jak słynny "piłkarz Kloppa". Dobrze poruszający się i z nienagannym etosem pracy. Trudno sobie wyobrazić, żeby nie zaimponował bossowi.

Powrót do swoich najlepszych dni może obu zawodnikom zająć dłuższy czas. Taka jest natura poważnych kontuzji.

Jeśli chcą zrobić wrażenie na Kloppie, to powrót do zdrowia będzie połową drogi ku temu.

Jeśli (i kiedy) tego dokonają, to Liverpool będzie miał dwie bardzo ciekawe opcje do użycia na obu końcach boiskach.

Z nowym menadżerem, który będzie nad nimi pracował, mogą okazać się niczym dwa nowe transfery.

Jeśli będą pracować z Kloppem, to bardzo prawdopodobne, że tak będzie.

Kristian Walsh

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (1)

jedej93 26.03.2016 13:59 #
Ktoś wie kiedy chłopaki wracają do optymalnych treningów ?

Pozostałe aktualności

Wczorajszy trening - wideo  (0)
03.05.2024 20:18, Piotrek, liverpoolfc.com
Klopp: Nie ma już żadnej presji  (5)
03.05.2024 16:17, Bartolino, liverpoolfc.com
Statystyki przed meczem z Tottenhamem  (0)
03.05.2024 12:21, Fsobczynski, liverpoolfc.com
Van Dijk może nie zagrać z Tottenhamem  (23)
03.05.2024 11:35, Bajer_LFC98, liverpoolfc.com
Zdjęcia z czwartkowego treningu The Reds  (0)
03.05.2024 10:27, Bartolino, liverpoolfc.com
Liverpool wraca do Ligi Mistrzów  (8)
02.05.2024 23:39, BarryAllen, liverpoolfc.com